Komuniści znikają z ulic. A pomnik zostaje
Buczek przestanie być patronem suwalskiej ulicy, a Wołko-wycki szkoły w Narewce. Ale pomnik XXV-lecia PRL w Sejnach pozostanie.
Większość miast w naszym województwie, z Białymstokiem na czele, uporała się już z komunistycznymi patronami.
W tyle pozostały Suwałki. Tu wciąż na ulicznych tabliczkach spotkać można XXX-lecia PRL czy Mariana Buczka. Są też ulice Henryka Mereckiego, Tadeusza Paweckiego oraz 23 Października. O nowe nazwy władze miasta pytają mieszkańców danej ulicy. Ci na razie wypowiedzieli się tylko w sprawie XXX-lecia PRL. Większość była za Kawaleryjską. Z kolei Raczkowska najbardziej spodobała się przybyłym na pierwsze spotkanie mieszkańcom Buczka. Ale głosować mogą do końca marca. Do wyboru mają też Żołnierską i rotmistrza Pileckiego. Mogą też wpisać własną nazwę.
Patrona szkoły chce z kolei pozbyć się Narewka. Jak mówi wójt Mikołaj Pawilcz, postać Aleksandra Wołkowyckiego budzi bowiem kontrowersje. - A każda szkoła powinna być od nich jak najdalej - dodaje.
Wołkowycki był Białorusinem, członkiem partii komunistycznej, z wielkim zaangażowaniem wprowadzającym w Polsce nowy ustrój. Podejrzewano go o ścisłą współpracę z NKWD, a nawet z okupantem niemieckim. Został zastrzelony w 1945 r. przez oddział mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
Propozycje, by Wołkowycki nie był patronem szkoły pojawiały się od lat. Ale sprawę gminne władze chcą załatwić dopiero teraz - podczas sesji zaplanowanej na 27 marca. Wołkowyckiego nikt nie zastąpi. Szkoła w ogóle nie będzie miała patrona.
Z kolei w centrum Sejn, które pozbyły się już z ulic Marchlewskiego, Nowotki i Świerczewskiego, wciąż znajduje się pomnik poświęcony 25. rocznicy powstania PRL. Jego budowa rozpoczęła się w 1969 roku. Przy wznoszeniu fundamentów pracowali miejscowi, a odsłonięcie było dużym wydarzeniem. W 1980 r. została zmieniona intencja pomnika. Od tego czasu mówi się, że jest poświęcony Matce Polce. Ale napis na piaskowcu wciąż odnosi się do PRL-u.
- Miejscowi mówią o nim „Lilka” - żartuje burmistrz Arkadiusz Nowalski. - Chodzi o jedną z mieszkanek, która w parku, w okolicy pomnika, często bywała.
Na razie monumentu władze burzyć nie zamierzają. Burmistrz tłumaczy, że miasta nie stać na takie, wiążące się choćby z wynajęciem specjalistycznego sprzętu, wydatki.
- Niebawem umyjemy bryłę i będzie stała do czasu, aż samorząd spłaci kredyty - wyjaśnia.