Kontroluj PESEL. Unikniesz kłopotów [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Agnieszka Domka-Rybka

Kontroluj PESEL. Unikniesz kłopotów [wideo]

Agnieszka Domka-Rybka

Ledwo wytrzymały serwery, gdy tysiące Polaków próbowało sprawdzić, czy nie mają do spłacenia cudzego kredytu. Jednak warto to robić częściej.

Niedawna wiadomość, że poufne dane z bazy PESEL kilku milionów osób mogły trafić w ręce przestępców, wywołała ogromną panikę. Serwery Krajowego Rejestru Długów jeszcze nie doświadczyły takiego naporu jak przez trzy dniu po ogłoszeniu tej informacji.

- Gdy zaś emocje ostygły, spadło również zainteresowanie tym, czy ktoś mógł zawłaszczyć nasze dane - informuje Dorota Stadnicka z KRD. - I tak będzie do czasu, aż nie upadnie jakieś biuro podróży, deweloper albo e-sklep nie oszuka kilku tysięcy klientów. Niestety, statystyczny Kowalski reaguje na zagrożenie dopiero, gdy stanie się coś złego.

Tymczasem, żeby uniknąć kłopotów, warto częściej sprawdzać, czy ktoś nie szuka o nas informacji. Zwłaszcza że to nic nie kosztuje.

- Bank, firma pożyczkowa, operator telefoniczny lub dostawca internetu weryfikują potencjalnych klientów w Krajowym Rejestrze Długów, sprawdzając ich zadłużenie - mówi Adam Łącki, prezes KRD. - Jednak zgodnie z prawem, muszą mieć do tego pisemną zgodę zainteresowanej osoby. Jeśli zatem ktoś o nas pyta, a my nie dawaliśmy na to zgody, znaczy, że próbuje wyłudzić pieniądze na nasze konto.


Wideo: Wyciek PESEL może dotknąć również Ciebie. Jak ustrzec się przed niebezpieczeństwem?

źródło: TVN24/x-news

Aby zostać od razu o tym powiadomionym, co daje szansę zablokowania oszustwa, należy uruchomić bezpłatną usługę monitorowania siebie w Serwisie Ochrony Konsumenta KRD (www.konsument.krd.pl).

- Wówczas zostaniemy powiadomieni SMS-em lub e-mailem o każdym przypadku, gdy ktoś o nas zapyta. W takiej sytuacji należy się niezwłocznie skontaktować z tą firmą i wyjaśnić, dlaczego wzbudziliśmy jej zainteresowanie - podpowiada Adam Łącki.

- Jeżeli dowiemy się, że wyłudzono na nasz PESEL kredyt, powinniśmy niezwłocznie zgłosić to wierzycielowi - radzi Konrad Siekierka, radca prawny z kancelarii prawnej Via Lex. - W ten sposób możemy zablokować albo wstrzymać ewentualną windykację. Zapewne wierzyciel będzie wymagał potwierdzenia z policji bądź prokuratury, że padliśmy ofiarą oszustwa, więc po kontakcie z nim kolejny krok to zgłoszenie przestępstwa na policję. Istnieje też niebezpieczeństwo, że bank bądź firma pożyczkowa mogły skierować przeciw nam sprawę do sądu, a my nie dostaliśmy wezwania, bo korespondencja była kierowana na inny adres - podany przez oszusta.

W takich przypadkach sąd wydaje orzeczenie w trybie nakazowym, które, jeśli się uprawomocni, staje się podstawą dla komornika do ściągania należności.

- Należy wtedy złożyć zażalenie na jego czynności w terminie siedmiu dni i także do sądu wystąpić o przywrócenie terminu na odwołanie od wyroku, argumentując, że padliśmy ofiarą przestępstwa - mówi Konrad Siekierka.

Zagrożenie istnieje. Tylko banki informują, że każdego roku wyłapują ponad 100 tysięcy przypadków prób wyłudzeń kredytów o wartości 250-300 mln zł na podstawie cudzych dokumentów.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.