Janusz T. ps. „Krakowiak” został aresztowany w styczniu 1999 roku. - Siedzę już 20 lat i dzieci mi się wychowały bez ojca - skarżył się sądowi, wnosząc, by go wypuścił z aresztu. Gdy wsadzano go za kratki, piątka jego dzieci była nieletnia. Dziś ma wnuki. I duże szanse na wolność.
Wprawdzie „Krakowiak” ma #już dwa prawomocne wyroki #- za rozboje (12 lat) i za podżeganie do zabójstwa prokuratora i policjanta (10 lat) - ale ciągle nie jest do końca rozpoznany najważniejszy z zarzutów, jaki postawiła mu katowicka prokuratura: założenie grupy przestępczej o charakterze zbrojnym. A członkowie tej grupy, jak czytamy w akcie oskarżenia, przy użyciu broni palnej i innych niebezpiecznych narzędzi „dokonywali zabójstw, napadów rabunkowych, wymuszeń rozbójniczych, uprowadzeń i pobicia, nielegalnej dystrybucji broni i narkotyków”.
„Krakowiak” nie przyznaje się do zarzucanych przestępstw.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień