(ao)

Konkurs na zagospodarowanie targowiska przy Szosie Chełmińskiej - nowa formuła

Inwestycja, którą planują Toruńskie Sukiennice. Fot. wizualizacja Inwestycja, którą planują Toruńskie Sukiennice.
(ao)

Urząd Miasta zmienia sposób wyboru koncepcji architektonicznej dla obiektu na terenie targowiska. Część handlowców obawia się likwidacji "zielonego rynku", a tym samym - utraty pracy.

Urzędnicy zapowiadali, że niebawem zostanie ogłoszony konkurs architektoniczny na zagospodarowanie terenu targowiska przy Szosie Chełmińskiej. Uczestnicy konkursy będą mieli za zadanie wykonać koncepcję architektoniczną dla targowiska i terenów przyległych, zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.

- Ideą konkursu jest wyznaczenie Toruńskim Sukiennicom standardu architektonicznego dla tego eksponowanego terenu położonego w bezpośrednim sąsiedztwie starówki - mówił jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia Adam Popielewski, dyrektor Wydziału Architektury i Budownictwa.

Okazuje się, że od tego czasu wiele się zmieniło, doniesienia o konkursie w takim kształcie zdementował Michał Zaleski. - Nie chodzi o konkurs, jak wcześniej informował Wydział Architektury i Budownictwa. Koncepcja ma pokazać, jak ma wyglądać budynek, ile ma mieć kondygnacji i jaki rodzaj architektury byłby najlepszy. Zaznaczam, że nie ma to być gotowy projekt, jak to było w przypadku Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordanki - powiedział prezydent.

W jaki sposób wybrana zostanie zatem preferowana koncepcja architektoniczna hali targowej?

- Ma to być postępowanie w innej niż pierwotnie planowaliśmy formule, a jego realizacja będzie tańsza - mówi dziś dyrektor Adam Popielewski.

Według wstępnych założeń przedsięwzięcie miało pochłonąć ponad 100 tys. zł Koszty samej organizacji konkursu oszacowane zostały na prawie 17 tys. zł, tymczasem aż 90 tys. zł trafiłoby na najlepszy projekt. Wszystko po to, by zachęcić uczestników do przygotowania ciekawych propozycji.

- Założenie jest takie, by wybrać lepszą koncepcję niż tę, którą kupiły Toruńskie Sukiennice. Nie ma ona żadnej wartości w mojej ocenie - mówi Popielewski powątpiewając jednocześnie, czy nowa oszczędniejsza formuła wyłoni wartościowe projekty. Wątpliwości wydają się uzasadnione, bo przy obecnych, zmienionych założeniach urząd miasta zamierza przeznaczyć na przedsięwzięcie nie więcej niż 30 tys. zł.

- Trzeba zaznaczyć, że zmniejszą się koszty organizacyjne, bo będziemy to rozstrzygać we własnym zakresie, bez udziału sędziów z zewnątrz. Skromniejsze będą nagrody. Rezygnujemy także z zakupu praw autorskich koncepcji - wylicza dyrektor Popielewski.

W Toruńskich Sukiennicach podtrzymują, że mają już gotową koncepcję, która wraz z towarzyszącymi jej opracowaniami pochłonęła w sumie kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Zdaniem spółki przygotowanie kolejnych koncepcji oznacza powielanie tego samego zadania. Dodatkowo w Sukiennicach coraz bardziej obawiają się o przyszłość planowanego biznesu.

- Spotykamy się z radnymi, by rozmawiać o naszych planach i wyjaśnić wszystkie potencjalne wątpliwości. Liczymy na ich przychylność - mówi Zenon Jakubczyk, prezes Toruńskich Sukiennic.

Spółka będzie także musiała przekonać kupców z targowiska. Z informacji radnego Michała Rzymyszkiewicza (PO) wynika, że tylko 15 proc. z nich opowiada się za inwestycją Sukiennic. Sprawa wywołuje spore kontrowersje. Oponenci inwestycji protestowali nawet na jednej z sesji Rady Miasta. Część handlujących obawia się likwidacji tak zwanego zielonego rynku i jej konsekwencji, w tym utraty pracy.

Władze miasta i przedstawiciele spółki uspokajają i zapewniają, że zależy im na rozwoju i podniesieniu jakości handlowania.

Autor: (AO)

(ao)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.