Krew się lała na szosie [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Bryn Lennon
Joachim Przybył

Krew się lała na szosie [wideo]

Joachim Przybył

Poszkodowana w wyścigu pań Annemiek van Vleuten jest przytomna, choć na razie nie opuści szpitala. Na organizatorów wyścigów kolarskich Rio sypią się gromy.

Igrzyska śmierci to jedno z łagodniejszych określeń trasy dla pań i panów wyścigu ze startu wspólnego.

65 kolarzy dojechało do mety w sobotę w wyścigu mężczyzn. Na starcie stanęło ich 144

W sobotę ponad połowa kolarzy nie dojechała do mety (choć nie wszyscy oczywiście z powodu upadków). Bilans medyczny brzmi strasznie:

A to wszyscy byli kandydaci do olimpijskiego podium.

Najbardziej koszmarny upadek zaliczyła jednak w niedzielę van Vleuten, gdy zjeżdżała samotnie na prowadzeniu już do mety. Podczas rozpaczliwego hamowania na źle wyprofilowanym zakręcie zawodniczka przeleciała przez kierownicę, jej ciało koziołkowało, uderzyło w wysoki krawężnik i znieruchomiało. Holenderka trafiła do szpitala, gdzie stwierdzono pęknięte kręgi i wstrząśnienie mózgu. - Mam trochę obrażeń i złamań, ale będzie ze mną dobrze. Jestem rozczarowana, bo to był najlepszy wyścig w mojej karierze - napisała na twitterze kolarka.

- Kiedy moja grupka mijała Holenderkę, która leżała nieruchomo na zjeździe, to czułam strach. To uświadamia nam, jaki sport uprawiamy i w jakich niebezpiecznych momentach bierzemy udział. Gdy widzisz rywalkę, z która przed chwilą jechałaś, która się nie rusza, to daje to do myślenia - mówi reprezentantka Polski Małgorzata Jasińska.



Z wyścigu w Rio trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Dziś mnóstwo osób krytykuje organizację obu wyścigów. - Widziałem te krawężniki. Pomyślałem sobie wtedy, że nie da się tam przewrócić tak, by potem wstać i normalnie jechać. Trasa była techniczna, ale i bardzo niebezpieczna. Ludzie projektujący ją wiedzieli o zagrożeniu, lecz nic z tym nie zrobili - powiedział BBC Chris Boardman, brązowy medalista w czasówce z Aten.


Kolarska trasa w Rio zebrała krwawe żniwo. "Miałem okazję być tam w lutym na rekonesansie, już wtedy bałem się, że mogą być upadki" (źródło: TVN24/x-news)

Joachim Przybył

Fan koszykówki, rowerowych wypraw, historii i astronomii. Toruński (i nie tylko) sport obserwuję i opisuję od prawie 20 lat. Piszę o koszykówce, żużlu, hokeju, piłce nożnej, MMA, ale także o kibicach i sportowych zjawiskach. Dlaczego sport? Za prostotę, kontakt z ludźmi, jasne reguły i prawdziwe emocje. Na platformach Polskapress staram się odpowiadać na wszystkie Wasze potrzeby, dlatego równie ważne dla mnie są rekreacja i sport zwykłych ludzi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.