Koronawirus. Kilka tysięcy Ukraińców ewakuowanych przez Przemyśl. Mieszkańcy obawiają się, że obcokrajowców może być więcej
Od piątku z Przemyśla wyjechało kilka specjalnych pociągów z Ukraińcami wracającymi do swojego kraju. W poniedziałek do Kijowa, przez Lwów, wyjechał kolejny pociąg. Mieszkańcy miasta obawiają się, że to dopiero początek ewakuacji, a obcokrajowców może być znacznie więcej.
Od nocy z czwartku na piątek do Przemyśla pociągami, autobusami i prywatnymi samochodami zjeżdżają setki Ukraińców. Z powodu pandemii koronawirusa chcą wrócić do swojego kraju.
Osoby dysponujące własnymi samochodami mają łatwiej, bo granicę polsko-ukraińską mogą przekroczyć w Korczowej. Jednak pozostałe przejścia, w tym kolejowe w Przemyślu i piesze w Medyce, są zamknięte. Zawieszony jest również międzynarodowy ruch kolejowy. Dla takich osób uruchamiane są specjalne pociągi. Dzisiaj z Przemyśla, przez Lwów do Kijowa, odjechał kolejny. Z pewnością nie ostatni.
Mieszkańcy Przemyśla: przecież jest zakaz zgromadzeń
- Moja droga do pracy prowadzi przez tunel kolejowy. W piątek rano jak zwykle pokonywałam tę trasę. Niestety, w okolicach dworca i w tunelu było sporo osób. Byłam zaskoczona, bo przecież jest zakaz zgromadzeń. Zgromadziło się sporo osób, które obserwowały sytuację. Dowiedzieliśmy się, że to Ukraińcy, którzy wracają do swoich domów — relacjonuje nasza Czytelniczka z Przemyśla.
W tej sprawie mieliśmy więcej telefonów oraz wiadomości e-mailowych i przez komunikatory internetowe.
- Nie mam nic przeciwko Ukraińcom, wprost przeciwnie, ratują polską gospodarkę, bo wielu naszych rodaków, bo u nas brakuje rąk do pracy. To umęczony naród, któremu należy się nasze wsparcie. Jednak to, co zauważyłem, przeraziło mnie. Przy obecnej epidemii koronawirusa to niepotrzebne narażanie mieszkańców Przemyśla, a też tych Ukraińców. Stłoczeni do granic możliwości
— twierdzi przemyślanin.
Wiele osób opowiadało nam o przyjezdnych, którzy w oczekiwaniu na pociąg spacerowali nie tylko w okolicach przemyskiego dworca, ale również po mieście.
- Byli głodni. Szukali jedzenia, jakiejś wody. Dlaczego ktoś, kto organizuje taki korytarz, nie zapewnia podstawowych artykułów. Większość sklepów w okolicy dworca od razu się pozamykało
Wojciech Bakun: transport obywateli Ukrainy to skandal
Dopiero w piątek, po zdecydowanej reakcji prezydenta Przemyśla i władz miejskich okolice dworca zostały odseparowane od reszty miasta. Przyjezdnym nie wolno było opuszczać tej strefy, dochodziło do ostrych wymian zdań ze służbami porządkowymi. Prezydent z radnymi rozdawali Ukraińcom m.in. rękawiczki ochronne. Osobom, które nie zdołały wsiąść do pociągów, został zorganizowany transport autobusem do Korczowej.
Prezydent Przemyśla Wojciech Bakun nie krył irytacji sytuacją.
- Tego w jaki sposób "ktoś" organizuje transport obywateli Ukrainy do domu, z przesiadką w Przemyślu nie można nazwać inaczej niż SKANDALEM!!!
- napisał na Facebooku.
O planowanej akcji ewakuacji Urząd Miejski w Przemyślu zaledwie kilka godzin przed odjazdem pierwszego pociągu.
W odpowiedzi na Facebooku Ambasada Ukrainy ironicznie przeprosiła prezydenta Przemyśla, że o ewakuacji nie poinformowała "z miesięcznym wyprzedzeniem" oraz że Ukraińcy "zachwycają się urokiem Przemyśla, który jest cudownym miastem". Ambasada zapewniła, że Ukraińcy nie gromadzą się w grupach większych niż 50 osób.
- Oni nie zwiedzali Przemyśla, tylko głodni i spragnieni szukali jedzenia i picia. Ambasada powinna im to zapewnić, a nie umieszczać na swoim oficjalnym profilu zdjęć selfie uśmiechniętego ambasadora, na tle ewakuowanych — komentuje mieszkaniec Przemyśla.
Jak długo potrwa ewakuacja Ukraińców?
Przemyślanie boją się, że ewakuacja przez ich miasto może przybrać większe rozmiary. Na portalu kresy.pl specjalizującym się w informacjach z Ukrainy, podano, że spośród osób ewakuowanych z Polski, ok. 660 wysiadło we Lwowie, z czego siedem, po stwierdzeniu u nich wysokiej gorączki, skierowano na dalsze badania do szpitala zakaźnego. Portal powołał się na informacje z Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej.
- Chciałabym zaznaczyć, że wcale nie zakończył się przewóz tranzytowy, jak w mediach zasygnalizowali, lecz nadal gromadzą się na dworcu PKP obywatele Ukrainy z różnych zakątków Polski i nie tylko, bo zjeżdżają też z Niemiec i innych krajów. Ukraińcy, którzy rozchodzą się po mieście, celem zrobienia zakupów itp. stanowią realne zagrożenie dla naszej społeczności. Miało być tylko 5 pociągów przez weekend, a widać nadal to trwa. Dokąd tak będzie? Jak długo to potrwa? My jako mieszkańcy, boimy się o nas i nasze rodziny. Zróbcie coś!! Pomóżcie nam!! Przemyśl jest chyba zapomnianym miastem przez wszystkie władze — napisała do nas Czytelniczka.