Marzec 1968 roku. Krakowscy studenci rozpoczynają protest. Wiece odbywają się na Rynku, w Collegium Novum i w Miasteczku Akademickim. 13 marca ZOMO brutalnie pacyfikuje studencką demonstrację. Kraków jest drugim po Warszawie ośrodkiem marcowych protestów.
Wieści o wydarzeniach warszawskich związanych ze zdjęciem z afisza Dejmkowskich „Dziadów” rychło dotarły do Krakowa. Przywieźli je trzej studenci z Warszawy: Jan T. Gross, Jerzy Diatłowiecki i Andrzej Kościuk. W Krakowie podjęto próbę zbierania podpisów pod listem protestacyjnym, ale odzew był słaby - podpisało się zaledwie 40 osób.
8 marca na froncie Collegium Novum ktoś powiesił plakat z apelem o solidarność z kolegami z Warszawy i wezwaniem do wzięcia udziału w zapowiadanym na 11 marca wiecu. Plakat, na którym widniało hasło „Nauka bez wolności nie jest nauką”, został szybko zerwany przez pracowników uczelnianej administracji.
Niech żyją „Dziady”!
11 marca w południe pod pomnikiem Mickiewicza na Rynku Głównym zebrało się 200-300 studentów, przede wszystkim z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Domagali się oni dalszego wystawiania głośnego spektaklu i wznosili okrzyki „Niech żyją »Dziady«!”.
Głos zabrali m.in. Franciszek Nowak, Janusz Gajewski, Adam Gwiazda, Andrzej Kornas i Ryszard Terlecki. Równolegle drugi wiec odbywał się w auli Collegium Novum. Zgodę na niego wyraził rektor prof. Mieczysław Klimaszewski, uważając że lepiej, by studenci wiecowali w budynku niż na ulicach.
Aula wypełniła się po brzegi (było ok. 2 tys. osób), reszta wiecowała w budynku i przed nim. Zebranie prowadził przewodniczący Rady Okręgowej Zrzeszenia Studentów Polskich Zbigniew Regucki, a jego przebieg starali się kontrolować aktywiści z ZSP i Związku Młodzieży Socjalistycznej. Mówiono o wolności i demokracji, solidarności z Warszawą oraz konieczności rzetelnego informowania przez media o sytuacji. Uchwalono rezolucję, która miała się ukazać w prasie w ciągu 48 godzin. Nigdy jednak jej nie zamieszczono.
Wiec w auli nie spacyfikował nastrojów, bo wieczorem na Rynku zebrało się już 4-5 tys. studentów, a demonstracja nabrała energii. Młodzi ludzie żądali autonomii uczelni, zwolnienia aresztowanych oraz poinformowania społeczeństwa o ich postulatach.
Wzywano do rozwiązania ZMS, skandowano hasła, spalono egzemplarze „Trybuny Ludu” i „Gazety Krakowskiej”, a na koniec odśpiewano hymn i „Międzynarodówkę”.
Gwizdy na rektora
Następnego dnia Kolegium Rektorów Szkół Wyższych zaapelowało do młodzieży akademickiej Krakowa o spokój. Niewiele to pomogło, a centrum wystąpień przeniosło się z Rynku do miasteczka studenckiego oraz akademika „Żaczek”.
Młodzież dyskutowała, przygotowywała plakaty i ulotki z postulatami i protestami przeciwko polityce władz. A jako że wspomniana rezolucja z Collegium Novum nie ukazała się w prasie, na 13 marca zaplanowano kolejny wiec.
Tego dnia rano pod „Żaczkiem” zgromadziło się kilka tysięcy osób. Wyłoniono 25-osobowy komitet z Janem Szewczykiem na czele, który miał reprezentować studentów w rozmowach z władzami. Około godz. 11 na miejsce przyjechał rektor Klimaszewski, który wygłosił przemówienie do studentów. Próba uspokojenia młodzieży nie udała się jednak, bo rektor został wygwizdany.
Następnie studenci (głównie z UJ, ale także z AGH) ruszyli pochodem do Rynku. Na przedzie niesiono transparent z napisem „Nie jesteśmy młodzieżą bananową” oraz wieniec, który miał zostać złożony pod pomnikiem Mickiewicza. Po drodze studenci skandowali hasła: „MO - gestapo!”, „Prasa kłamie!” i „Demokracja, demokracja!”.
ZOMO bije na uczelni
Idący ul. Manifestu Lipcowego (dziś Piłsudskiego) pochód był pozdrawiany i oklaskiwany przez mieszkańców i pracowników tamtejszych biur. Gdy kolumna dotarła pod Collegium Novum okazało się, że drogę do Rynku blokują oddziały ZOMO i Milicja Robotnicza. Studenci zostali ostrzelani petardami z gazem łzawiącym i polani wodą z armatek.
Czytaj więcej i dowiedz się:
- jakie były reakcje rektorów, pracowników i naukowców z uczelni, które zostały objęte protestami;
- jak protesty opisywane były przez ówczesną prasę i władzę?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień