KOD partią nie będzie, ale zwiera szyki
12 proc. Polaków popiera i PiS, i KOD. - To dobry punkt wyjściowy, żeby ludzi łączyć, a nie dzielić - mówił w sobotę w Gorzowie Mateusz Kijowski, lider KOD-u.
- Demokracja w sensie formalnym została zlikwidowana. Jest kwestią czasu, kiedy partia rządząca zacznie używać narzędzi, jakie sobie przygotowała, na przykład ustaw związanych z możliwością represji - mówił w sobotę w Gorzowie Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji. Przyjechał do naszego regionu, bo ta organizacja szykuje się do jesiennego kongresu wyborczo-programowego. - Rozmowy z naszymi sympatykami są na tym etapie ważne, byśmy wiedzieli, czego się od nas oczekuje - mówił Kijowski.
Wielokrotnie podkreślał też, że zadaniem organizacji jest budowa społeczeństwa obywatelskiego. Zwrócił też uwagę, że 12 proc. Polaków popiera zarówno KOD jak i PiS. - To dobry punkt wyjściowy, żeby ludzi łączyć, a nie podtrzymywać plemienny podział - mówił.
Na spotkanie z Kijowskim do gorzowskiej biblioteki wojewódzkiej przyszło w sobotnie popołudnie kilkadziesiąt osób. Gdy dziennikarz „GL” zwrócił uwagę, że zimą, podczas mrozu, na manifestacje w Lubuskiem przychodziło po kilkaset osób, Kijowski odpowiedział: - Musimy opanować samą organizację, dlatego trochę mniej nas widać na ulicach. Demonstracje są formą marketingu. Jeżeli wyprowadzamy kilkaset tysięcy ludzi na ulicę, wszyscy wiedzą, że jesteśmy poważną organizacją i trzeba się z nami liczyć.
Gorąco było na początku spotkania z sympatykami KOD-u w Zielonej Górze. - Dlaczego, kobiety na kongresie kobiet oklaskiwały pana, który nie płaci alimentów - pytała jedna z uczestniczek spotkania. Kijowski zaprzeczył jednak stawianemu zarzutowi.
W obu lubuskich stolicach lider KOD-u podkreślał, że ugrupowanie nie zamierza startować w wyborach państwowych. - Czy jeśli chcemy mieć dobre samochody, to musimy umieć je konstruować. Nie chcemy mieć ideologii. Chcemy mieć ideę. Chcemy być połączeni wzajemnym szacunkiem - mówił.
Zdaniem Kijowskiego, w Polsce jest 50 tys. ludzi, które chce współtworzyć KOD. Na razie w Lubuskiem organizacja ma około 100 działaczy.
Tak relacjonowaliśmy wizytę Kijowskiego w Lubuskiem na łamach portalu gazetalubuska.pl: - Spotykamy się z Polakami we wszystkich miastach - mówił Kijowski przed spotkaniem z mieszkańcami Gorzowa. - Staram się rozmawiać o bieżących sprawach, o niepokojach, o naszych pomysłach na działanie. Zachęcamy do przyłączania się do nas i budujemy społeczeństwo obywatelskie. Rozmowy z naszymi sympatykami są na tym etapie ważne, byśmy wiedzieli, czego się od nas oczekuje - dodawał.
Kijowski zaznaczał przy tym, że KOD nie zamierza startować w żadnych wyborach. - KOD nie będzie wystawiał żadnych ludzi na żadnych listach. Wierzę w to, że nikt z KOD-u nie będzie nigdy na liście jako członek KOD-u, ale zachęcamy naszych działaczy i obywateli, aby angażowali się w działanie partii politycznych.
Gdy dziennikarz „GL” poruszył wątek, że na przestrzeni ostatnich miesięcy aktywność KOD-u i zainteresowanie nim, przynajmniej w Gorzowie słabnie (zimą na manifestacje przychodziło, mimo mrozu, kilkaset osób, a na spotkanie z Kijowskim do biblioteki wojewódzki jedynie kilkadziesiąt), lider KOD-u odpowiedział: - Zajmujemy się uporządkowaniem wewnętrznym, zwieramy szyki, bo od samego początku ostro wystartowaliśmy z działalnością publiczną. Teraz szykujemy proces wyborczy. Musimy opanować samą organizację, więc dlatego trochę mniej nas widać na ulicach. Demonstracje są formą marketingu. Jeżeli wyprowadzamy kilkaset tysięcy ludzi na ulicę, to wszyscy wiedzą, że jesteśmy poważną organizacją i trzeba się z nami liczyć. Samymi demonstracjami nic się nie załatwia. To się robi w rozmowach z politykami, gdy można zachęcać do pewnych rozwiązań - mówił. Dziś w Lubuskiem KOD ma 100 członków.
