Kolejne miasta wprowadzają budżety obywatelskie [rozmowa]
Politycy promują się na budżetach obywatelskich i źle je realizują - mówi Tadeusz Jędrzejczak, były prezydent Gorzowa.
Powiedział pan kiedyś, że każdy budżet jest obywatelski.
I tak uważam do dziś. Wszystkie budżety są obywatelskie, ponieważ składają się z podatków, subwencji i dotacji ze skarbu państwa. To pieniądze obywateli. A zadaniem samorządu jest spełnianie obywatelskich potrzeb.
Czyli nie jest pan zwolennikiem budżetów obywatelskich.
Nie w tej formule. W Polsce zaniechaliśmy ideę budżetu obywatelskiego, który pochodzi z Ameryki Łacińskiej, gdzie się sprawdził. Tam budżet skupia się na rozwiązaniu problemu społeczności, nie grupy ludzi. Realizowany jest tak, by wykonywać zadania i poprawiać jakość życia mieszkańców w skali makro, nie mikro. Jeżeli w Gorzowie chcielibyśmy poprawić jakość życia mieszkańców Śródmieścia, to remontem chodników niewiele zmienimy.
To co powinniśmy zrobić?
Trzeba zmienić całe otoczenie, a przede wszystkim pobudzić ludzi do działania. Można zacząć od remontu chodnika, ale nie można zapomnieć o stworzeniu lokalnych placówek kulturalnych, małych zielonych podwórek, ogródków. Należałoby też zorganizować cykl spotkań z mieszkańcami i starać się im pomóc rozwiązać ich problemy. Realizując te wszystkie działania, sprawimy, że mieszkańcy Śródmieścia poczują się zauważeni. Przez nowe miejsca spotkań i rekreacji nawiążą więzi społeczne. Tak w skrócie wygląda budżet obywatelski: poprawia jakość życia danej społeczności, aktywizuje ich i wpływa na nawiązanie więzi społecznych w grupie.
Czyli trzeba rozwiązać problem społeczny, a nie jedną potrzebę.
Dokładnie. Dlatego zachęcam samorządowców i radnych, by zapoznali się z ideą budżetu obywatelskiego, a nie wykorzystywali go do promocji swojej osoby, a realizowanie małych projektów nazywali budżetem obywatelskim.