Taką decyzję podjął Krzysztof Bukowski, prokurator Instytutu Pamięci Narodowej, który rozpoczął pierwsze w historii oficjalne śledztwo w sprawie kobiecego podobozu wchodzącego w skład niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück.
Pod koniec zeszłego roku - jak już o tym informowaliśmy - Główna Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zdecydowała o wszczęciu zawieszonego w 1975 roku śledztwa dotyczącego zbrodni na obywatelach polskich w obozie w Ravensbrück.
To międzynarodowe śledztwo prowadzi prokurator IPN z Koszalina, który teraz zdecydował o wszczęciu odrębnego postępowania obejmującego tylko podobóz kobiecy. Dlaczego?
- Bo jak się okazało nigdy wcześniej takiego śledztwa nikt nie prowadził. Prowadzono je w sprawie innych podobozów, ale nie tego, gdzie więziono kobiety - mówi Krzysztof Bukowski.
- Tymczasem kobiecy obóz był największym i najliczniejszym obozem podległym administracji KL Ravensbrück - podkreśla prokurator.
Dodaje, że wszczęcie takiego śledztwa - nawet po tak długim czasie - to obowiązek, który spoczywa na współczesnej Polsce.
- Pamiętajmy, że ponad 24 procent więźniarek obozu w Ravensbrück, czyli niemal 40 tysięcy, stanowiły Polki. To na nich dokonywano pseudomedycznych eksperymentów, sterylizacji, a najmłodsza z osób, którą takim torturom poddano, miała zaledwie 16 lat. Więźniarki mordowane były pojedynczo jak i masowo. Masowe egzekucje dokonywane były w szczególności na kobietach z polskiego ruchu oporu oraz na Żydówkach. Nasz podstawowy cel jest taki, aby sprawdzić każdy wątek, uporządkować wszelką wiedzę na ten temat, zgromadzić wszystkie dostępne dane w jednym miejscu, zidentyfikować w miarę możliwości z imienia i nazwiska jak największą liczbę ofiar i ich katów. A tym ostatnim sprawcom zbrodni, jeżeli to będzie jeszcze możliwe, postawić ewentualne zarzuty - zapowiada Bukowski.
Co ważne, 23 kwietnia, w 72. rocznicę wyzwolenia na terenie obozu odbędą się główne, rocznicowe uroczystości, w których po raz pierwszy udział weźmie szef polskiego rządu, Beata Szydło.
Do tej pory udało mu się przesłuchać jedną osobę i to w Koszalinie. Była nią córka jednej z więźniarek obozu. Kolejne przesłuchania odbędą się w najbliższych miesiącach, w różnych rejonach kraju.
- Cały czas próbuję też odnaleźć innych świadków. Rzecz jasna, z racji czasu, który upłynął, jest to bardzo trudne - podkreśla Krzysztof Bukowski. Zapowiada również zwrócenie się o pomoc do strony niemieckiej i tych krajów, z których pochodziły więzione w Ravensbrück kobiety.
- Z oczywistych względów kluczowa będzie współpraca z prokuratorami niemieckimi. Myślę, że całe śledztwo potrwa co najmniej dwa lata - podkreśla.
Niemiecki obóz koncentracyjny powstał na terenie Brandenburgii w 1938 roku. Główny obóz był obozem kobiecym.
Wśród ponad 130 tysięcy kobiet Niemcy uwięzili tu wiele Polek z oddziałów Armii Krajowej, do obozu trafiły m.in. uczestniczki powstania warszawskiego (przetrzymywano tu m.in. dr Wandę Półtawską, przyjaciółkę Jana Pawła II, i Zofię Rysiównę, znaną aktorkę). Obóz przeżyło ok. 8 tysięcy polskich więźniarek.