O tym, jak „przyłączył” sędziego zawodów siatkarskich do protestów w sprawie polskich sądów - opowiada gdyński przedsiębiorca i kibic, Mirosław Pokorski.
Kim pan jest?
- Zwykłym, prostym facetem. Od prawie 30 lat prowadzę w Gdyni firmę zakładającą domofony. W 1989 r. zacząłem od skakania po drabinie, do dziś funkcjonujemy uczciwie, bez oszukiwania klientów i płacąc podatki. W małżeństwie z Ewą od niespełna trzydziestu lat, mamy czwórkę dzieci, jesteśmy wierzącymi i praktykującymi katolikami.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień