"Kongres 60 milionów”. Wiele osób na całym świecie odkrywa swoje związki z Polską
Spotkanie, nazwane „Kongresem 60 milionów”, odbywające się w tych dniach w Jasionce pod Rzeszowem, to kolejna próba wzmocnienia związków polskiego państwa z Polonią na Zachodzie i Polakami na Wschodzie.
Nikt nie wie dokładnie, ilu jest dziś Polaków urodzonych już za granicą lub mieszkających tam na stałe. Przyjmuje się, że jest to ponad 20 milionów, chociaż niektóre oceny są znacznie wyższe.
Tym bardziej że wiele osób na całym świecie odkrywa swoje związki z Polską i dopiero zaczyna poczuwać się do wspólnoty z narodem przodków, inni z kolei zapominają o kraju pochodzenia. Najwięcej osób, które można zaliczyć do Polonii, mieszka w Stanach Zjednoczonych (ok. 10 milionów), następnie w Niemczech (2 miliony), w Brazylii (prawie 2 miliony), Francji (ponad milion), Kanadzie i Wielkiej Brytanii (po około milionie). Wątpliwości jest jednak sporo, bo np. na Ukrainie oficjalne dane mówią o ok. 150 tysiącach, a szacuje się liczbę osób polskiego pochodzenia na ponad milion. Podobnie jest na Białorusi.
Polonia, w większości zarobkowa, długo nie była w stanie zdobyć sobie znaczącej pozycji ekonomicznej i politycznej w krajach osiedlenia. Problemem też było i jest nadal rozdrobnienie polskich organizacji, często skłóconych i zwalczających się nawzajem. To samo dotyczy Polaków na Wschodzie.
Państwo polskie tolerowało ten stan rzeczy, uznając, że polskość za granicą trzeba pielęgnować, bez względu na to, czy miejscowi Polacy działają na korzyść czy na szkodę polskich interesów. Zapominano o zasadzie, że to organizacje polskie w świecie powinny realizować polską rację stanu, a nie odwrotnie.
Często, szczególnie na Wschodzie, organizacje polskie, dobrze układające sobie stosunki z miejscowymi władzami, w Polsce przedstawiały się jako prześladowane i dyskryminowane, uzyskując tym samym większe wsparcie od polskiego rządu. Doszło też do skandali i afer w rozliczaniu przekazywanych im pieniędzy.
Taka sytuacja jest dziś na Litwie, gdzie część liderów polskich organizacji ma poważne problemy z polską prokuraturą. Ponadto litewscy Polacy dogadują się z liczną tam mniejszością rosyjską, co oczywiście musi irytować litewskie władze. A w interesie Polski jest zacieśnianie współpracy z Litwą, przede wszystkim z dziedzinie bezpieczeństwa, co w konsekwencji przyniesie też poprawę sytuacji polskiej mniejszości, np. w zakresie edukacji.
Rozbieżności w ocenie działań części polskich organizacji dotyczą też Białorusi. Trzeba jasno stawiać sprawę: polska racja stanu jest ważniejsza niż ambicje pojedynczych polskich działaczy. Polacy żyjący poza granicami Polski znacznie więcej osiągną, gdy potrafią ze sobą współpracować i gdy ich relacje z polskim państwem nie ograniczą się do finansowych oczekiwań.