Kolejna wymiana wiceprezydenta? Może nim zostać Michał Prymas
Pod koniec kwietnia szef klubu radnych PO Marek Sternalski w rozmowie z „Głosem” przyznał, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której Zjednoczona Lewica nie poprze w kolejnych wyborach kandydatury Jacka Jaśkowiaka na prezydenta. Stanowisko Marka Sternalskiego nie jest w PO odosobnione, bowiem część działaczy w ostatnich tygodniach coraz mocniej naciska na szybką dymisję Tomasza Lewandowskiego. Powód? - Nie mamy w tym żadnego politycznego interesu, by karmić przed wyborami lewicę. Nadal są problemy z zoo, a za chwilę możemy mieć kłopot ze śmieciami - mówi zdecydowanie jeden z radnych.
Jak wynika z naszych informacji, miejsce Lewandowskiego może zająć do jesieni... jego podwładny - Michał Prymas, obecny członek zarządu ZKZL. W przeszłości był on prezesem w Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Mieszkaniowej, następnie kierował Biurem Euro 2012 w Urzędzie Miasta, by jesienią 2012 r. zostać szefem Narodowego Centrum Sportu w Warszawie (do ZKZL wrócił w 2015 r.). Co ciekawe, już w 2014 r., jeszcze za prezydentury Ryszarda Grobelnego, mówiło się, iż Michał Prymas po wyborach samorządowych może zastąpić ówczesnego wiceprezydenta Mirosława Kruszyńskiego.
Prymas, choć nie był i nie jest członkiem żadnej partii, jest ceniony w PO za swój profesjonalizm i doświadczenie.
- Oczywiście propozycje zastąpienia Lewandowskiego były najpierw składane członkom Platformy, ale nikt się nie zdecydował - tłumaczy nasz rozmówca. Dodaje też, że grupę działaczy chcących „wymienić” T. Lewandowskiego mocno wspiera inny z zastępców prezydenta. - Ale nie jest to Mariusz Wiśniewski, co mogłoby się wydawać oczywiste - zaznacza.
W oficjalnych rozmowach kwestia ewentualnej roszady wyglądają jednak zgoła inaczej.
Jacek Jaśkowiak w rozmowie z nami podkreśla, że współpraca z T. Lewandowskim na tę chwilę układa się bardzo dobrze.
- Liczę, że uda mu się sprostać dwóm obecnym ważnym zadaniom, czyli zarządzaniem cmentarzami komunalnymi i funkcjonowaniem GOAP-u - mówi. Dodaje też, że zakłada kooperację z lewicą po przyszłorocznych wyborach samorządowych.
- Wspólne działania PO, lewicy i ruchów miejskich powinny wytyczać standardy w całym kraju. Ten model zbliża nas bowiem do Europy Zachodniej - tłumaczy.
Jacek Jaśkowiak: Liczę, że Tomasz Lewandowski sprosta zarządzaniem GOAP
Jednocześnie potwierdza, choć nie wprost, że rozmawiał z T. Lewandowskim o jego ambicjach prezydenckich.
- Przyszły rok dla nas wszystkich będzie bardzo ważny, wtedy przekonamy się czy lewica zostanie z PO. Zarówno ja, jak i Tomasz Lewandowski działaliśmy w biznesie, a tam dane słowo jest bardzo istotne w kontekście wiarygodności partnera - podkreśla.
W podobnym tonie wypowiada się jego zastępca, jednak zaznacza, że decyzja o ewentualnym starcie w wyborach nadal nie zapadła.
- Ale poczyniliśmy pewne ustalenia z prezydentem Jaśkowiakiem - stwierdza. Pytamy o szczegóły. - Nie chcę ich zdradzać, ale nasza umowa obowiązuje do końca kadencji. Są tacy, którym nie podoba się nasza harmonijna współpraca, dodatkowo po obu stronach istnieje chęć jej kontynuowania.
Nie będę się jednak bawił w politykierstwo
- mówi Lewandowski.
Sam M. Prymas przekonuje z kolei, że praca w ZKZL daje mu dużo satysfakcji, a jego relacje z prezesem spółki Arkadiuszem Stasicą i ich zwierzchnikiem T. Lewandowskim są bardzo dobre.
- Poza tym to prezydent Jaśkowiak podejmuje decyzje personalne, a my, jako jego podwładni, możemy się do nich tylko dostosować - komentuje.
W ciągu ponad dwóch lat kadencji Jacka Jaśkowiaka do tej pory doszło do trzech zmian na stanowisku wiceprezydenta Poznania. W atmosferze różnego rodzaju afer, ze stanowiskiem tym żegnali się Jakub Jędrzejewski i Agnieszka Pachciarz.
Z kolei Tomasz Lewandowski swoje obecne stanowisko objął po Arkadiuszu Stasicy, który skierowany został do kierowania ZKZL.
- To prezydent Jaśkowiak podejmuje decyzje personalne - mówi Michał Prymas
To nie wypada wykorzystać i porzucić
- komentuje Bogna Kisiel
Karuzela personalna w poznańskim magistracie kręci się non stop. Prezydent pożegnał już trzech swoich zastępców. Teraz krążą pogłoski o rozstaniu z Tomaszem Lewandowskim. Lewandowski od początku głośno mówił, że wystartuje w następnych wyborach. Prezydent Jacek Jaśkowiak o tym wiedział. I wystartuje nie po to, by mierzyć się ze swoim szefem, ale by pociągnąć listę radnych Lewicy.
Platforma to wie, ale ma alergię na Lewicę. A to PO namawiała Jaśkowiaka do koalicji z Lewicą, bo nie miała większości w Radzie Miasta i cierpiała przegrywając głosowania na sesji. Teraz szuka pretekstu, by zerwać ten alians. Jeśli się uda, to co z budżetem na 2018? Pojedziemy na prowizorium – odpowiadają. PO ma problem z Lewandowskim, bo u niego trudno „coś załatwić”.
Powiem tak, nie bierze się ślubu z kimś do kogo czuje się obrzydzenie. A jeśli już, to należy znosić współżycie z godnością, a nie wykorzystać i porzucić. Czy PO liczy, że zdominuje następną Radę Miasta?