Kłótnie o pieniądze prowadzą do rozwodu
Po niezgodności charakterów, niewierności i nadużywaniu alkoholu finanse są czwartą co do popularności przyczyną rozwodów.
Życie pokazuje, że niedogadane sprawy finansowe faktycznie potrafią doprowadzić do rozpadu związku. Jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości i GUS, na ponad 66 tys. rozwodów, do których doszło w Polsce w 2013 r., ze względu na nieporozumienia na tle finansowym rozeszło się blisko 5,2 tys. par, czyli około 8 proc. wszystkich, które wówczas uzyskały rozwód. Co piąta para w Polsce regularnie kłóci się o pieniądze. Co trzecia osoba po kolejnej awanturze zastanawia się nad rozstaniem – wynika z badania zrealizowanego na zlecenie BIG InfoMonitor i BIK.
Mężczyźni częściej kłócą się o pieniądze
Niestety, tematy związane z budżetem są również powodem regularnych kłótni aż 21 proc. par. W nielicznych związkach budżet domowy jest na tyle popularnym wątkiem, że staje się powodem sprzeczki co najmniej kilka razy w tygodniu – przyznało 3 proc. par. Raz w miesiącu i kilka razy w miesiącu kłóci się odpowiednio 10 proc. i 8 proc. Polaków. Kolejnym 22 proc. związków zdarza się spierać kilka razy do roku. Dużo częściej myśl o rozstaniu ze względów finansowych przychodzi do głowy mężczyznom – 40 proc. wskazań – niż kobietom – 27 proc. I to również panowie częściej zaczynają trudne rozmowy o pieniądzach. W odpowiedzi na pytanie: „Jak często Twojemu partnerowi zdarza się kłócić o pieniądze?”, o sporach wywoływanych co najmniej raz w miesiącu poinformowało 24 proc. pań i tylko 19 proc. panów. Aż 32 proc. osób, dla których odmienne podejście do finansów stanowi problem w związku, rozważa rozstanie z tego powodu. Przekładając to na wszystkie pary, inne podejście do wydawania pieniędzy rodzi ryzyko rozpadu dla co szesnastej.
Gdzie najłatwiej o rozwód
Ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości widać, że nie tylko tło konfliktów ma znaczenie dla rozwodu, lecz również miejsce zamieszkania. Z danych wynika, że prawdopodobieństwo rozwodu pary z Włocławka jest niemal dwa razy wyższe niż małżeństwa z Rzeszowa czy Krakowa. We Włocławku średnia liczba rozwodów rocznie z lat 2010–2013 przypadająca na 10 tys. mieszkańców wynosi niemal 29, w Rzeszowie jest to niecałe 16. Przeciętna dla Polski z tych trzech lat, dla miast liczących od 100 tys. mieszkańców w górę, to 21,2. Poza Rzeszowem i Krakowem rzadziej niż przeciętnie w kraju dochodzi do rozwodów także m.in. w Kielcach, Radomiu, Gdańsku, Gdyni, Poznaniu oraz w większości dużych miejscowości zlokalizowanych na Śląsku, choć są wyjątki, np. Częstochowa, Sosnowiec czy Rybnik. Również w stolicy liczba rozwodów wypada nieznacznie poniżej przeciętnej.