KOC sprawi, że każda ciężarna kobieta będzie mogła czuć się bezpiecznie
Rozmowa z Maciejem Olesińskim, dyrektorem podlaskiego oddziału NFZ i Katarzyną Kluczyk-Ceckowską, koordynatorem KOC w oddziale.
Pierwszy szpital w woj. podlaskim - Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku - podpisał umowę z NFZ na koordynowaną opiekę nad ciężarną (KOC). Jakie są główne założenia tego programu?
Maciej Olesiński: Zamierzeniem wprowadzenia programu koordynowanej opieki nad ciężarną jest zapewnienie kompleksowej opieki nad kobietą w ciąży, w okresie porodu i połogu i skorelowanie tego z opieką nad nowo narodzonym dzieckiem. Chodzi o zapewnienie w jednym miejscu pełnego dostępu do każdej potrzebnej pomocy medycznej.
Kobieta w ciąży, dziecko, rodzina są dzisiaj priorytetowe dla polityki państwa, stąd ciągłe szukanie rozwiązań, które by ciężarną, dziecko i całą rodzinę wsparły w tym okresie. Ta myśl przyświecała twórcom ustawy „za życiem,” z której wynika KOC . To kolejna próba ze strony państwa, aby wspomóc Polki w przejściu przez okres ciąży szczęśliwie.
Katarzyna Kluczyk-Ceckowska: KOC 3, z jakim mamy tu do czynienia, jest w głównej mierze dedykowany dla kobiet z rozpoznaniem ciąży patologicznej, wymagającej szczególnej opieki, na wyższym poziomie referencyjnym. Oczywiście USK nadal ma możliwość świadczeń dla kobiet z ciążą fizjologiczną. I z programu skorzystać może każda kobieta w ciąży i liczyć na kompleksową pomoc.
KOC zakłada że kobieta otrzyma wszelkie potrzebne świadczenia w poradni położniczo - ginekologicznej, wszystkie badania, także pobyt w szpitalu w każdym potrzebnym momencie, z porodem włącznie. To też kompleksowa opieka nad noworodkiem.
W założeniu jest też całodobowa informacja telefoniczna, co oznacza, że lekarz lub położna są dostępni pod telefonem 24 godziny na dobę. Pacjentka ma czuć się bezpiecznie, ma to zwiększyć to jej komfort psychiczny, że jak coś będzie się niepokojącego działo, to każdej porze dnia i nocy dostanie informację, co ma robić. Czy np. jechać do szpitala czy wezwać pogotowie. Kobieta musi czuć, że ta pomoc zawsze jest blisko niej. Dostęp do świadczeń ma być uwarunkowany jedynie medycznymi wskazaniami, tym jak szybko pacjentka potrzebuje pomocy. Nie obowiązują tu żadne kolejki czy terminy.
Co ma zrobić ciężarna, aby wejść do KOC?
KKC: Zgodnie z założeniem, placówka powinna zaproponować kobiecie w ciąży objęcie taką opieką, podczas pierwszej wizyty w poradni albo w momencie gdy pacjentka trafi na oddział położniczo-ginekologiczny.
W USK są już takie pacjentki?
KKC: Tak, pierwsze już zostały objęte koordynowaną opieką.
Zanim USK podpisał umowę, musiał się zapewne do tego programu przygotować?
MO: Tak, KOC wymaga od placówki odpowiedniego przygotowania, zwrócenia większej uwagi na pacjentkę, której trzeba poświęcić więcej czasu, stworzyć warunki, aby mogła być na czas przyjęta i zaopiekowana.
Ale Fundusz szpitalowi za taką koordynowaną opiekę więcej zapłaci?
MO: Tak, zdecydowanie. Jest to opłacalne dla szpitala. Rozliczamy ryczałtem za cały produkt.
KKC: W ramach ryczałtu NFZ opłaca wszystkie konsultacje w poradni ginekologiczno-położniczej, ale jeśli pacjentka wymaga innych konsultacji, także porady udzielone w innych poradniach, jeśli jest to związane z ciążą. A gdy noworodek wymaga opieki na oddziale neonatologicznym, też jest to dodatkowo finansowane.
Szpital ma jakiś limity, jeśli chodzi o ilość kobiet, które mogą z KOC skorzystać?
MO: Nie, są to świadczenia nielimitowane. Ten produkt miał wpisywać się w ogólną politykę zdrowotną państwa, zapisaną w ustawie „za życiem”. Zamysłem było, aby w ramach polityki prorodzinnej państwa, również tutaj zapewnić bezpieczeństwo zdrowotne kobietom w ciąży i nowo narodzonym dzieciom, poprzez należyte finansowanie i nielimitowanie tych świadczeń, przez zapewnienie kompleksowości i pełnego dostępu.
Jeśli KOC będzie działać zgodnie z założeniami, na pewno kobiety na tym skorzystają.
MO: Zakładamy, że to będzie działało. Jako NFZ jesteśmy od tego, aby w tym pomóc. Oprócz sieci szpitali, traktujemy tę sprawę priorytetowo w tym roku. Zorganizowaliśmy duże spotkanie informacyjne dla wszystkich szpitali, które mogłyby wejść do programu, przeprowadziłem kilkanaście rozmów z dyrekcjami takich placówek. Pomógł pan wojewoda Bohdan Paszkowski, który współuczestniczył w tych negocjacjach i przyczynił się do tego, że pierwsza placówka do KOC w woj. podlaskim weszła i wypełniła tę lukę, która była dotąd w naszym regionie. Liczymy, że wkrótce dołączą do niej kolejne.
To ważna sprawa. Szpitale się rozwijają, remontują, stwarzają coraz lepsze warunki kobietom w ciąży i połogu, dobrze aby za tym szły też takie rozwiązania jak KOC.
Czy każdy szpital może podpisać umowę na KOC?
KKC: Są tu wymogi w zakresie personelu i sprzętowe, adekwatne dla wymogów dla trzeciego poziomu referencyjności w położnictwie i ginekologii oraz neonatologii. Do programu z naszego regionu mogą wejść jeszcze szpitale wojewódzkie w Białymstoku, Łomży i Suwałkach.
MO: Czekamy na te szpitale. Oprócz USK największe zainteresowanie dotąd wyrażał szpital wojewódzki w Białymstoku. Każdy kolejny podmiot będzie tu na pewno przyczyniał się do podniesienia bezpieczeństwa zdrowotnego Podlasianek.
W ustawie „za życiem” jest też zapis, że położne podstawowej opieki zdrowotnej mogą samodzielnie prowadzić ciąże. Czy podpisaliście już umowy w tym zakresie?
KKC: Dotąd był jeden wniosek o podpisanie umowy. Rozkręca się to powoli. Głównie dlatego, że same kobiety nie są przyzwyczajone, aby być pod opieką położnej, gdy ciąża przebiega prawidłowo. W innych krajach UE, gdzie ta opieka położnej jest powszechniejsza, zaobserwowano mniej cesarskich cięć. Wynika to z tego, że położna przez stały, bliski kontakt, jest w stanie odpowiednio psychicznie nastawić kobietę do porodu, która mniej się wtedy boi. I nie nalega na cesarskie cięcie.