Kolejne romanse Tadeusza Kościuszki. Prosił o rękę córki chorążego
W poprzednim felietonie opisałem nieudany (prawie tragiczny!) romans Tadeusza Kościuszki z Ludwiką Sosnowską (utrzymywali kontakt listowny do końca życia) oraz pisałem o nieudanym staraniu się przez Kościuszkę w USA o rękę Elżbiety Schuylery (o czym zresztą historycy mają różne opinie).
Niemniej faktem jest, że mimo sukcesów wojskowych i politycznych w USA, Kościuszko w 1784 roku zdecydował się wrócić do Polski. W polskim wojsku nadal nie było dla niego miejsca, więc przez pięć pierwszych lat pobytu w kraju zajmował się wyłącznie rodzinnym gospodarstwem rolnym w Siechanowiczach. Gospodarstwo to dostarczało raczej marnych dochodów, zwłaszcza że Kościuszko zmniejszył pańszczyznę należących do gospodarstwa chłopów z czterech dni w tygodniu do dwóch i całkowicie zwolnił z pańszczyzny kobiety. Spotkało się to z dużą niechęcią sąsiadów.
Marnie mu się więc wiodło, ale potem dostał (w 1789 roku) od króla Stanisława Augusta Poniatowskiego stanowisko generała polskich wojsk koronnych. Decydujący dla tego awansu był list, jaki wysłała (18.10.1788) do króla pierwsza miłość Kościuszki Ludwika Lubomirska z domu Sosnowska, o której obszernie pisałem w poprzednim felietonie.
Kościuszko miał więc byt zapewniony. Chciał więc także uporządkować swoje życie osobiste i w 1790 roku w Międzybożu na Podolu poznał młodziutką Teklę Żurowską, którą adorował. Czynił to jednak na tyle niezręcznie, że został posądzony o to, iż uwodzi... jej matkę, żonę chorążego Macieja Żurowskiego. Chorąży znienawidził Kościuszkę, więc gdy ten ubiegał się o rękę jego córki - kategorycznie odmówił. Tekla ostatecznie wyszła za mąż za Stanisława Chwaliboga.
W 1792 roku Kościuszko przeniósł się do Warszawy. Tam spotkał się ze swoją pierwszą miłością Ludwiką Sosnowską, wtedy już od lat żoną Lubomirskiego. Podobno oboje bardzo przeżyli to spotkanie, ale Ludwika była bardzo pryncypialna, więc poza rozmowy salonowe kontakt ten nie wyszedł.
Pechowy generał zainteresował się więc żonami swoich przyjaciół. Pierwsza była pułkownikowa Szererowa. Podczas karnawału w 1792 roku Kościuszko namówił ją, żeby przyjechała na tak zwane Reduty Niemirowskie, wynajął dla niej mieszkanie, a pułkownika Szerera wysyłał na inspekcje do różnych odległych oddziałów.
Latem 1792 roku Kościuszko zamieszkał w Warszawie i był tak popularny wśród pań, że córka kanclerza Zamoyskiego, Anna, była skłonna zerwać zaręczyny z Aleksandrem Sapiehą, żeby się stać żoną Kościuszki. Interweniował Stanisław Staszic, który był guwernerem kanclerzówny i z ożenku nic nie wyszło.
W 1794 od słynnej przysięgi na krakowskim Rynku zaczęła się Insurekcja Kościuszkowska. Jako wódz insurekcji Kościuszko był bardzo zajęty, ale nie przeszkodziło mu to nawiązać romans z żoną pułkownika Konarskiego, z którą podobno nawet miał nieślubną córkę.
Ranny pod Maciejowicami Kościuszko dostał się do rosyjskiej niewoli, ale car Paweł I uwolnił go, pod warunkiem, że nigdy nie wróci do Polski. Kościuszko zgodził się, bo wraz z nim z rosyjskich więzień wypuszczono 20 tys. Polaków.
Kościuszko wyjechał do Francji, gdzie zamieszkał w domu Petera Josefa Zeltnera, a potem przeniósł się do Solury - małej miejscowości w Szwajcarii, gdzie zamieszkał u wójta Franciszka Ksawerego Zeltnera. No i nawiązał romans z jego żoną, Angeliką Zeltner. Na ile była to miłość platoniczna - można się tylko domyślać, ale w 1801 roku urodziła się państwu Zeltnerom córka, której nadano imię Thadea. Kościuszko mieszkający wraz z Zeltnerami opiekował się podobno bardzo czule tym dzieckiem.
Angelika Zeltner zmarła w 1815 roku, Kościuszko - jak wszyscy wiedzą, bo to data z Panteonu Narodowego - w 1817. Ale już żadnej więcej kobiety z nim nie wiązano.