Korzyści przewyższają powikłania. Dlatego warto się szczepić
Szczepienie nie zawsze zapobiega chorobie. Ale zawsze sprawia, że przebiega ona w łagodniejszy sposób - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch
Epidemia odry w Rumunii, Niemczech. Dawno nie spotykana choroba dociera już do Polski. Co się dzieje?
Jesienią nawet mieliśmy jej ognisko w Białymstoku. Zachorowało 10 osób z ośrodka dla uchodźców. Ale wracając do pytania: na Zachodzie około 30 proc. dzieci jest nieszczepionych. To efekt działania tych wszystkich ruchów antyszczepionkowych. U nas zaszczepialność nadal jest bardzo wysoka jak na Europę. Ale niestety - ze względu na migracje - od czasu do czasu mamy do czynienia z odrą. I im więcej dzieci będzie nieszczepionych, tym to prawdopodobieństwo powrotu tej choroby będzie większe.
Proszę opowiedzieć o tej odrze.
To choroba wirusowa. Raczej nigdy nie przebiega łagodnie - chorzy mają wysoką gorączkę, z charakterystyczną wysypką na całym ciele, światłowstrętem. Odra zawsze wywoływała wiele powikłań: zapaleń mózgu, zapaleń płuc, były zgony i powikłania ze strony serca czy układu nerwowego. A dzięki szczepieniom pozbyliśmy się te choroby - przynajmniej do tej pory tak się nam wydawało. Natomiast od jakiegoś czasu co roku mamy w Polsce pojedyncze ogniska tej choroby - zawsze związane z tymi grupami osób, gdzie dzieci nie są szczepione.
Dlaczego ludzie nie chcą szczepić dzieci?
Cała fobia jest związana z jedną ze szczepionek, o której został nakręcony film i popełniona praca pseudonaukowa - że powoduje autyzm. Potem autor tej pracy sam się przyznał, że sfałszował wyniki. Zresztą teraz już nawet nie szczepimy tą szczepionką, tylko skojarzoną na odrę, świnkę i różyczkę. Ale i tak fobia pozostała.
Po ilu latach ta odra do nas wraca?
Ja pracuję od 20 lat i powiem szczerze, że odry u pacjentów nie widziałam. Ale sama jeszcze chorowałam, pamiętam chorobę mojej siostry. Moje dzieci już nie chorowały, bo były szczepione. Pamiętam też jak na wykładach profesorowie pokazywali nam zdjęcia: zobaczcie, tak wygląda odra. Pewnie nigdy jej nie zobaczycie. Ale teraz - ze względu na te antyszczepionkowe fobie - nie tylko odra, ale chociażby też polio mogą powrócić.
Skąd?
Mamy całe enklawy chorób zakaźnych w Azji czy Afryce. A Polacy dużo jeżdżą. Wystarczy pojechać do Belgii i spotkać tam imigrantów.
Antyszczepionkowcy tłumaczą, że to jest ich decyzja. A ich dzieci nie zagrażają innym. To nie do końca prawda...
Zagrażają. Szczepienia można rozpatrywać odnośnie jednostki, jednego pacjenta. Ale jest jeszcze coś takiego, jak odporność zbiorowa. I żeby obronić się przed epidemią, cała lokalna społeczność musi mieć wytworzone przeciwciała. I wtedy nawet jeżeli pojedyncze osoby zachorują - to nie zachoruje większość.
Jak działa szczepionka?
Szczepienie jest takim sztucznym nadkażeniem organizmu. Mamy dwa rodzaje szczepionek. Na przykład przeciw różyczce to są żywe wirusy, ale osłabione. Dzięki temu organizm wytwarza przeciwciała, które zostają już na całe życie. I jeśli organizm zetknie się z wirusem, jest w stanie się obronić. Drugim typem szczepionek, np. przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby - to antygeny, otoczki wirusa. Szczepionka jest po to, żeby ochronić organizm przed dostaniem się wirusa. A jeśli się on jednak dostanie - sprawić, że choroba będzie miała łagodny przebieg.
Może pani zagwarantować, że szczepionki nie powodują działań niepożądanych?
Nie. Tak jak każdy preparat, lek, który wprowadzamy do organizmu, może wywołać działania niepożądane. Ale korzyści przewyższają powikłania.