Konflikt z miastem nie leży w interesie Universum
Rozmowa z Piotrem Szlingiertem, prezesem Spółdzielni Pracy Universum w Poznaniu
Przez ile lat Universum opiekowało się cmentarzami komunalnymi w Poznaniu?
42 lata. Wcześniej spółdzielnia zajmowała się obsługą kolei. Później zdecydowano, że ma się przebranżowić i w grudniu 1974 r. prezydent Poznania postanowił, że Universum przejmie prowadzenie cmentarzy komunalnych. Z biegiem lat spółdzielnia coraz bardziej stawała się firmą pogrzebowo-cmentarną, aby w końcu w ogóle zrezygnować z obsługi kolei.
Czy Pan zdaje sobie sprawę, że w świadomości wielu poznaniaków funkcjonujecie jako firma miejska?
Na takie postrzeganie spółdzielni z pewnością wpływa wieloletnie zarządzanie cmentarzami na Junikowie i Miłostowie. Ceniliśmy sobie współpracę z miastem, która miała charakter partnerski. Jestem za to wdzięczny prezydentom Wojciechowi Szczęsnemu Kaczmarkowi i Ryszardowi Grobelnemu. Podpisana w 1992 r. umowa na zarządzanie cmentarzami zaowocowała wieloma pozytywnymi rozwiązaniami. Dzięki determinacji prezydenta Kaczmarka oraz mojego poprzednika udało się np. wybudować zakład kremacji. Był to pierwszy tego typu obiekt w powojennej Polsce.
Kto sfinansował jego budowę?
Universum, które również zapłaciło za bardzo drogi remont obiektu, w którym znajduje się zakład kremacji. Przypomnę, że wcześniej w tym budynku znajdowała się centrala rybna, hurtownie owoców. To była ruina. W zakład kremacji zainwestowaliśmy wiele milionów złotych.
A ile wydaliście pieniędzy na cmentarze, nie licząc ich bieżącego utrzymania?
Zmodernizowaliśmy domy przedpogrzebowe, budowaliśmy nowe alejki, kupiliśmy kosze na odpady, zainwestowaliśmy w wodociągi. Przez 25 lat nasze nakłady w cmentarze wyniosły ok. 20 mln zł. Wszystkie one są zewidencjonowane.
Jaki jest status tych obiektów?
Inwestowaliśmy na gruncie miejskim więc w ten sposób stanowią one własność Poznania. W aneksie do umowy z grudnia 2010 r. miasto zobowiązało się do ich rozliczenia. Strony zgodziły się na wycenę owych nakładów.
Czy nowa władza podtrzymała w 2015 r. te zobowiązania?
Podejmowałem starania o rozmowy, by niezależnie od ich wyników miasto i Universum miały czas na przygotowanie się do nowej sytuacji po czerwcu tego roku, kiedy to kończyła się umowa. Była jeszcze jedna istotna sprawa, wymagająca pilnego rozwiązania – miasto przestało nam umarzać podatki od nieruchomości. Umorzenie było zawarte we wspomnianej umowie, ponieważ miało on znaczący wpływ przede wszystkim na ponoszone przez mieszkańców opłaty cmentarne, głównie za groby i prolongaty. Gdyby podatek nie został umorzony, podwyżka byłaby skokowa i mocno uderzyłaby poznaniaków po kieszeniach.
Kiedy rozpoczęły się rozmowy?
Piotr Szlingiert: W kwietniu 2015 r. spotkałem się prezydentem Jackiem Jaśkowiakiem, który wysoko ocenił współpracę z Universum. Zadeklarowałem rezygnację z roszczeń wobec miasta w przypadku ekwiwalentnego rozliczenia nakładów, które ponieśliśmy na cmentarzach. Jesienią miasto powołało zespół, został zrobiony spis nakładów, które potwierdzono. I nagle miasto odmówiło uznania naszych nakładów. Jeśli od 42 lat Universum jest na cmentarzach, to kto te nakłady poczynił? Krasnoludki, wolontariusze? W kwietniu 2016 r. udało się w końcu osiągnąć wstępne porozumienie.
Co spółdzielnia miała dostać od miasta za inwestycje, które sama sfinansowała?
Była propozycja „odmieszkania” nakładów w postaci dzierżawy różnych obiektów, ale jesienią 2016 r. miasto wycofało się z tej formuły. I wróciliśmy do punktu wyjścia. Czasu było coraz mniej. Bez tego porozumienia trudno było przygotować przetarg na zarządzanie cmentarzami. Udało się je podpisać dopiero 29 marca tego roku.
Czy zrzekliście się roszczeń?
Tak, a w zamian dostaliśmy długoletnią dzierżawę obiektów, znajdujących się na cmentarzach (domy przedpogrzebowe, zakład kremacji, obiekty socjalno-administracyjne). Ponadto zobowiązaliśmy się przekazać miastu księgi cmentarne oraz bazę danych, którą budowaliśmy przez lata. Na negocjacje straciliśmy prawie dwa lata. Wydaje się, że porozumienie powinno być wcześniej zawarte, bo miasto miałoby większy komfort w przejmowaniu gospodarki cmentarnej.
