Krajobraz po burzach: zalane ulice, powalone drzewa
Po nocnej nawałnicy zamknięty został wodny plac zabaw w Arturówku. Woda wdarła się bowiem do podziemnej stacji pomp.
Wczoraj nad miastem kilkakrotnie przeszły burze. Pierwsza, nocna, zalała wiele ulic. Druga, która rozpętała się około godz. 17, powaliła kilkanaście drzew. Następna, godzinę później, spowodowała lokalne niewielkie podtopienia. Gdy zamykaliśmy ten numer „Expressu”, znowu grzmiało i padało...
Najdłuższa była nocna burza. Według łódzkiej stacji meteo na Lublinku, trwała aż pięć godzin.
- Spadły 32 litry wody na metr kwadratowy - informuje Krzysztof Marat, kierownik stacji. - To nie była jakaś wyjątkowo duża ilość wody, do tego rozłożona na wiele godzin.
Mimo to deszcz zatopił m.in. skrzyżowanie ulic Kilińskiego i Milionowej. Było nieprzejezdne od godz. 4.30 do 6.30. Niedawno oddane do użytku rondo Sybiraków było nieprzejezdne dla tramwajów mniej więcej od 5.30 do 7.30. Podtopienie torowiska zatrzymało także na kilkanaście minut tramwaje na ul. Zgierskiej przy ul. Podrzecznej. Od godz. 7 do 8.30 zatopione było skrzyżowanie ul. Romanowskiej i ul. Morwowej. Autobusy linii 84A trzeba było kierować objazdami. Samochody ledwo przejeżdżały przez wodę na ul. Kusocińskiego czy ul. Fabrycznej. Na ul. Telefonicznej przy cmentarzu rozlewisko było tak głębokie, że kierowcy gubili w nim tablice rejestracyjne. Podtopienia wymagające interwencji straży pożarnej były także na al. Unii Lubelskiej i na ul. Giewont, gdzie woda zaczęła się wdzierać na podwórko.
Według urzędu miasta, zalania przy tak długotrwałej i intensywnej burzy były czymś nieuniknionym.
- Przy gwałtownej ulewie nie sposób, by studzienki się nie zatkały, bo woda niesie liście i gałązki. Kanały nie są też w stanie tak szybko odebrać spływającej wody - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prasowy prezydent Łodzi. - Kluczowe było jak najszybsze odetkanie studzienek. Wydział Gospodarki Komunalnej wysłał do pracy wszystkie podległe firmy. Studzienki oczyszczali też pracownicy ZWiK, który odpowiada za 70 miejsc szczególnie zagrożonych.
Kolejna burza, z gradem i silnym wiatrem, zwaliła kilkanaście drzew, m.in. na ul. Zamenhofa 14,Okólnej 173, Pięknej 7, Wierzbowej 15. Na ul. Gdańskiej 123 topola przygniotła stojący na podwórzu samochód renault. Na szczęście był pusty.