Nowy komendant (na razie p.o.) ma 47 lat i wcześniej pracował w Gdańsku, jako zastępca naczelnika wydziału konwojowo-ochronnego.
W policji jest od roku 1990 i jak mówi, zawsze marzył o tym, żeby być policjantem, ale tradycje rodzinne sprawiły, że najpierw skończył technikum drzewne. I nawet pracował przez pewien czas jako drwal! Ba, sam potrafi zbudować dom z drewna, od przetarcia po konstrukcję, mówi, że nawet fajnie mu wyszło. - Dziadek był stolarzem, tata też, więc mogę powiedzieć, że ojciec kazali wybrać taki fach - śmieje się. - Ale ciągnęło mnie jednak w inną stronę.
Zaczynał policyjną edukację w 1990 r. i jak twierdzi, był to dobry czas, bo również w służbach mundurowych następowały zmiany. Skończył policyjną szkołę w Szczytnie, pracował w Gdańsku, do 2006 r. w wydziale prewencji komendy wojewódzkiej i wtedy miał „pod opieką” część komendy w Chojnicach. Więc tak do końca nie jest to dla niego ziemia nieznana
Teraz już się do Chojnic przeprowadził. Chwali miasto i okolice. Podoba mu się tu i zapewnia, że zrobi wszystko, by ludzie czuli się bezpiecznie. - Będę się starał, żeby policjant był dostępny i widoczny na ulicy - podkreśla.
Nie ukrywa, że nominacja to dla niego awans. - Przyjąłem go z powagą i pokorą - mówi. - To dla mnie wyzwanie.
Na razie jest na etapie „wgryzania się” w jednostkę. Wertuje materiały, poznaje posterunki i ludzi. - Potrzebuję jeszcze trochę czasu - mówi. - Potem będę mógł podjąć decyzję o kierunkach działania.
Nie ma się co spodziewać personalnych roszad w tej chwili, bo na nie też potrzeba czasu. W pracy u podwładnych ceni najbardziej szczerość, zaangażowanie, wytrwałość, upór i konsekwencję. - Nie lubię pracy zrywami - wyznaje. - I nie chodzi mi o „zrobienie” wyniku. Według mnie tylko mozolna i konsekwentna praca przynosi sukces. Może to nie jest takie spektakularne, ale procentuje.
Uważa, że nie jest jego rolą ocena poprzednika. Ale słyszał o sprawie mobbingu i będzie chciał zapoznać się z tym, jak układały się relacje w pracy w komendzie. Zamierza zadbać o to, by za jego rządów były one prawidłowe. Odżegnuje się od tego, by stosować jakieś niedozwolone metody. - Myślę, że znajdę wspólny język z ludźmi - dodaje.
Prywatnie - nowy komendant jest żonaty, ma 17-letnią córkę.
Jego pasje to myślistwo i pszczelarstwo. Nie potrafi patrzeć w sufit. - Nie cierpię zmarnowanego czasu - mówi.