Koparki już wjechały, czas na nową halę Gedii
Największy pracodawca w powiecie nowosolskim ma być... jeszcze większy! Rozpoczęła się kolejna rozbudowa zakładu Gedii.
- Rozwijamy się, bo... nie mamy innego wyjścia - żartuje dyrektor nowosolskiego zakładu Gedia Poland, Ryszard Gongor. Na placu, który zajmował niegdyś prywatny serwis samochodowy, rozpoczęły się roboty, związane z rozbudową przylegającego zakładu oraz instalacją kolejnych nowoczesnych technologii.
Przypomnijmy: sąsiadujący z Gedią zakład Opony Eksperss, porozumiał się jakiś czas temu z największym nowosolskim pracodawcą i zgodził się przenieść swoją siedzibę na strefę ekonomiczną. W zamian za „uwolnienie” gruntu przylegającego bezpośrednio do Gedii, ta sfinansowała serwisowi samochodowemu wybudowanie nowego zakładu, i to niedaleko starej lokalizacji (działa już od ubiegłego roku).
Gedia planuje instalację kolejnej, trzeciej już linii tłoczenia na gorąco i zakup nowej prasy.
Po pracach rozbiórkowych przy ul. Staszica, przyszedł w końcu czas na prace budowlane. Na plac wjechały koparki, wkrótce rozpocznie się już budowa kolejnej hali. - Wszystko, wraz z pracami wykończeniowymi, planujemy mieć gotowe do początku września tego roku, choć sama technologia pojawi się u nas w okolicach czerwca - opowiadał nam w piątek R. Gongor.
O jakie technologie chodzi? O... jedyne takie w Polsce!
- Powstanie u nas kolejna, trzecia już linia tłoczenia na gorąco. Notabene trzecia u nas, i trzecia w całej Polsce, ponieważ wszystkie dotychczasowe znajdują się właśnie w Nowej Soli - zaznacza dyrektor Gedii. Poza tym, w planach jest także instalacja specjalnej prasy „na zimno” o nacisku do dwóch tysięcy ton. - Tutaj również zaryzykowałbym twierdzenie, że będzie unikatowa, podobne znajdują się bowiem w zaledwie kilku zakładach w Polsce jak np. Volkswagen, General Motors, czy Fiat - opowiada R. Gongor.
W sumie, ostatnie i najnowsze wydatki inwestycyjne firmy opiewają na ok. 20 mln euro, czyli blisko 100 mln zł.
- Inwestycje to podstawa - podkreśla nam jednak dyrektor zakładu. - Jeśli osiądziemy na laurach i będziemy się tylko cieszyć z tego co mamy, to może nas czekać los innych, jak choćby znanego niegdyś zakładu w pobliskim Kożuchowie - opowiada. - Brak inwestycji w firmach doprowadza do zagłady przedsiębiorstwa, nie ma innego wyjścia jak kolejne prace nastawione na rozwój - podkreśla zdecydowanie. Władze Nowej Soli nie ukrywają oczywiście zadowolenia, w związku z prężnym rozwojem nowosolskich zakładów. - Dziś panują w Polsce nastroje pewnej fetyszyzacji tylko małych i polskich zakładów. A ja od lat podkreślam, że dla mnie liczą się wszyscy - i mali, i duzi, i wielcy, i mali. Rozwój i inwestycje każdej firmy przekładają się na kondycję całej gospodarki - podkreśla prezydent Nowej Soli, Wadim Tyszkiewicz.
Poza rozbudową obecnych zakładów warto podkreślić, że wciąż trwają rozmowy z kolejnymi nowymi inwestorami. Jak opisywaliśmy ponadto w minioną sobotę w „Tygodniku Nowej Soli”, w sumie, tylko w tym roku, w mieście powstanie pięć nowych fabryk.