Konieczne jest szybkie rozwiązanie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego [ROZMOWA]
Rozmowa z dr. hab. Markiem Delongiem, prof. PRz, z Wydziału Zarządzania, Zakładu Zarządzania Projektami i Polityki Bezpieczeństwa Politechniki Rzeszowskiej oraz Instytut Nauk Społecznych i Ochrony Zdrowia, Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu.
- Dotychczasowy przebieg wojny rosyjsko-ukraińskiej jest zaskoczeniem dla wielu obserwatorów. Niedoceniany Dawid (Ukraina) dzielnie walczy z bezwzględnym Goliatem (Rosja). Mieszkańcy wschodnich terenów Ukrainy, choćby miasta Charkowa, nie witają kwiatami Rosjan, jak sugerowała część komentatorów przed wybuchem wojny. Dlaczego zamiast kwiatów kierują w stronę rosyjskich wojsk broń i koktajle Mołotowa?
- Federacja Rosyjska od początku wojny twierdzi, że jest to operacja specjalna, obrona Doniecka i Ługańska przed ukraińskimi neonazistami. To jest typowy przekaz propagandowy, aby w rosyjskich mediach pokazać rosyjskie siły zbrojne jako wybawicieli, których Ukraińcy powinni witać kwiatami. Jednak sytuacja jest odmienna. Moim zdaniem Władimir Putin pod tym względem przestrzelił. Nie miał właściwego rozeznania sytuacji. Rosja jest zainteresowana destabilizacją państw, które uznaje za swoją strefę wpływów, a Ukraina jest bardzo znaczącym jej elementem. W rosyjskiej percepcji jest to elementem przestrzeni Świętej Rusi, razem z Białorusią. W Rosji od dłuższego czasu, od kiedy Putin zakończył swoje dwie kadencje prezydenckie i doszło do zamiany z Dmitrijem Miedwiediewem, jest przeprowadzany proces, który często określany jest mianem wtórnej nacjonalizacji. Realizowana jest koncepcja „ruskiego mira” (rosyjski pokój, porządek świata-przyp. red). Te działania mają zmierzać do integracji narodowo-kulturowej państw, które kiedyś tworzyły Związek Radziecki. Reakcja ukraińskiego państwa i społeczeństwa na agresję militarną dobitnie wskazuje na klęskę rosyjskich zabiegów.
CZYTAJ TEŻ: Wojna na Ukrainie. Co się dzieje na Podkarpaciu? Sytuacja na granicy. Pomoc uchodźcom [RAPORT]
- Nawiązania do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich są dość częste w obecnej polityce rosyjskiej.
- Tak. Putin wielokrotnie oficjalnie mówił, że upadek ZSRR to była najważniejsza katastrofa geopolityczna XX wieku. Z kolei okres sowiecki określany jest złotym wiekiem rosyjskiej państwowości, a lata 90. XX wieku, gdy próbowano w Rosji zaadoptować demokrację, Putin określa jako najgorszy czas.
Możliwe scenariusze dalszego przebiegu wojny rosyjsko-ukraińskiej
- Przebieg wojny w Ukrainie jest obecnie wielką niewiadomą. Na pewno nie idzie ona po myśli Rosji. Ukraińcy dzielnie się bronią, płynie do nich szerokie wsparcie z państw zachodnich. Militarne, ekonomiczne, ale przede wszystkim pomoc w wymiarze ludzkim. Jakie mogą być dalsze scenariusze tej wojny? Jak długo może ona jeszcze potrwać?
- Sytuacja jest nieprzewidywalna. Moim zdaniem ten konflikt może być zamrożony, nie sądzę, żeby był rozstrzygnięty w dość bliskiej perspektywie. Są przypuszczenia analityków, że może potrwać mniej więcej do maja. Moim zdaniem konflikt zostanie zamrożony i jeżeli nie będzie odpowiedniej reakcji ze strony Zachodu, może dojść do powtórzenia sytuacji, która miała miejsce w Czeczenii. Nawet jeżeli teraz Rosja będzie musiała się wycofać, albo tylko doprowadzić do zawieszenia konfliktu, to nie będzie to rozwiązaniem sytuacji. Ona jeszcze długo będzie problematyczna.
- Jeżeli obecna wojna zakończy się przegraną Rosji, czego pewnie wszyscy sobie życzymy, i jej wojska zostaną wycofane z terytorium Ukrainy (do stanu sprzed 24 lutego 2022 roku), to jakim państwem będzie Ukraina? Czy jest możliwe, że Ukraina i Rosja będą żyły obok siebie, jak przed tą wojną?
- Nie spodziewam się pokojowej koegzystencji i pokojowej współpracy na szczeblu politycznym. Z puntu widzenia ukraińskiej ekipy władzy, ale i ukraińskiego społeczeństwa, Rosja nie jest wiarygodnym partnerem. To jest początek czegoś, czego wcześniej nikt się nie spodziewał, czyli chęć odbudowania dawnego państwa radzieckiego. Od dłuższego czasu Ukraina była dla Rosji problemem, w działaniach zmierzających do reintegracji obszaru poradzieckiego, pod auspicjami federacji Rosyjskiej.
