Siedmioosobowa rodzina ledwo wiąże koniec z końcem. Lokal socjalny, który otrzymała w piątek, to dla niej szansa na nowy start
Dawid i Małgorzata Nowak to rodzice pięciorga dzieci. Szóste jest właśnie w drodze. - To będzie chłopiec. Olek - mówi pani Małgorzata.
Wygląda na to, że Olek będzie miał w życiu troszkę łatwiej niż jego starsze rodzeństwo: Zuzia, Krzysiu, Maja , Kasia i Natalka. Bo gdy przyjdzie na świat, ze szpitala wróci razem z mamą do nowego mieszkania. Mieszkania, w którym będą mogli przebywać bez płacenia za nie większości swoich dochodów.
Bo w tej rodzinie zarobkowo pracuje tylko pan Dawid. Ale pani Małgorzata też ma dużo obowiązków. Opiekuje się pięciorgiem dzieci. To niełatwe zadanie, tym bardziej, że jest w zaawansowanej ciąży.
To dla nas szansa
W piątek rodzina otrzymała od prezydenta Jacka Wójcickiego klucze do nowego mieszkania. To lokal socjalny przy ul. Fabrycznej. Ma trzy pokoje. - W jednym będziemy mieszkać my, w drugim dziewczynki, a w trzecim Krzysiu - mówiła pani Małgorzata.
Rodzina na lokal czekała... 11 lat. Ale wreszcie odetchnęła z ulgą, bo to spore odciążenie finansowe. - Przez cały ten czas, kiedy nie mieliśmy swojego mieszkania i musieliśmy je wynajmować, tak naprawdę zwyczajnie się tułaliśmy - mówił pan Dawid tuż po przekazaniu kluczy.
- Mieszkanie nie zaspokaja potrzeb tej rodziny, ale to takie pierwszy promyk słońca i nadzieja dla pozostałych mieszkańców miasta, którzy czekają na klucze do swoich mieszkań - mówiła radna niezrzeszona Grażyna Wojciechowska, której udział w zabiegach o lokale podkreślał także prezydent Jacek Wójcicki.
Kolejka oczekujących
- Ponad 150 osób czeka na mieszkanie socjalne - mówił wiceprezydent do spraw społecznych Radosław Sujak.
Obecnie miasto oddaje 20 takich lokali, a wiceprezydent zapowiada, że do marca wyremontowanych będzie jeszcze 113. - Ale na tym nie poprzestaniemy - zapowiada. - We wrześniu złożymy kolejny wniosek o remont następnych 105 lokali. Łącznie to ponad 200 mieszkań oddanych w ciągu 2-2,5 roku. To najlepszy wynik w tej dekadzie - podkreślił.
Robimy selekcję
Nie każdy może dostać wyremontowany lokal. - To nie są mieszkania dla osób, które mają orzeczoną egzekucję - podkreślał wiceprezydent Sujak.
Miasto robi selekcję. - Staramy się umieszczać na listach oczekujących takie osoby, które naprawdę potrzebują pomocy, a nie próbują po prostu żyć na garnuszku miasta - zaznaczał wiceprezydent Sujak.
To jednak nie oznacza, że brak regularnych wpłat uniemożliwia wpisanie na listę. - Jeśli ktoś ma zadłużenie, ale na przykład poszedł na ugodę i spłaca zaległości w ciągu kilku miesięcy, to nie ma problemu - mówił wiceprezydent.
Program oddłużeniowy to element projektu gorzowskiej polityki mieszkaniowej. Jak zapowiada Sujak, będzie on poddany konsultacjom. Ma nadzieję, że jeszcze w tym roku przyjmie go rada miasta.