Za Krakowem tęskniła jak za utraconą częścią życia. Za czymś, co było bliskie i miało nigdy nie wrócić. Tu przeżyła pierwsze miłości, tu zaczęła się jej muzyczna kariera. Tu wreszcie przed blokiem na ul. Kazimierza Wielkiego, koczowali jej pierwsi fani. Nie omieszkała ich zresztą wykorzystać do pomocy przy pilnowaniu dzieci bądź robieniu zakupów.
To nie było szczęśliwe dzieciństwo. Bieda, smutek, ciasne mieszkanie w kamienicy przy ulicy Grottgera sprawiły, że Olga Ostrowska szybko wyfrunęła z rodzinnego gniazda. Była licealistką uczęszczającą do krakowskiej „siódemki”, kiedy poznała pierwszych hipisów włóczących się po Plantach. Od razu wiedziała, że to podobne jej „malowane ptaki”.
Dlatego szybko do nich dołączyła. - Spotykaliśmy się głównie przy pomniku Mickiewicza na Rynku Głównym - wspomina Marek Piekarczyk, były wokalista grupy TSA. - Przyciągaliśmy ludzi pragnących żyć wbrew obowiązującemu schematowi. Należała do nich również Kora. Ale była inna niż pozostali - niedostępna, wyjątkowa, zadawała się tylko z wybranymi - dodaje.
Wkrótce Olga przestała się pojawiać w domu. Stałą przystanią krakowskich „dzieci kwiatów” stało się wkrótce mieszkanie przy ulicy Grodzkiej. Tam Kora eksperymentowała wraz ze swymi nowymi przyjaciółmi z narkotykami - najpierw z rozpuszczalnikiem „TRI”, a potem z marihuaną, haszyszem i amfetaminą. Ta ostatnia wciągnęła ją szczególnie mocno.
Toksyczna miłość
W dalszej części tekstu:
- Co łączyło Korę i Ryszarda Terleckiego?
- Jak Kora poznała Marka Jackowskiego?
- Jak wyglądały początki zespołi Maanam?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień