Kolejki do dziecięcych specjalistów. Dzieci mogą dorosnąć, nim lekarz je zbada
Nawet pięć lat najmłodsi muszą czekać na aparat ortodontyczny. A co najmniej kilka miesięcy - na wizyty u specjalistów: kardiologa czy psychiatry. Tylko pilne przypadki przyjmowane są od razu.
- Mamy problem z psychiatrią dziecięcą - przyznaje Rafał Tomaszczuk, rzecznik podlaskiego oddziału NFZ.
W regionie od 2011 r. nie ma żadnego oddziału szpitalnego, który zapewniłby pomoc najmłodszym w tym zakresie. A kolejka do dziecięcej poradni zdrowia psychicznego to przynajmniej kilka miesięcy. Ogromny problem jest też z dostępem do leczenia aparatem ortodontycznym: średni czas oczekiwania to 533 dni, a do niektórych poradni trzeba czekać aż pięć lat!
Fundacja Watch Health Care od kilku lat monitoruje kolejki w ochronie zdrowia. Właśnie przyjrzała się, jak wygląda dostęp do opieki medycznej najmłodszych. Choć tu kolejki są dużo krótsze niż w przypadku dorosłych, to mogłoby być dużo lepiej. Wedle najnowszego Barometru Zdrowia WHC, mali pacjenci najdłużej czekają na wizytę u ortodonty (9,5 miesiąca), reumatologa (5,3 miesiąca), kardiologa (4), okulisty (3,8) i urologa (3,8).
Także w woj. podlaskim najdłużej czeka się w kolejce do ortodonty - średnio 115 dni. A już na leczenie aparatem ortodontycznym - dużo dłużej. W Białymstoku są poradnie, do których pacjentów zapisuje się obecnie na marzec 2022 r. W 2021 r. dziecko może zostać przyjęte przez specjalistę z np. Zambrowa czy Grajewa.
- Ortodonci dziecięcy w ostatnim czasie sami rezygnowali z kontraktów z NFZ, przechodząc na działalność komercyjną z uwagi na większe korzyści z tego płynące - tłumaczy Rafał Tomaszczuk.
W Podlaskiem brakuje też urologów dziecięcych. W efekcie takie świadczenia są wykonywane w ramach innych usług (np. chirurgii dziecięcej). Z kolei braki psychiatrów powodują, że najmłodsi mieszkańcy województwa, którzy wymagają leczenia na oddziale psychiatrycznym, korzystają z placówek w innych regionach. Najbliższe są w Olsztynie i Józefowie.
Według NFZ, nakłady na kardiologię dziecięcą są w Podlaskiem najwyższe w kraju. Ale i tu braki specjalistów powodują, że są „białe plamy.” W województwie jest tylko osiem takich placówek: sześć w Białymstoku i dwie w Łomży. Do niektórych można dostać się w ciągu miesiąca, ale np. w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku kolejka jest na lipiec.
- Ale wszystkie pilne przypadki są u nas przyjmowane natychmiast - zastrzega dr Jerzy Wójtowicz z UDSK w Białymstoku i podlaski konsultant ds. kardiologii dziecięcej.
- Stany zagrożenia zdrowia i życia są zawsze traktowane jako pilne, przyjmujemy takich pacjentów od razu w naszych poradniach lub kładziemy na oddział - dodaje prof. Anna Wasilewska, dyrektor UDSK i podlaski konsultant ds. pediatrii.
Przyznaje, że kolejki do poradni w dużej mierze są spowodowane brakiem specjalistów, ale przede wszystkim - wysokością kontraktu z NFZ. A za nadwykonania fundusz nie zawsze płaci.
- Być może wprowadzenie sieci szpitali czy nowego systemu rozliczeń spowoduje, że te kolejki będą mniejsze - dodaje.