Koronawirus w Polsce. Jak w sklepach dba się o bezpieczeństwo klientów i pracowników? Sprawdziliśmy
Choć sklepy, zarówno te należące do sieci, jak i osiedlowe, mogą funkcjonować bez przeszkód, sytuacja związana z zagrożeniem koronawirusem wymaga dodatkowych środków bezpieczeństwa. Jak to wygląda w rzeczywistości? Sprawdziliśmy.
Sprawdź:
Koronawirus w Kujawsko-Pomorskiem - raport na żywo
Jak zgodnie deklarują przedstawiciele sieci, na czas zagrożenia epidemicznego środki ochrony są już wprowadzone. Np. godziny pracy skrócono, a pracownicy zaopatrywani są w osłony twarzy, płyny dezynfekujące czy szyby plexi przy kasach.
Czują się bezpiecznie
- W Carrefour Express w Fordonie do dyspozycji klientów są ustawione przy wejściu rękawiczki jednorazowe - szkoda, że w zbyt małym rozmiarze dla mężczyzn. Także panie ekspedientki obsługują w nich - opowiada mieszkaniec ulicy Wyzwolenia. - Sprzedawczynie są oddzielone od klientów plastikowym ekranem, przy kasach i stoisku mięsnym wyznaczono strefy odstępów między klientami. Czułem się dzięki temu bezpieczniej przy robieniu niezbędnych sprawunków.
Jak mówi nam mieszkaniec Bartodziejów, tam sklepy działają normalnie, jednak z zachowaniem – prawie wszędzie – dużych środków ostrożności.
- W Biedronce przy Curie-Skłodowskiej może przebywać maksymalnie 50 osób, o czym informuje karta przy wejściu do sklepu. Komunikaty głosowe informują o zagrożeniu, a lektorka prosi o wyrozumiałość – opowiada pan Wojciech.
Komunikaty głosowe przypominające o zachowaniu środków ostrożności wprowadzają także inne sieci, jak np. Stokrotka, Kaufland czy Lidl.
- W obecnej sytuacji ważne jest, aby każdy z nas, wybierając pieczywo, korzystał z jednorazowych rękawic, które są dostępne przy regałach z pieczywem. W sklepach Lidl o konieczności tej informują naklejki na regałach oraz komunikaty emitowane przez sklepowe radio – podkreśla Aleksandra Robaszkiewicz, z biura prasowego Lidl Polska.
W Polo Markecie na przykład stoisko mięsne zostało otoczone żółto-czarną taśmą, uniemożliwiającą zbytnie zbliżanie się do lad chłodniczych. Tak samo przy kasach. W aptece „Polonez" z kolei mogą jednocześnie przebywać tylko dwie osoby, o czym informuje komunikat z kartki przy wejściu. - Podczas płacenia kartą pani aptekarka aż się ode mnie odsunęła - opowiada jedna z klientek.
Zobacz: Jak nie marnować żywności
W praktyce - niewiele to daje
- W Rossmannie także są środki ostrożności. Sklep Lewiatana przy targowisku zainstalował kasjerce szybę oddzielająca ją od klientów - tyle tylko, że jej krawędź kończy się na wysokości ok. 1,6 m i w praktyce pewnie niewiele daje – zwraca uwagę inny klient.
Sklep BSS przy Kołobrzeskiej działa bez problemów i bez zbytnich środków ostrożności, czego nie można powiedzieć o punkcie sprzedaży alkoholu i gier losowych - tu do sklepu wejść nie można, bo drzwi zostały zamknięte. Obsługa odbywa się przez okienko, a sprzedawczynie mają na dłoniach odpowiednie rękawiczki.
- W Kauflandzie klienci mogą skorzystać ze stacji do odkażania z płynem dezynfekującym i chusteczkami nawilżającymi, co pozwala oczyścić nie tylko dłonie, ale także uchwyt sklepowego wózka czy koszyka - mówi Łukasz Pawlicki z biura prasowego Kaufland Polska.
Raport o przygotowaniu szpitali
[polecane]19914965[/polecane]
Niektórych to "nie dotyczy"
O bezpieczeństwo – swoje i klientów dbają też sklepy osiedlowe. Na drzwiach pojawiły się kartki z informacją, że w środku może przebywać maksymalnie 2-4 klientów, a pracownicy obsługują w rękawiczkach.
- U nas także sami klienci dbają o bezpieczeństwo. Zachowują metr odległości między sobą, zasłaniają się, kiedy kichają. Ale są i tacy, których zalecenia guzik obchodzą. Kiedy szefowa zwróciła uwagę starszej pani, która przyszła po jakieś drobiazgi, że bezpiecznie dla niej byłoby, zostać w domu, stwierdziła, że „ona ma dobre buty i będzie sobie chodziła, gdzie jej się podoba” - mówi o swoich obserwacjach pani Ania, ekspedientka w jednym ze sklepów spożywczych na Kapuściskach.