Koalicja przeciw wielkim fermom hodowlanym
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku rozpoczęła kampanię na rzecz uporządkowania spraw związanych z funkcjonowaniem wielkich hodowli.
Powód? Zabierają miejsca pracy. Nie są obojętne dla środowiska. Rolnicy z producentów stają się usługodawcami. Traci turystyka. Tak postrzegane jest oddziaływanie na otoczenie dużych ferm hodowlanych.
Wczoraj w Gdańsku odbyła się debata pt. „Przeciwdziałanie zagrożeniom wynikającym ze wzrastającej w Polsce i województwie pomorskim liczby planowanych ferm przemysłowych” zorganizowana przez RDOŚ w Gdańsku.
- W obliczu odpowiedzialności za rozwój kraju, a szczególnie województwa pomorskiego, predestynowanego do rozwoju turystyki, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz pomorskie jednostki rządowe: Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Oddział w Gdyni; Agencja Rynku Rolnego; Agencja Nieruchomości Rolnych; Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego; Wojewódzka Inspekcja Weterynaryjna; Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska; Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska rozpoczynają wspólne zintegrowane działania w celu powstrzymania niekontrolowanego tuczu zwierząt - głosi komunikat ze spotkania.
To pierwsze w kraju takie porozumienie. Ministerstwo Rolnictwa udziela mu wsparcia, gdyż - jak powiedział wczoraj wiceminister Roman Zarudzki - te działania są zgodne ze strategią na rzecz odpowiedzialnego rozwoju kraju. Duże fermy nie będą otrzymywały wsparcia ani od rządu, ani z funduszy unijnych.
W Pomorskiem zostanie powołany specjalny zespół, którego zadaniem będzie opracowanie planu strategicznego zapobiegania negatywnym skutkom ww. działalności przemysłowej.
- Rozwojowi dużych ferm sprzyja brak szczegółowych planów zagospodarowania przestrzennego - mówił Adam Śliwicki, zastępca dyrektora Agencji Nieruchomości Rolnych Oddział w Gdańsku. - Teraz zezwolenia są wydawane na podstawie decyzji o warunkach zabudowy.
Gdy zaczynają działać w pobliżu duże fermy, turystom dokucza np. zapach, zagrożone jest środowisko i kwatery upadają, bo atrakcyjność miejscowości maleje
- Powstanie dużej fermy hodowlanej szkodzi agroturystyce. Kwatera agroturystyczna daje zajęcie nie tylko jej właścicielom. Sprawia, że powstaje jeszcze kilkanaście miejsc pracy gdzie indziej - mówił Andrzej Dolny, dyrektor Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - Gdy zaczynają działać w pobliżu duże fermy, turystom dokucza np. zapach, zagrożone jest środowisko i kwatery upadają, bo atrakcyjność miejscowości maleje.
Ile takich ferm powstaje w Pomorskiem? W latach 2008-2016 było ponad 100 wniosków - mówiła Danuta Makowska, dyrektor RDOŚ w Gdańsku. - W bieżącym roku rozpatrzono już 27 wniosków, a jeszcze 10 czeka na sprawdzenie. Najwięcej ferm powstało w powiatach: kartuskim, bytowskim, starogardzkim, człuchowskim, słupskim.