Koleżanka z PO, koledze z PSL
To co prezydent Łodzi Hanna Zdanowska wyprawia z obsadzaniem Stanisława Witaszczyka w radach nadzorczych miejskich spółek (str. 5) to dowód na polityczny nepotyzm PO.
Powołała rzeczonego ludowca do rady nadzorczej lotniska. Wyleciał z hukiem, bo jako radny wojewódzki nie mógł pracować w firmie, której województwo jest współudziałowcem. Trudno przypuszczać, że prezydent Łodzi, rządzi nim od siedmiu lat, nie zna tej podstawowej reguły. Nie da rady zwalić winy na urzędników, którzy kandydaturę radnego weryfikowali.
Witaszczyk odszedł z lotniska. I zaczęła się łapanka - poszukiwanie stołka, na którym można byłoby go posadzić. Musiało się coś znaleźć i jest, znaleźli je w oczyszczalni ścieków. Ktoś powie, że nic w tym mechanizmie nowego, że tak było, jest, i... I właśnie o to chodzi, żeby nie było, żebyśmy nie machnęli ręką przyzwalająco rządzącym na jeszcze większe rozpasanie, żebyśmy nie zobojętnieli na bezczelność władzy.