Przy okazji Kijowski odniósł się do paru aktualnych spraw. Jeśli chodzi o aktualną sytuację związaną z Trybunałem Konstytucyjnym, powiedział: - Jest trudna, skomplikowana w sensie politycznym, bo w sensie prawnym jest oczywista. Rząd łamie prawo, nie publikując wyroku. Ciągnie się problem z tym, że prezydent nie chce zaprzysiąc trzech legalnych sędziów.
Natomiast w sprawie śledztwa dotyczącego Andrzeja Rzeplińskiego: - Oskarżanie sędziego o to, że stosuje się do wyroków Trybunału Konstytucyjnego jest zabawną konstrukcją intelektualną. Jedno jest pewne, to działanie czysto polityczne.
Spotkanie w Zielonej Górze rozpoczęło się tuż po 19 w Klubie Piekarnia Cicha Kobieta i zgromadziło gości z całego regionu. Charakter spotkania był otwarty - każdy mógł zadać nurtujące go pytania. Lider KOD-u rozpoczął tę publiczną dyskusję od przybliżenia zebranym, czym, z założenia, jest Komitet Obrony Demokracji. Kijowski przyznał też, że ten ruch społeczny powoli zaczyna się organizować i mieć konkretne ramy.
- Na początku byliśmy jak małe, rozbrykane dziecko. Teraz zaczęliśmy dojrzewać - mówił lider. Kijowski przybliżył też główne założenia KOD-u:
- Chcemy być szkołą obywatelskich postaw - wyjaśniał zebranym uczestnikom spotkania. Wypowiedzi lidera KOD-u często spotykały się z aprobatą zgromadzonych gości i były mocno oklaskiwane. Początek wydarzenia miał jednak dość burzliwy charakter, po tym, jak z widowni padły pytania m.in. o prywatne życie Kijowskiego.
- Dlaczego kobiety na kongresie kobiet oklaskiwały pana, który nie płaci alimentów? - spytała jedna z uczestniczek spotkania.
Kijowski ripostował, że to osoby, które go oklaskiwały należy spytać o przyczynę tych braw i nieprawdą jest, by alimentów miał nie płacić. Osoby, które zadawały te pytania szybko opuściły salę i dalsza część spotkania przebiegła w spokojniejszej, przyjaznej atmosferze, a z publiczności wciąż padały pytania o przyszłość tego ruchu społecznego, idee funkcjonowania KOD-u czy możliwość stworzenia partii politycznej. Kijowski tłumaczył, że KOD stawia przede wszystkim na kształtowanie obywatelskich postaw i jest ruchem społecznym, którego głównym celem jest demokratyczna rozmowa z każdym obywatelem, niezależnie od jego poglądów politycznych, czy wyznania. Pomimo to obecni na spotkanie goście pytali m.in.:
- Czy jest możliwość realnej zmiany w polityce, nie sięgając po nią?
- Czy jeśli chcemy mieć dobre samochody, to musimy umieć je konstruować? - odpowiadał bez ironii Kijowski, tłumacząc, że KOD nie chce iść tą drogą. -Nie chcemy mieć ideologii. Chcemy mieć ideę. Chcemy być połączeni wzajemnym szacunkiem - podkreślał z mocą lider ruchu społecznościowego, który powstał dziewięć miesięcy temu.
Kijowski przybliżył też plany KOD-u na najbliższe miesiące, w tym stworzenie projektu "Przestrzenie wolności", którego celem jest edukowanie w zakresie postaw obywatelskich, ale i rozmowa z obywatelami o tym, jaka powinna być według nich przyszła Polska. W ten nowy projekt KOD-u, jak mówił Kijowski, ma być zaangażowane grono eksperckie, w tym przedstawiciele kultury i edukacji. Bo właśnie na edukację w zakresie demokracji stawia ten ruch społeczny, na co Kijowski wielokrotnie podczas sobotniego spotkania zwracał uwagę.
Dyskusje trwały do długiej nocy, a lidera KOD-u pożegnano w Zielonej Górze gromkimi brawami.