Koronawirus może pożreć nasze oszczędności. 38 proc. Polaków deklaruje, że w razie utraty pracy pieniędzy starczy im na trzy miesiące
62 proc. Polaków ma oszczędności, które pozwolą im funkcjonować po utracie pracy na skutek koronawirusa. 38 proc. twierdzi, że wystarczą im one na przeżycie trzech miesięcy. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez IMAS International dla Krajowego Rejestru Długów-Biuro Informacji Gospodarczej.
Pandemia koronawirusa już obecnie wywiera negatywne skutki ekonomiczne. Sporo firm przygotowuje się do zwolnień pracowników lub obniża im pensje. Eksperci przewiduję, że wkrótce wzrośnie bezrobocie. Tylko niewielu Polaków jest solidnie przygotowanych na ryzyko utraty pracy i przetrwania do czasu znalezienia nowej.
Jak wynika z badania IMAS International, przeprowadzonego na zlecenie Krajowego Rejestru Długów - Biuro Informacji Gospodarczej, 62 proc. Polaków ma oszczędności, które pozwolą im funkcjonować po utracie pracy na skutek koronawirusa. 40 proc. deklaruje, że wystarczą one na przeżycie trzech miesięcy.
- Wielkość poduszki finansowej różni się w zależności od płci, wieku i formy zatrudnienia – to najważniejsze wnioski, jakie płyną z badania IMAS International przeprowadzonego pod koniec marca na zlecenie Krajowego Rejestru Długów.
Aż 78 proc. pracowników mikro- i małych firm dostaje sygnały od swoich szefów, że mogą być problemy z utrzymaniem miejsc pracy. Co dziesiąty pracownik w mikrofirmie przeczuwa, że redukcja zatrudnienia może objąć nawet do 100 proc. załogi.
- Firmy o ustabilizowanej pozycji na rynku, które mają za sobą długie i drogie procesy rekrutacyjne, są świadome tego, że w obliczu chwilowych problemów nie można pozbywać się dobrych pracowników. Zwolnienie pracownika też jest kosztem, chodzi m.in. o wysokie odprawy. Znalezienie szybko odpowiednich osób, gdy już epidemia się skończy, może być trudniejsze i droższe niż się wydaje. Gorzej wygląda to w mikro i małych firmach — twierdzi Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy.
Jak wynika z danych CEIDG, w marcu 48 tysięcy jednoosobowych działalności gospodarczych złożyło wnioski o zawieszenie działalności. Eksperci szacują, że do końca roku może z tego powodu przybyć milion bezrobotnych. Jednak według Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w branżach najbardziej narażonych na ekonomiczne konsekwencje epidemii pracuje 4,2 mln osób. Zagrożonych bezrobociem może być więc więcej, niż pierwotnie zakładano. Pytanie, jak długo takie osoby mogą przetrwać bez stałych dochodów.
Kobiety znacznie częściej, 45,6 proc. spośród wszystkich pań, deklaruje, że będą mogły za zgromadzone pieniądze przetrwać do trzech miesięcy.
- Z badania, które przeprowadziliśmy pod koniec marca, wynika, że większą poduszkę finansową mają mężczyźni niż kobiety, osoby młodsze i z wyższym wykształceniem. Wraz z wiekiem ta poduszka maleje. Im większa firma, tym jej pracownicy mają więcej zgromadzonych środków na czarną godzinę. Nie będzie również zaskoczeniem, jeśli powiem, że dłużej za swoje oszczędności są w stanie przetrwać osoby zatrudnione na umowę o pracę niż umowę o dzieło czy zlecenie — mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.
Ale wpływ na oszczędności ma również miejsce zamieszkania, co prawdopodobnie jest ściśle związane z kosztami życia. Osoby mieszkające na wsi częściej deklarują dłuższy okres funkcjonowania za zgromadzone środki, czyli do pół roku oraz rok i dłużej (46,5 proc.), niż osoby mieszkające w miastach. Z kolei do trzech miesięcy – taką odpowiedź najczęściej deklarują osoby z miejscowości od 20 do 100 tys. mieszkańców (46,4 proc.) i największych miast (pow. 500 tys. mieszkańców) – 44,4 proc.