Komisja chce przesłuchać Katarzynę i Marcina P.
Wypowiedzi oskarżonych w aferze Amber Gold mogą okazać się kluczowe dla wyjaśnienia sprawy. Poseł Suski: - Wniosek o przesłuchanie małżonków, państwa P., został zaakceptowany przez komisję.
Marcin i Katarzyna P., oskarżeni w związku z głośną aferą dotyczącą spółki Amber Gold, staną przed sejmową komisją śledczą? Taki pomysł potwierdził w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” jej członek, poseł PiS, Marek Suski.
- Rzeczywiście wniosek o przesłuchanie małżonków państwa P. został zaakceptowany przez komisję - stwierdził.
Poseł Suski zaznaczył przy tym, że jest mowa o „wystąpieniu do sądu w Gdańsku o wypożyczenie świadków”, by można ich było przesłuchać w Warszawie.
Czytaj też: Sprawa Amber Gold. Sędzia trafi przed Komisję Etyki
Przypomnijmy - Katarzyna i Marcin P. zostali oskarżeni przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi o szereg przestępstw popełnionych przy wykorzystaniu spółki Amber Gold. Główne zarzuty - mówili śledczy - dotyczą oszustwa na szkodę blisko 19 tysięcy osób i łączną kwotę ponad 850 milionów złotych.
Obecnie proces P. toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Jak udało nam się dowiedzieć, posłowie chcą by oskarżeni stawili się przed komisją „w miarę niedługo”. Może do tego dojść np. w kwietniu.
- Jest rozważana jawność tego przesłuchania - mówi poseł Suski. Zaznacza jednak, że decyzja na ten temat zapadnie w porozumieniu z sądem.
Alarm bombowy w sądzie. Problem z rozpoczęciem rozprawy dot. Amber Gold
Polityk podkreśla przy tym, że z punktu widzenia komisji śledczej, najlepszy byłby tryb jawny przesłuchania, ewentualnie z wyłączeniem pewnych elementów do trybu niejawnego.
Co do prac komisji śledczej mogą wnieść zeznania Katarzyny i Marcina P.?
- Albo wszystko, albo nic. Jeżeli zechcą mówić prawdę, szczerą prawdę, całą prawdę, to może się okazać, że nasze postępowanie jest tylko postępowaniem które miałoby na celu sprawdzenie wiarygodności ich zeznań, natomiast nic, jeżeli świadek odmówi składania zeznań - odpowiada polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Zaznacza, że przed komisją Katarzyna i Marcin P. stanęliby w charakterze świadków, nie podejrzanych.
- Jeżeli nie zechcą nic mówić, a to jest prawdopodobne, albo będą mówić niewiele, to przesłuchanie może nie wnieść nic. Tak czy inaczej, taką próbę musimy podjąć - stwierdza Marek Suski. Podkreśla, że jak do tej pory „każde przesłuchanie coś wnosiło”.
- Nawet gdyby wydawać się mogło, że jest to nieistotny świadek, niewiele wie, to później się okazywało, że wiedział sporo, miał ciekawe spostrzeżenia, analizy. Ja liczę na to, że może państwo P. coś zechcą powiedzieć - mówi.
Polityk stwierdził przy tym, że członkowie komisji, wyjaśniającej aferę Amber Gold, szukają „przyczyn personalnych, korupcyjnych, ale też i systemowych”.
O sprawę zapytaliśmy także w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Sędzia Tomasz Adamski, rzecznik placówki potwierdził, że wniosek wpłynął wczoraj.
- Jest to wniosek o wyrażenie zgody na wydanie i doprowadzenie osadzonych, którzy mają zeznawać jako świadkowie przed Komisją - mówi sędzia Adamski.
Teraz wniosek ma trafić do sędziego prowadzącego sprawę, do którego należy decyzja.
- Przesłuchanie nie powinno wpłynąć na bieg postępowania w tzw. sprawie Amber Gold - podsumowuje sędzia Tomasz Adamski.
Komisja śledczą ds. Amber Gold, została powołana w ubiegłym roku. Za jej powołaniem do życia opowiedziały się wszystkie kluby parlamentarne. Przewodniczącą komisji została posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Małgorzata Wassermann.
Z kolei proces karny Katarzyny i Marcina P. rozpoczął się w marcu ubiegłego roku.
Akt oskarżenia w sprawie - jak określają ją prokuratorzy - piramidy finansowej, t o około 9 tys. stron w 45 tomach akt. Śledztwo w głośnej aferze finansowej trwało od 2012 roku.