Miasto jednak zdążyło ogłosić przetarg, w którym Universum wystartowało. Dlaczego tak drogo wyceniliście swoje usługi?
Przetarg przygotowano mało profesjonalnie. Było widać, że zrobiły to osoby, które nie mają większego pojęcia o funkcjonowaniu cmentarzy i gospodarce cmentarnej. Nasza wycena była racjonalna. Gdyby miasto lepiej przygotowało się do przetargu, miałoby świadomość, że wymogi, które postawiło muszą generować większe koszty. Pojawiły się np. drastyczne odszkodowania, co wiązało się z olbrzymim ryzykiem, które należało uwzględnić w kosztach. Zastanawiające jest na ile miasto wyceniło to zadanie.
Na 7,7 mln zł
Właśnie, ale na oficjalnej stronie miasta znajduje się dokument z otwarcia ofert. Wynika z niego, że kwota przeznaczona przez miasto na to dwuletnie zadanie wynosi 9,7 mln zł.
Wy zaproponowaliście 13,3 mln zł...
Piotr Szlingiert: Około 6,5 mln zł brutto na rok wyszło na utrzymanie obu cmentarzy. Tę kwotę wyliczyliśmy bardzo skrupulatnie na bazie naszej wiedzy i wieloletniego doświadczenia. Twierdzeniom miasta, że nie wyceniliśmy zadania rzetelnie, że zrobiliśmy to maksymalizując nasz zysk przeczy obecna sytuacja. Jeśli miasto chciało przeznaczyć 7,7 mln zł na utrzymanie cmentarzy przez dwa lata, to dlaczego w tej chwili zapowiada, że w ciągu najbliższego pół roku zainwestuje ok. 5 mln zł.
Czyli żadnej zmowy firm pogrzebowych nie było?
W Poznaniu od lat panuje bardzo mocna konkurencja. Trudno sobie wyobrazić, by w tej sytuacji doszło do zmowy. Trzeba mieć określona wiedzę, potencjał, by startować w przetargu. Tutaj widać ryzyko było na tyle duże, że tylko Universum zechciało podnieść rękawicę.
Czy dbaliście należycie o cmentarze, bo Tomasz Lewandowski, zastępca prezydenta był zaskoczony ich stanem?
Mogę tylko ubolewać na tą wypowiedzią. Od 2010 r. urzędnicy co miesiąc kontrolowali stan utrzymania cmentarzy. W żadnych z kilkudziesięciu protokołów nie ma zastrzeżeń.
Czy nie mieli racji niektórzy radni twierdząc, że miasto nie ma kontroli nad tym, ile pieniędzy z opłat za groby czy prolongat trafia do kasy Universum, ile spółdzielnia inwestuje, a ile czerpie zysku?
Umowa nie przewidywała, abyśmy z każdym rachunkiem biegli do miasta. Co roku były składane sprawozdania rzeczowe i finansowe. Zawierały one wpływy, jakie Universum osiągało z tytułu opłat za groby i prolongat; wydatki, jakie zostały poniesione przez spółdzielnię. Szczegółowo opisywaliśmy rodzaj realizowanych zadań, poniesione nakłady. Z tych sprawozdań jasno wynikało, że ta kołderka jest za krótka. Universum dokładało pieniądze do utrzymania cmentarzy.
Czy chce Pan powiedzieć, że charytatywnie zarządzaliście cmentarzami?
Worek był jeden, traktowaliśmy naszą działalność łącznie, jako cmentarno-pogrzebową.
Jeżeli to taki kiepski interes,to dlaczego Universum wystartowało w przetargu na zarządzanie cmentarzami? Czy dlatego, że trzymanie w garści cmentarzy dawało wam przewagę na innymi firmami pogrzebowymi?
Jest to jakiś element, działający na korzyść Universum. Każda firma pogrzebowa chce być, jak najbliżej cmentarzy. Miasto było świadome tego, co dzieje się na cmentarzach.
Prezydent Jacek Jaśkowiak stwierdził, że miasto przejęło cmentarze, bo „Nie mogliśmy być obojętni na informacje w raportach NIK czy UOKiK, z których jasno wynikało, że pozycja Universum jest wątpliwa w świetle obowiązujących przepisów”. I co Pan na to?
Pracuję w Universum od 12 lat, prezesem tej firmy jest od 10 lat. W tym czasie nie było żadnej decyzji NIK i UOKiK, która potwierdzałaby takie stanowisko. Zarzuty odnoszą się do zamierzchłych czasów, do pierwotnego porozumienia z miastem z 1992 r. Zapisano w nim, że Universum ma wyłączność na kopanie grobów z uwagi na to, że odpowiada za wszystkie szkody z tym związane. Gdy UOKiK uznał, że to narusza zasady uczciwej konkurencji, wycofaliśmy się z tego natychmiast. Nie ma żadnego przepisu, decyzji NIK czy UOKiK, które uniemożliwiałyby firmom pogrzebowym zarządzanie cmentarzami komunalnymi. UOKiK wskazuje jedynie, że jeśli taka sytuacja ma miejsce, to trzeba ją na bieżąco monitorować, eliminując nieuczciwą konkurencję. Tak dzieje się w wielu miejscowościach, np. w Gdańsku, gdzie te dwie funkcje spełnia prywatna firma Zieleń Miejska.
Czy rozstaliście się z miastem w zgodzie?
Nie jest naszą intencją ani interesem wchodzenie w konflikt z miastem. Byłbym zadowolony, gdyby także miasto miało takie podejście. Z dużym rozczarowaniem przyjmuję niektóre wypowiedzi, zwłaszcza Tomasza Lewandowskiego, które odbieram w kategoriach czarnego pijaru. Nie wiem z czego to wynika. Universum realizuje wszystkie punkty porozumienia, które zawarliśmy z miastem. Chcemy skupić się na tym, co robimy od lat, z czego głównie żyjemy czyli na usługach pogrzebowych.
Ilu pracowników miasto Panu podebrało?
Te działania traktuję, jako skrajnie nieetyczne, szczególnie, że były podejmowane przez samorząd. Rozumiem, że decyzje zapadały późno, że byli zdeterminowani. Uważam, że telefonowanie popołudniami i wieczorami do moich pracowników, namawianie ich na porzucenie pracy, nie przynosi miastu chluby. Z informacji, które do mnie docierały wynika, że miasto oferowało im pieniądze, o których nawet urzędnicy o długim stażu mogliby tylko pomarzyć. Na 59 pracowników na umowie, tylko czterech dało się skusić. Nie jestem w stanie pojąć, jak miasto może zatrudniać osoby, które porzucają pracę z dnia na dzień. W przypadku tych osób, jako pracodawcy przysługuje mi wystąpienie o odszkodowanie. Słyszałem, że te koszty pokryje miasto. Zastanawiam się, czy jest na to zgoda podatników.
A porzucili pracę?
Dwie z tych czterech osób uprzedziły mnie o swoich zamiarach, a dwie nie. Cieszę się, że zdecydowana większość załogi okazała się lojalna. Jestem z nich dumny.
Jako firma załatwiacie nadal sprawy związane z pogrzebami. Czy opłaty na cmentarzach wzrosły, bo prezydent Lewandowski zapewniał, że nie?
5 czerwca w jednym z mediów pan Lewandowski zapewniał, że ceny na cmentarzach się na pewno nie zmienią. 19 czerwca podpisał zarządzenie, wprowadzające dodatkowe opłaty. I to niemałe. Za nadzór nad pogrzebem trzeba zapłacić 200 zł, a nad ekshumacją 250 zł. Wprowadzono też opłaty za czynności kancelaryjno-administracyjne związane z pogrzebem w wysokości 30 zł i 50 zł w przypadku ekshumacji. Dodatkowo przemycono dziwną opłatę za udostępnienie jednego miejsca pochówku w wysokości 100 zł w przypadku dochowania do grobowca. To kuriozum, bo grobowce są wykupywane na 100 lat. Ludzie już zapłacili za te miejsca.
A Universum nie pobierało opłaty np. za nadzór nad pogrzebem?
Nadzór sprawowaliśmy, ale nie pobieraliśmy za to pieniędzy. Jeśli przyjeżdża firma pogrzebowa i chce wykopać grób, to zadaniem zarządcy jest zaprowadzenie jej pracowników na grób, wskazanie, że w tym miejscu mogą kopać, zrobienie dokumentacji fotograficznej jak wygląda otoczenie miejsca pochówku, a potem odebranie miejsca po pogrzebie i sprawdzenie czy nie zostały wyrządzone szkody na sąsiednich nagrobkach, grobach. Na tym polega zarządzanie cmentarzem.
Jak Pan ocenia wprowadzenie tych dodatkowych opłat?
Nie jest niczym nagannym wprowadzanie dodatkowych opłat. Rozumiem, że miasto próbuje na siłę zbilansować olbrzymie wydatki, które w najbliższych miesiącach będzie musiało ponieść z wpływami. Problemem jest to, że wysocy przedstawiciele tego miasta wprowadzają w błąd opinię publiczną.
Nie czuje się Pan trochę kozłem ofiarnym?
Nie, natomiast po wypowiedziach przedstawicieli Urzędu Miasta na temat Universum, można domniemywać, że chce znaleźć się kozła ofiarnego, przez którego ewentualnie może być gorzej lub drożej – jak to w życiu, zawsze winni są poprzednicy, pomimo wszystko my życzymy poznańskim cmentarzom jak najlepiej.