Koronawirus w Lubuskiem. Szpital w Drezdenku apeluje o pomoc, również finansową. Mieszkańcy już szyją maseczki
– Mamy zapas sprzętu ochronnego dla personelu teoretycznie na miesiąc. Ale przy tym, jak lawinowo rośnie liczba chorych, to może się zdarzyć, że ten sprzęt skończy się w trzy dni – martwi się prezes drezdeneckiego szpitala Maciej Bak.
Na stronie szpitala właśnie pojawił się apel do instytucji i osób prywatnych o wsparcie w każdej postaci.
- Bez apelu zgłaszają się osoby, które chcą pomóc. Ale zachęcamy wszystkich, którzy mogą wspomóc szpital rzeczowo, czy finansowo, żeby to zrobili – mówi Maciej Bak, prezes Powiatowego Szpitala w Drezdenku. Najbardziej potrzeba środkach ochrony dla ratowników medycznych, czyli: specjalnych maseczek z filtrem FFP3, kombinezonów, przyłbic i gogli. – Mamy zapas takiego sprzętu teoretycznie na miesiąc. Ale przy tym, jak lawinowo rośnie liczba chorych, to może się zdarzyć, że ten skończy się już w trzy dni – martwi się prezes M. Bak.
Zakup sprzętu do ochrony ratowników, lekarzy czy pielęgniarek, to dziś ogromne koszty. Zwykłe maseczki chirurgiczne jeszcze przed pandemią kosztowały 17 groszy. Teraz kosztują 5 zł. A te z filtrem, czyli FFP3 kosztują od 40 do 60 zł i są praktycznie nie do zdobycia dla takich małych szpitali, jak drezdenecki. Bo zaopatrywane są w nie w pierwszej kolejności szpitale zakaźne, które przyjmują osoby zarażone koronawirusem, bądź mają podejrzenie zarażenia. Mimo że szpital w Drezdenku nie leczy zakażonych koronawirusem, to trafiają tu osoby z podejrzeniem choroby i przez karetki tutejszego pogotowia przewożone są dalej.
Jak słyszymy od personelu w drezdeneckim szpitalu, są też osoby, które ukrywają fakt, że mogą być zarażeni koronawirusem. Tylko 17 marca do szpitala trafiła kobieta, która zataiła przed personelem, że właśnie wróciła zza granicy. Również wczoraj karetka dostała wezwanie do zawału, a na miejscu okazało się, że to duszności związane z kaszlem. Obie te osoby zostały odtransportowane do szpitala zakaźnego właśnie przez zespół drezdeneckiego pogotowia. Dlatego dziennie karetki potrzebują ok. 60 sztuk samych masek z filtrem.
Do pomocy szpitalowi w ramach akcji społecznej „Drezdenko szyje maseczki” już przedwczoraj zgłosiły się pierwsze osoby: Barbara Netyks oraz Karolina Dukiel. Obie panie szyją maseczki z materiału, który również jest od sponsora.
Dziś już kolejne bele materiału trafiły do nowych osób, które szyją maseczki. I już wiadomo, że są kolejni chętni do pomocy.
- Każda, nawet najmniejsza pomoc jest nam teraz bardzo potrzebna. Za najmniejszą wpłaconą kwotę na konto szpitala również będziemy wdzięczni – mówi prezes Bak.
WIDEO: Koronawirus mniej groźny niż grypa?