Kombatanci jadą bez kolejki do sanatorium
Trzeba do skierowania załączyć kopię odpowiedniego dokumentu. Czytelniczka tego nie zrobiła i miała czekać 3 lata. Po naszej interwencji pojedzie od razu.
Pani Teresa z Mogilna (nazwisko do wiadomości redakcji) ma uprawnienia kombatanckie. Chciała pojechać do sanatorium, więc poprosiła lekarkę, która wypisywała skierowanie, by załączyła decyzję o przyznaniu uprawnień kombatanckich. 14 września tego roku pani Teresa dostała pismo z NFZ, że w rejestrze figuruje pod określonym, bardzo odległym, numerem, a czas oczekiwania wynosi około 3 lata. - Mam skończone 85 lat i złamany kręgosłup w odcinku lędźwiowym od około 4 lat. Cierpię potworne bóle. Myślę, że tych trzech lat nawet nie dożyję. W sanatorium z NFZ nie byłam już około 20-25 lat - mówi nasza Czytelniczka.
Jak dodaje, ortopeda wypisał jej skierowanie do szpitala sanatoryjnego, ale z pełną odpłatnością. Pani Teresa nie skorzysta z tej możliwości, bo ją na nią nie stać. - Wiele razy na łamach „Pomorskiej” informowaliście, że kombatanci nie muszą czekać w kolejce do sanatorium. Dlaczego w takim razie Narodowy Fundusz Zdrowia tego nie uwzględnia? - pyta mieszkanka Mogilna.
Jak sprawę tłumaczy NFZ w Bydgoszczy? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień