Konie z Janowa Podlaskiego. Wielkie sprzątanie w stadninie
Zamknięta brama, a za nią nowy prezes, kontrola za kontrolą, weterynarze i kowale, którzy próbują przywrócić koniom i bydłu dobrą kondycję. Ale wielkie sprzątanie Stadniny Koni Janów Podlaski to dużo poważniejszy proces.
Soczyście zielona, równo przystrzyżona trawa, wysprzątane alejki, na które przyjemny cień rzucają wiekowe drzewa. Konie wypielęgnowane, zadbane prezentujące swoje łabędzie szyje i smukłe łby. Do takiego obrazu Stadniny Koni Janów Podlaski przyzwyczailiśmy się. Takie właśnie obrazki można zobaczyć co roku latem podczas Dni Konia Arabskiego (choć różnie nazywana była ta impreza) i aukcji Pride of Poland. Na aukcję zjeżdżali najpoważniejsi hodowcy koni arabskich z całego świata. Po stadninie przechadzały się damy w kapeluszach, panowie w klubowych marynarkach i arabscy szejkowie. Byli gotowi wydać duże pieniądze na najlepsze polskie araby.
Jednak dziś prawda o stadninie wygląda inaczej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień