Kraków od Katowic dzieli tylko 78 kilometrów, ale wciąż więcej Śląsk i Małopolskę dzieli niż łączy. Dlatego od 20 lat aglomeracja „Krakowice” istnieje tylko w głowach wizjonerów. Jednak w ostatniej dekadzie zmienia się klimat w tej sprawie.
Jeśli za miasto graniczne aglomeracji górnośląskiej uznać Jaworzno, to do stolicy Małopolski zostaje zaledwie 60 km autostradą a to oznacza, że samochodem można pokonać ten dystans z Katowic w trzydzieści minut i to zgodnie z przepisami, czyli nie przekraczając 130 km/h. W Trójmieście, które chętnie bierzemy za przykład - między Gdańskiem a Gdynią jest podobny dystans, a miasta, podobnie jak u nas A4, łączy obwodnica S6. Jedyną różnicą jest to, że A4 jest płatna, a S6 nie. Ale przecież koncesja Stalexportu nie jest wieczna i po 2029 r. można będzie ustalić inne zasady.
Trudniejsze jednak niż zbudowanie bezpłatnej infrastruktury drogowej może okazać się przekonanie sceptyków z obu stron, że nie ma między Małopolską a Śląskiem różnic mentalnych, których nie dałoby się zasypać.
Mając w pamięci choćby te odległości, łatwo wyobrazić sobie na południu Polski jeden potężny organizm gospodarczy, kulturalny i naukowy.
Pierwszy krok - maj 2011
W Chrzanowie spotkały się zarządy województw śląskiego i małopolskiego. Powstała pierwsza w Polsce umowa o współpracy między dwoma województwami. Porozumienie podpisali marszałkowie: ze strony śląskiej Adam Matusiewicz i Marek Sowa jako przedstawiciel Małopolski.
- Spotkanie jest konsekwencją wspólnego posiedzenia sejmików obu województw, które odbyło się jesienią ubiegłego roku. Wtedy rozmawialiśmy konkretniej o współpracy – powiedział wówczas małopolski marszałek Marek Sowa.
Małopolska i Śląskie według tego porozumienia postawią na wspólny rozwój szkolnictwa wyższego i badań. Ma to podnieść naszą atrakcyjność wobec innych metropolii w Polsce i w Europie. Śląskie na wzór Krakowa chce się stać miejscem studiowania pierwszego wyboru. Sporo uwagi poświęcono kwestiom transportu. Chodzi przede wszystkim o takie trasy jak Beskidzka Droga Integracyjna. Ma ona zagwarantować szybkie połączenie Bielska-Białej z Krakowem. Budowa nowej trasy, której koszt szacuje się na 3 mld zł, realizowana będzie w latach 2016-2018. BDI pobiegnie po śladzie istniejącej już drogi krajowej DK 52. Dalej budowana będzie trasa S1 i modernizowana alternatywa dla autostrady A4, jaką jest trasa Katowice-Olkusz-Kraków.
Małopolska wraz ze Śląskiem planowały wówczas opracowanie wspólnej oferty przewozowej na lata 2012-2015.
Drugi krok - kwiecień 2013
Zaprezentowano strategię Małopolski i Śląska do 2020 r. Nikt jednak nie nazywa tego Krakowicami. Przeciwnie, samorządowcy zgodnym chórem mówią, że nie ma mowy o budowie supermiasta, a raczej współpracy regionów.
Strategia, której przygotowanie zajęło ponad dwa lata, miała na celu wskazanie, gdzie możliwe jest wykorzystanie potencjału obu regionów.
Razem z Małopolską mieliśmy pozyskiwać inwestorów, turystów i tworzyć wspólne inwestycje oraz miejsca pracy. Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska zapewniała, że przyjęcie tego dokumentu przez rząd, to formalność i kwestia około 2 miesięcy.
- Może razem stworzymy polską Nokię. Mówię w cudzysłowie, ale chodzi o globalne przedsiębiorstwo. Naszą markę - mówiła wówczas Bieńkowska. I trudno się dziwić; wszak wspólne plany były na papierze ambitne.
Zakładano m.in.:
1.stworzenie szybkiego połączenia kolejowego Kraków-Katowice,
2.wspólną "Kartę metropolitalną", która pozwalałaby na korzystanie z usług publicznych (np. transportu) w obu aglomeracjach,
3.współpracę przewoźników w celu stworzenia korzystnej siatki połączeń w obu województwach,
4.budowę Beskidzkiej Drogi Integracyjnej o parametrach drogi ekspresowej,
5.modernizację drogi Kraków-Olkusz- Sławków-Dąbrowa-Bytom,
6.budowę drogi S1 (z Mysłowic do Bielska-Białej wraz z obwodnicą Oświęcimia),
7.rozbudowę Centralnej Magistrali Kolejowej,
8.działania na rzecz poprawy jakości wody i powietrza oraz współpracę przy gospodarowaniu odpadami,
9.stworzenie i wdrożenie programu ograniczania tzw. niskiej emisji (z kotłowni i domowych pieców),
10.ochronę zagrożonych wyginięciem zwierząt i roślin,
11.realizację programu ochrony przed powodzią,
12.współpracę szpitali, uzdrowisk i ośrodków rehabilitacji,
13.wymianę studentów i kadry między uczelniami,
14.rozwój potencjału filmowego (np. starania o zlokalizowanie u nas światowych produkcji filmowych),
15.organizację wspólnych targów i imprez sportowych w celu promowania Polski południowej,
16.tworzenie wspólnych wydarzeń artystycznych i kulturalnych,
17.stworzenie atrakcyjnego pakietu dla turystów - chodzi m.in. o wykorzystanie potencjału Szlaku Architektury Drewnianej, wypromowanie Pustyni Błędowskiej, szlaku zabytków górniczych czy Szlaku Orlich Gniazd.
Krok trzeci – styczeń 2014 r.
Na podstawie regionalnej "Strategii dla Rozwoju Polski Południowej w obszarze woj. małopolskiego i śląskiego do roku 2020" powstała krajowa „Strategia Rozwoju Polski Południowej do roku 2020", przyjęta przez rząd 8 stycznia 2014 r.
- Dzięki przyjęciu wspólnej strategii rozwoju obu regionów zyskaliśmy dla Śląska i Małopolski w regionalnych programach operacyjnych ok. 800 mln euro - przekonywał w lutym 2014 r. na naszych łamach ówczesny marszałek województwa Mirosław Sekuła, dodając, że ktoś, kto jest przeciwnikiem strategii dla Polski południowej, jest albo indolentem społecznym, indolentem politycznym lub historycznym.
- Inne koncepcje odpadają - zakończył.
Faktem pozostaje niezaprzeczalnym, że na Regionalny Program Operacyjny dla Województwa Śląskiego którego zadaniem jest realizacja „Strategii” przeznaczono niemal 3,5 mld euro – najwięcej w kraju.
Małopolska otrzymała na swoją część niemal 2,9 mld euro i jest to po województwie śląskim drugi wynik w kraju.