Grażyna Ostropolska

Kreatywne księgowe ukradły żnińskiemu szpitalowi 7 mln złotych

Jak to możliwe, że ze szpitala, w którym co roku były audyty, wyprowadzono grubą kasę? Fot. 123RF Jak to możliwe, że ze szpitala, w którym co roku były audyty, wyprowadzono grubą kasę?
Grażyna Ostropolska

Renata G. , 42-letnia główna księgowa żnińskiej lecznicy i zarazem prokurent spółki Pałuckie Centrum Zdrowia, to nadzwyczaj cwana oszustka. Miała 31 lat, gdy wymyśliła sposób na drenowanie szpitalnej kasy. Co roku przelewała na swoje prywatne konto kilkaset tysięcy złotych. W przestępczym procederze wspomagała ją starsza o 20 lat Elżbieta G.

Kreatywne księgowe bardzo długo były bezkarne, bo mimo iż powiatowy szpital co roku kontrolowali renomowani audytorzy, żaden z nich nie dostrzegł finansowego przekrętu.

Wpadły, bo po dziesięciu latach okradania szpitala Renata G. straciła czujność. Zbyt długo zwlekała z przelaniem pieniędzy na konto jednego z kontrahentów i ten wszczął larum. Powiadomił o niezapłaconej fakturze Romana Pawłowskiego, dyrektora szpitala i zarazem prezesa powiatowej spółki Pałuckie Centrum Zdrowia, prowadzącej żnińską lecznicę. Pawłowski sprawdził, że taki przelew z jego akceptacją ze szpitala do dostawcy został jakiś czas temu wysłany i był w szoku, gdy wyszło na jaw, że te pieniądze nie trafiły do firmy kontrahenta, tylko na jakieś... prywatne konto. Zarządzono kontrolę. Ustalono, że podejrzany transfer to sprawka głównej księgowej i jej współpracownicy.

Zawiadomiono żnińskiego starostę i miejscową prokuraturę.

- To przerażająca perfidia i

wyjątkowe świństwo,

żeby takie numery w szpitalu odstawiać. Dyrektor jeździł po firmach, szukał sponsorów, starał się pozyskiwać dofinansowanie do remontów i zakupu szpitalnych urządzeń, a w tym czasie te panie na boku lecznicę okradały - tak na informację o tym, że księgowe mogły wyprowadzić ze szpitala 200 tys. zł zareagował rok temu starosta żniński Zbigniew Jaszczuk. Nikt wówczas nie przypuszczał, że ten przestępczy proceder trwał w powiatowym szpitalu od jedenastu lat (od lutego 2006 r. do maja 2017 r.), a w tym czasie z kasy żnińskiej lecznicy wyparowało i zmaterializowało się na prywatnych kontach Renaty G. i Elżbiety G. ponad 7 mln zł. Ustalili to biegli z wydziału księgowości śledczej biura kryminalistyki sądowej w Lublinie. Z ich opinii wynika, że wskutek nielegalnego transferu środków z konta Pałuckiego Centrum Zdrowia, spółki z o.o., na prywatny rachunek bankowy Renaty G. trafiło 5771687 zł, zaś konto jej wspólniczki Elżbiety G. wzbogaciło się w tym czasie o 1302569 zł.

- Z pieniędzy, które trafiały na moje konto, tylko 10 procent zostawało na moje potrzeby, a pozostałą kwotę wypłacałam i przekazywałam Renacie - tak broniła się Elżbieta G. Poszła na układ z główną księgową, bo ta, by uwikłać w przestępczy proceder koleżankę z pracy, wymyśliła cwaną bajeczkę. Wyznała Elżbiecie G., że pieniądze ze szpitalnej kasy

jedynie sobie pożycza.

Pozostało jeszcze 67% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Grażyna Ostropolska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.