Komercja kontra artystyczne kino
- W życiu wcale nie jest ważna sława i pieniądze - przekonuje Jane Fonda na festiwalu filmowym w Wenecji
Do soboty potrwa 74. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji. Trudno dziś przewidzieć, który z obrazów zdobędzie Złote Lwy, ale jedno jest pewne: tegoroczny konkurs główny roztacza różnorodny pejzaż tematyczny i formalny. Publiczność ogląda dzieła dla masowego odbiorcy, m.in. oszałamiające wizualnie „The Shape of the Water” Guillermo del Toro czy satyryczny „Downsizig” Alexandra Payne’a, ale też poruszające ważkie problemy, jak trzymający w napięciu „The Insult” Ziada Doueiri (o konflikcie izraelsko-palestyńskim) czy dokument o fali uchodźców na całym świecie, czyli „Human Flow” Ai Weiwei.
- Wenecja bardzo przychylnie traktuje filmy opowiedziane w konwencjonalny sposób, takie, które nie burzą komfortu widza siedzącego wygodnie w swoim fotelu. Na wymagające, formalnie nieoczywiste reagują pomrukiwaniami i buczeniem. Tak było choćby podczas niedawnej projekcji „Foxtrota” - mówi dr Ewa Szponar, filmoznawczyni, która obserwuje konkurs w Wenecji.
Filmy w gwiazdorskiej obsadzie (np. „Downsizig” z Mattem Damonem, „The First Reformed” z Amandą Seyfried, „Suburbicon” z Julianne Moore czy „Our Souls at Night” z Jane Fondą i Robertem Redfordem) cieszą się największym zainteresowaniem. Widać to po reakcjach zwykłych widzów i dziennikarzy z całego świata. Wejście na konferencję prasową z udziałem George’a Clooneya graniczyło z cudem.
Na pierwszy pokaz wyreżyserowanego przez niego „Suburbiconu” zabrakło miejsc dla wszystkich chętnych. I nie ma się czemu dziwić. Konferencje z gwiazdami Hollywood należą do najbarwniejszych. Podczas jednej dowiedzieliśmy się np., że Jane Fonda przyjęła propozycję zagrania w „Our Souls at Night” u boku Roberta Redforda tylko ze względu na wspólne sceny seksu.
- Zaznaczam: mówię tylko za siebie! - żartowała Fonda, która dzieliła się niezwykle intymnymi przemyśleniami, do których skłonił ją film. - W życiu wcale nie jest ważna sława i pieniądze. Nic ci po tym wszystkim, jeśli będąc już w sile wieku, musisz zastanawiać się, czy twoje dziecko cię kocha i czy twoi przyjaciele będą przy tobie, gdy będziesz ich potrzebował? Miłość dzieci i naszych bliskich jest najważniejsza.
„Our Souls at Night” opowiada o dojrzałej miłości Louisa i Addie przełamując stereotypowy obraz związku osób po siedemdziesiątce. - To również film, który w odważny sposób mierzy się z tabuizowanym w naszej kulturze tematem starości - mówił Robert Redford. - Nie tylko dlatego, że pokazuje bohaterów po siedemdziesiątce, którzy chcą uprawiać ze sobą seks - dodała Jane Fonda.