CZYTAJ TEŻ: Rosja atakuje Ukrainę - trwa inwazja [RELACJA NA ŻYWO]
- A zakładając hipotetycznie, że Rosja jednak osiągnie, choćby w części swoje cele, np. zdobędzie Kijów, Charków albo nawet wschodnią i południową część tego kraju. Jak wtedy będzie wyglądać sytuacja w okupowanej Ukrainie? Czy zachodni świat pogodzi się z choćby częściową okupacją Ukrainy, w zamian za pokój?
- Ukraina nigdy się z tym nie pogodzi. Ciekawą kwestią będzie stanowisko Zachodu. Niestety, analizują politykę Zachodu, rozumianego jako państwa Europy Zachodniej i USA, wobec Rosji, widzę perspektywę ustępstw terytorialnych w zamian za pokój. Trzeba też zauważyć, że sporo osób zamieszkujących Ukrainę to Rosjanie. To ok. kilkanaście procent społeczeństwa.
Co dalej z Ukrainą i Rosją, po zakończeniu wojny
- Państwa zachodnie już deklarują, że pomogą w odbudowie zrujnowanej wojną Ukrainy. Jak taka odbudowa może przebiegać? Czy Ukraina ma szanse na członkostwo w Unii Europejskiej i NATO?
- To jest problem. Ukraina ma szanse na członkostwo w Unii Europejskiej, ale to jest jeszcze daleka perspektywa. W tej chwili to jest tylko deklaracja intencji ze strony przywódców państw Unii. Patrząc realistycznie, to jest mnóstwo starań po stronie Ukrainy, jednak nie wiemy, w jakim stanie będzie to państwo, czy będzie mogło spełnić warunki akcesji. Obecnie widać perspektywę akcesji, ale to do Ukrainy będzie zależało, kiedy się ten proces zakończy. Aktualnie jest to niewiadoma. Ukraina zawsze chciała być w Unii i w NATO. Jednak Rosja już dawno wyraźnie zapowiedziała, jakie będzie jej stanowisko, jeśli Ukraina i Gruzja będą zabiegały o członkostwo. Osobiście spodziewam się spowolnienia tego procesu ze strony państw zachodnich.
- Sankcje gospodarcze dotykają nie tylko rosyjską władzę i oligarchów, ale również zwykłych ludzi. Rosjanie, pomimo że mają utrudniony dostęp do niezależnych mediów i rzetelnych informacji, to jednak na sobie już odczuwają skutki wojny. Jak mogą zareagować ci zwykli ludzie? Czy możliwe jest, że w końcu wyjdą na ulice, w większej niż do tej pory liczbie, i będą domagać się zmiany władz?
- Myślę, że nie. Na pewno nie na tym etapie. Miejmy na uwadze, że to nie jest państwo demokratyczne, to jest kraj, który bez cienia wątpliwości moglibyśmy określić totalitarnym. Wszelkie próby nieposłuszeństwa społeczeństwa zmierzające do obalenia dyktatora będą duszone w zarodku. Większe znaczenie będzie miało zachowanie oligarchów, którzy przez taką politykę, jak obecnie, tracą ogromne pieniądze. Jeżeli będą zagrożone ich interesy na Zachodzie, to mogą wypowiedzieć posłuszeństwo Putinowi. Chociaż, jak wiemy, w przeszłości z takimi pojedynczymi przypadkami władza rosyjska sobie radziła.
Czeka nas powrót do "żelaznej kurtyny" i czasów zimnej wojny?
- Sankcje gospodarcze to cios dla Rosji, ale nie ma co ukrywać, że także dla naszych czy europejskich firm, które prowadziły tam interesy, a Rosja to duży rynek. Prędzej czy później pojawią się naciski, aby niezależnie od przebiegu wojny, poluzować restrykcje ekonomiczne. Czy państwa zachodnie przystaną na to?
- Wszystko będzie uzależnione od sytuacji na froncie. Związki gospodarcze państw Europy Zachodniej z Rosją są naprawdę dużo bardziej rozwinięte, niż moglibyśmy się spodziewać. Choćby ostatnie doniesienia medialne dotyczące sprzedaży Rosji przez Francję elementów uzbrojenia. Rosja będzie próbowała sobie radzić, pomimo sankcji Zachodu. Bardzo ważnym elementem jest jej polityka surowcowa. Np. w tym tygodniu pojawiły się doniesienia, że Indie, choć jeszcze niezdecydowanie, ale są skłonne kupować surowce od Rosji.
- Jak długo Rosja może być izolowana? Czy czeka nas powtórka „żelaznej kurtyny”, zwalczających się, wrogich obozów?
- Moim zdaniem, niestety tak, ze względu na obecną zmianę mapy geopolitycznej Europy. Układ, który powstał po upadku ZSRR, jest przez Rosję silnie kontestowany. Nie będzie to jednak taka skala „żelaznej kurtyny”, jaką pamiętamy z okresu zimnowojennego. Obecnie żyjemy w świecie zglobalizowanym, systemie różnego rodzaju zależności. Trudno jest porównywać teraźniejszość z okresem zimnowojennym. Dzisiaj taki stan nie może trwać zbyt długo. Żyjemy w bardzo trudnej sytuacji, dlatego rozwiązanie konfliktu jest konieczne. Zarówno Zachód, jak i Federacja Rosyjska nie będą w stanie na dłuższą metę trwać w stanie wzajemnego sankcjonowania się.