Kopalnia Zofiówka: Dwóch odnalezionych górników nie żyje. Tragiczny bilans wstrząsu to już cztery ofiary śmiertelne
Akcja ratownicza w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu trwa już dziesiątą dobę. W sobotę i niedzielę ratownicy dotarli do dwóch zaginionych górników w kopalni Zofiówka. Obydwaj nie przeżyli wstrząsu. W nocy trwały poszukiwania ostatniego pracownika.
Tylko przejeżdżające co jakiś czas autobusy dowożące ratowników do akcji ratunkowej przerywają martwą ciszę przed kopalnią Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Od soboty (5 maja) przed bramą zakładu płoną znicze. Mieszkańcy przychodzą, modlą się i w ciszy oddają cześć tragicznie zmarłym górnikom. W weekend ratownicy odnaleźli ciała dwóch z trzech zaginionych. Gdy zamykaliśmy to wydanie DZ, wciąż nie wiadomo było, gdzie znajduje się ostatni z poszukiwanych.
CZYTAJ KONIECZNIE
AKCJA RATOWNICZA W KOPALNI ZOFIÓWKA GODZINA PO GODZINIE
W sobotę wieczorem rozgrał się kolejny akt tragedii. - Ratownicy zlokalizowali ciało górnika w zalewisku, podczas wypompowywania wody - informował w krótkim komunikacie Tomasz Siemieniec z Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W nocy z soboty na niedzielę ratownicy odnaleźli ciało kolejnej ofiary. Także znajdowało się w rozlewisku, które powstało na wskutek silnego wstrząsu, 3,4 w skali Richtera, do jakiego doszło w ubiegłą sobotę. W chwili tąpnięcia 900 metrów pod ziemią w zagrożonym rejonie znajdowało się 11 górników. Czterech o własnych siłach wyjechało na powierzchnię. Jeszcze tego samego dnia dwóch odnaleźli ratownicy - z niegroźnymi obrażeniami trafili do szpitala (są już w domu). W niedzielę, 6 maja, odnaleziono kolejnych dwóch górników. Niestety, nie żyli. Od tego czasu akcja skupiała się poszukiwaniu zaginionej trójki. Sygnały z nadajników znajdujących się w lampach górniczych wskazywały, że mogą znajdować się w rejonie rozlewiska, na które natrafiono w pobliżu skrzyżowania dwóch chodników, skąd w chwili wstrząsu wycofywali się pracownicy. Tam też prowadzone są poszukiwania ostatniego z zaginionych.
- Wypompowywana jest woda z zalewiska, ale wciąż dopływa tam z górotworu. Mimo to, lustro wody obniżyło się od niedzieli o 12m. Ratownicy w specjalistycznych, wodoszczelnych kombinezonach przeczesują skrzyżowanie wyrobisk. Pompowanie prowadzone jest za pomocą układu pomp zasilanych sprężonym powietrzem - informowała JSW we wczorajszym wieczornym komunikacie. Opadające lustro wody uwolniło metan, którego stężenie w atmosferze uniemożliwia uruchomienie znacznie wydajniejszej pompy elektrycznej. Urządzenie jest jednak na miejscu, gotowe do pracy.
Wczoraj minęła dziewiąta doba akcji ratunkowej w kopalni Zofiówka. Od początku uczestniczyło w niej ponad 2 tys. ratowników.
- Szczeliny są bardzo ciasne. Czasem trzeba ściągać aparaty i pchać je przed sobą - mówi jeden z ratowników. W niedzielę na dole pracowały 24 zastępy.
W weekend ratownikom biorącym udział w akcji ratunkowej w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju udało się wypompować dostateczną ilość wody, by dostać się w rejon do miejsca, w którym zauważono dwóch górników. Niestety, obaj już nie żyli. Liczba ofiar tragedii wzrosła więc do czterech.
Wciąż nie odnaleziono trzeciego uwięzionego pod ziemią górnika z kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. To ostatnia osoba, której poszukują ratownicy. Warunki 900 metrów pod ziemią są jednak ekstremalnie trudne.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień