Krakowski Oddział IPN i „Dziennik Polski" przypominają. Aresztowanie generała
11 sierpnia 1944 r. Z samego rana do kamienicy przy ul. św. Marka 8 wpadli niemieccy funkcjonariusze gestapo. Załomotali do drzwi mieszkania Jadwigi i Zygmunta Karłowskich. Po pobieżnym przeszukaniu lokalu zabrali ze sobą małżonków Karłowskich oraz ich gościa, gen. Stanisława Rostworowskiego.
W historii krakowskiej AK była to kolejna wsypa, która dotknęła jednego z najwyższych rangą oficerów. Jej ofiarami stali się także główni organizatorzy społecznej akcji „pomocy sanitarnej” w Podokręgu Kraków AK.
„Odra”
Stanisław Rostworowski pochodził ze znanej rodziny ziemiańskiej, urodził się w Krakowie. Po raz pierwszy zetknął się z konspiracją w Gimnazjum nr 2 im. Sobieskiego - należał do kółka samokształceniowego „Pet-u”. Studia podjął na Uniwersytecie we Fryburgu w Szwajcarii, gdzie w 1911 r. otrzymał stopień doktora nauk przyrodniczych cum magnum laude, czyli z wielką pochwałą. Przed wybuchem I wojny światowej pracował na Uniwersytecie w Getyndze i na Wydziale Rolniczym UJ, w zakładzie doświadczalnym w Mydlnikach. Jego związki z Krakowem opierały się na rozlicznych kontaktach towarzyskich i zawodowych. Związał się z organizacją młodzieżową „Zet” i stykał się z młodymi konserwatystami, co nie bardzo dziwi, ze względu na jego pochodzenie.
Po wybuchu I wojny światowej Rostworowski został najpierw urzędnikiem w Naczelnym Komitecie Narodowym, a następnie zgłosił się na ochotnika do 2. szwadronu ułanów Legionów Polskich, dowodzonego przez rtm. Zbigniewa Dunin-Wąsowicza. Przeszedł wraz z II Brygadą Legionów kampanie karpacką i bukowińską. Uczestniczył w bitwie pod Rokitną 15 czerwca 1915 r.
W wyniku warunków polowych podupadł na zdrowiu i został odesłany dla poratowania zdrowia aż do Radomska, do Domu Ozdrowieńców. Tam zetknął się po raz wtóry z płk. Władysławem Sikorskim, z którym współpracował już w 1914 r. w NKN w Krakowie. Z czasem został jego adiutantem, po kryzysie przysięgowym organizował z nim Polski Korpus Posiłkowy. Pracował również w strukturach Rady Regencyjnej i jako jej reprezentant eskortował w nocy z 12/13 listopada 1918 r. niemieckiego gubernatora warszawskiego gen. H. von Beselera. W trakcie bitwy warszawskiej w 1920 r. znajdował się wśród najbardziej zaufanych oficerów w sztabie 5. Armii gen. W. Sikorskiego. Brał też udział w III Powstaniu Śląskim jako szef sztabu Naczelnej Komendy Wojsk Powstańczych.
Przez całe dwudziestolecie międzywojenne był związany z wojskiem, najpierw jako oficer sztabowy, a następnie od 1935 r. będąc już w stanie spoczynku rozpoczął pracę jako publicysta i ekspert w sprawach wojskowości. Jego syn, Stanisław Jan wspominał, że charakterystycznym dźwiękiem słyszanym w ich domu był stukot maszyny do pisania, którą praktycznie bez przerwy używał płk. Rostworowski. Był również uznanym hodowcą koni w swoim majątku w Gębicach pod Gostyniem.
Od pierwszego wystrzału brał udział w kampanii wrześniowej jako dowódca OPL Kalisz, a od 8 września 1939 r. członek sztabu obrony Warszawy. Po kapitulacji przedostał się do Francji. W 1940 r. został przydzielony do Konsulatu w Bukareszcie, później w Stambule, a następnie do Bazy Łączności z Krajem w Budapeszcie, krypt. „Romek”, gdzie działał do maja 1942 r. Wówczas został przeniesiony do Warszawy. W stolicy pełnił różne funkcje, był m.in. konsultantem KG AK przy tworzeniu konspiracyjnej organizacji ziemian krypt. „Tarcza”-„Uprawa”-„Opieka”.
W kwietniu 1944 r. został oddelegowany do Krakowa, w celu kontroli stanu przygotowania do akcji „Burza” na terenie okręgów Kraków i Śląsk AK, a od 28 lipca, jak twierdzą niektórzy historycy, był komendantem Okręgu Kraków. Osobiście nadzorował akcję odtwarzania jednostek WP, takich jak np. na terenie powiatu miechowskiego 106. DP AK, kryptonim „Dom” i Krakowska Brygada Kawalerii Zmotoryzowanej, kryptonim „Bank”, które w tym czasie opanowały ok. 1000 km² obszaru wokół Pińczowa, Kazimierzy Wielkiej oraz Proszowic i stworzyły Rzeczpospolitą Partyzancką. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie systematycznie tworzone zaplecze dla oddziałów partyzanckich, między innymi z pomocą organizacji ziemiańskiej.
„Niedźwiedź” i Jaga
„Tarcza” zapewniała nie tylko transport, żywność, magazyny czy też meliny dla „spalonych” konspiratorów, ale przede wszystkim zaplecze sanitarne dla walczących partyzantów. W tym celu we dworach organizowano miejsca pierwszej pomocy czy też szpitale polowe z przeszkoloną obsługą, ale też przeprowadzano cykliczne szkolenia dla zaprzysiężonych sanitariuszek, które realizował z ramienia Komendy Okręgu AK Zygmunt Karłowski ps. „Niedźwiedź”. Był on współwłaścicielem apteki żony Jadwigi z Koschów „Pod Gwiazdą” w Krakowie przy ul. Floriańskiej 15. Mógł bez przeszkód podróżować i spotykać się z konspiratorami zrzeszonymi w „Tarczy”, ponieważ pracował w Głównej Izbie Księgowej (Hauptbuchstelle) w Krakowie, która monitorowała prowadzenie księgowości przez firmy w Generalnym Gubernatorstwie, w tym między innymi przez majątki ziemskie. W trakcie tych wypraw ustalano między innymi szczegóły organizacji akcji sanitarnej.
Kontakt niektórych ziemian z Karłowskimi pozwolił czynnym członkom zrzeszenia „Tarcza” na organizację konspiracyjnych apteczek pod pretekstem zaopatrywania swych majątków w lekarstwa, opatrunki i inne materiały lecznicze, mniej lub bardziej dostępne na rynku.
Zgubiły go nie tylko niemiecka inwigilacja struktur konspiracyjnych, ale także fakt, że był dość dobrze znany w Krakowie.
Zainteresowani przyjeżdżając do Krakowa w różnych interesach, do urzędów, czy też do banków, zachodzili przy okazji do apteki przy ul. Floriańskiej 15, aby nabyć najbardziej potrzebne w domu i w gospodarstwie rolnym medykamenty. Wizyty te były dość częste, skoro obserwujący te wydarzenia Stanisław Kosch po latach zanotował: zauważyłem, że Jagę [Jadwigę z domu Kosch żonę Zygmunta Karłowskiego] odwiedzają w tym kantorku [jej biurze w aptece] ziemianie, często mi osobiście znani, którzy wielokrotnie pobierali u niej paczki. Podobnych aptek, w których zainteresowani działacze organizacji ziemiańskiej zaopatrywali się w rzeczy konieczne do prowadzenia akcji sanitarnej, było najprawdopodobniej więcej. Źródła wspomnieniowe wskazują na kilka innych punktów nielegalnie przekazujących środki opatrunkowe do ziemiańskich, wojskowych sanitariatów. Po latach oprócz apteki Karłowskich wymieniano aptekę przy placu Na Stawach oraz w Słomnikach, stanowiącą własność rodziny Maszadro. Apteka Karłowskich stanowiła centralny punkt kontaktowy w ramach zaopatrzenia konspiracyjnych szpitali i aptek.
Sierpień 44 w Krakowie
Sierpień 1944 r. był trudnym okresem dla konspiracji. Gdy w Warszawie trwało powstanie, na terenie Okręgu Krakowskiego rozwijała się akcja „Burza”, rozważano możliwość wywołania powstania w Krakowie, szukano możliwości udzielenia pomocy walczącej stolicy. Towarzyszyły temu wzmożone aresztowania wśród konspiratorów. 1 sierpnia Niemcy aresztowali Leona Krzeczunowicza, szefa „Tarczy”. 6 sierpnia zatrzymano w Krakowie prewencyjnie ok. 6 tys. mężczyzn, w tym wielu konspiratorów ze sztabu okręgu współpracujących z nowym komendantem.
Ogromnym ciosem dla dowództwa AK było aresztowanie pięć dni później gen. Stanisława Rostworowskiego w mieszkaniu Jadwigi i Zygmunta Karłowskich przy ul. św. Marka 8. Zgubiły go nie tylko niemiecka inwigilacja struktur konspiracyjnych, ale także fakt, że był dość dobrze znany w Krakowie. Informacja o powrocie do miasta, w którym się wychował, krążyła wśród jego znajomych, co nie sprzyjało działalności konspiracyjnej. Prawdopodobnie zginął w dniu aresztowania podczas przesłuchania. Równie tragicznie zakończyły się losy małżeństwa Karłowskich. Zygmunt zginął zakatowany przez gestapo tego samego dnia, 11 sierpnia. Jadwiga została prawdopodobnie rozstrzelana na terenie obozu KL Plaszow równy miesiąc później.
Cykl powstaje we współpracy z krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej. Autorzy są historykami, pracownikami IPN.