Krew to zwierciadło naszego zdrowia. Jakie tajemnice kryje i co o nas mówi?
Bez niej nie ma życia. U ludzi jest czerwona, u innych zwierząt może być zielona lub niebieska. Dawniej wierzono, że jest siedliskiem wszelkich chorób. Dziś wiemy, że to niezwykle złożona tkanka, z której możemy wyczytać mnóstwo informacji na nasz temat. Jakie tajemnice kryje krew? Zapytaliśmy o to dr. Dariusza Średzińskiego, zastępcę dyrektora do spraw medycznych oraz kierownika Działu Zapewnienia Jakości w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku.
Czym jest krew i po co nam krew?
Krew to najważniejszy płyn ustrojowy. Bez krwi nie ma życia. Jest to płynną tkanką składająca się z wielu komórek. To jedyna tego typu tkanka w naszym ciele, ponieważ pozostałe nie występują w formie płynnej. Za pośrednictwem krwi komunikują się najważniejsze układy naszego ciała. Osoba dorosła ma przeciętnie od 4 do 6 litrów krwi (ok. 70-80 ml na kilogram masy ciała). Kobiety są zwykle drobniejsze, dlatego objętość krwi wynosi u nich od 4 do 5 litrów, zaś u mężczyzn od 5 do 6 litrów. Objętościowo stanowi ona mniej więcej 1/7 masy naszego ciała. Oczywiście, proporcje u dzieci są inne, u nich więcej krwi przypada na 1 kg masy ciała. Jeżeli chodzi o skład, to możemy wyróżnić dwie główne części krwi – część komórkową (krwinki czerwone, białe i płytki krwi) oraz część płynną, w której krwinki są zawieszone, czyli osocze. Elementy komórkowe zajmują ok. 54%, osocze – 45%, zaś pozostały 1% krwi stanowią pozostałe składniki rozpuszczone w osoczu, np. hormony, glukoza, lipidy.
Najważniejszą funkcją krwi jest transportowanie przez krwinki czerwone tlenu z płuc do tkanek oraz w drugą stronę – dwutlenek węgla transportowany jest do płuc, gdzie następuje wymiana gazowa. Poza tym transportowane są produkty przemiany materii, hormony i wszystkie inne substancje znajdujące się we krwi.
Czy krew człowieka różni się składem i funkcjami od krwi innych kręgowców?
Jeżeli chodzi o funkcje, to jest ona zbliżona, czyli – jak mówiłem – funkcja transportowa tlenu i substancji odżywczych, a także transport produktów przemiany materii, np. do układu moczowego. U ssaków krew odgrywa też dużą rolę w termoregulacji, tzn. krew ogrzewa się w narządach wewnętrznych, natomiast ochładza się w naczyniach powierzchownych skóry i krew przenosi to ciepło. Jeśli chodzi o inne kręgowce i bezkręgowce, to krew może różnić się u nich barwą. Krew ssaków i ptaków jest czerwona, co uzależnione jest od barwnika. Jest nim hem, czyli część składowa hemoglobiny, a ona jest z kolei białkiem znajdującym się w krwinkach czerwonych. Z uwagi na to, że w hemie wiązane jest żelazo, to właśnie dlatego krew jest czerwona. Natomiast np. u mięczaków lub stawonogów krew jest niebieska, gdyż w ich krwinkach występuje hemocjanina a jej składnikiem jest miedź. Niektóre inne organizmy mogą mieć krew zieloną, jak np. rozgwiazdy. Za barwę zieloną odpowiada u nich chlorokruoryna. U owadów krew może być zupełnie bezbarwna.
Czy krew kobiety i mężczyzny, a także dorosłych i dzieci czymś się różni?
Krew kobiety i mężczyzny może różnić się np. ilością niektórych hormonów. U kobiet będzie więcej hormonów żeńskich, u mężczyzn – hormonów męskich. Także ilość krwinek u mężczyzn jest nieco wyższa. A więc liczbowe parametry mogą być zmienne, natomiast skład jest w zasadzie taki sam. U dzieci w pierwszych miesiącach życia może występować inna forma hemoglobiny, tzw. hemoglobina płodowa, która wiąże więcej tlenu niż u dorosłych. I to jest najistotniejsza różnica, oczywiście, poza różnicami ilościowymi.
Często lekarze, aby wykryć, co się dzieje w organizmie, zlecają morfologię krwi. Czy krew jest najlepszym „sygnalizatorem”, że chorujemy?
To jest trochę jak w powiedzeniu, że oczy są zwierciadłem duszy. Stan krwi jest takim zwierciadłem naszego zdrowia. Ze względu na to, że krew kontaktuje ze sobą różne układy w naszym organizmie, to „przenosi informacje” na temat stanu tych układów. Badanie krwi to jedno z podstawowych badań pozwalające podejrzewać, czy rozwija się jakaś choroba, a także pokazujące, czy stosowane leczenie jest skuteczne.
Jeżeli mamy np. zwiększoną liczbę krwinek czerwonych, to może świadczyć o wadach serca, o przyjmowaniu niektórych leków, o chorobach płuc. Jeżeli tych krwinek jest bardzo dużo, to może sygnalizować, że chorujemy na czerwienicę. Jeśli natomiast krwinek czerwonych jest za mało i występuje nich niskie stężenie hemoglobiny, to może świadczyć o krwawieniach, uszkodzeniu szpiku, ciąży, chorobach nerek.
Z kolei przy zwiększonej liczbie białych krwinek możemy podejrzewać istnienie jakiegoś stanu zapalnego. To także sygnalizator jakiegoś wzmożonego wysiłku fizycznego czy przebytej infekcji. Zwiększona liczba określonych grup krwinek białych informuje też o chorobach alergicznych, astmie, chorobach pasożytniczych. Jeśli ich jest bardzo dużo, to możemy podejrzewać białaczkę. Niedobór leukocytów z kolei występuje podczas i po chemio- i radioterapii, wskazuje też na sepsę, uszkodzenie szpiku, spadki odporności.
Stan naszego zdrowia wskazują też stężenia pozostałych substancji występujących w krwi – glukozy, hormonów, lipidów, elektrolitów czy witamin.
Czym jest grupa krwi i o czym nam mówi? Czy jest związana z pochodzeniem etnicznym?
Grupa krwi rzeczywiście ma najprawdopodobniej związek z pochodzeniem etnicznym. Grupę krwi determinują dwa parametry. Czasami porównuję grupę krwi do doby, która ma dzień i noc. Podobnie jest z grupą– mamy (lub nie mamy) antygeny na krwinkach oraz mamy (lub nie mamy) przeciwciała w osoczu. Z racji migracji ludzkie geny mieszały się w wyniku czego i dochodziło stopniowo do powstawania kolejnych grup krwi.
Uważa się, że najstarszą, pierwotną grupą krwi jest 0, zaś najmłodszą – AB. W Polsce najwięcej osób ma grupę krwi A – ok. 38%, potem grupę 0 – ok. 36 %, B stanowi ok. 18%, a AB – ok. 8%. W ramach ciekawostki mogę powiedzieć, że najwięcej osób z grupą krwi 0 jest w Ameryce Południowej i Środkowej, a najmniej w Azji Środkowej. W przypadku grupy B jest odwrotnie. Jeżeli chodzi o grupę A, to najwięcej osób z tą grupą występuje np. w Skandynawii i Australii, a w Ameryce Południowej występuje ona bardzo rzadko.
Drugim najważniejszym po układzie grupowym ABO jest układ Rh. W populacji mamy więcej osób RhD dodatnich – 75-80%, niż RhD ujemnych 15-25%.
Biorąc pod uwagę te dwa układy, w Polsce najrzadszą grupą krwi jest AB RhD (-), zaś najczęstszą – A RhD (+). Z punktu widzenia transfuzjologii rzadka grupa krwi to taka, która występuje z częstotliwością poniżej 1% danej populacji.
Mówi się, że osoby z różnymi grupami krwi mają np. nieco inne wymagania co do diety. Czy to prawda? Z czego to wynika?
Istnieje tzw. teoria lektynowa, która mówi, że lektyny występujące w produktach żywnościowych mogą być niezgodne z daną grupą krwi i prowadzić do aglutynacji krwinek, czyli ich zlepiania. Aglutynacja z kolei może manifestować się różnymi objawami chorobowymi. I tak, np. uważano, że osoby z grupą 0 to typowi mięsożercy, którzy potrzebują dużo białka, zaś osoby z grupą A powinny stosować dietę wegetariańską. Ta teoria jednak nie została potwierdzona w kolejnych niezależnych badaniach naukowych, choć bardzo duża rzesza osób wierzy w nią.
Osobiście uważam, że powinniśmy się trzymać zasad piramidy żywienia, która została w 2020 roku zaktualizowana. To jest sprawdzony sposób odżywiania. Czyli podstawą powinny być warzywa i owoce, potem – produkty pełnoziarniste, następnie nabiał, mięso, a najmniej tłuszczów i cukrów. Oczywiście pamiętajmy o piciu wody i aktywności fizycznej.
Czy jakaś grupa krwi jest „lepsza”? Mówi się np. że osoby z grupą krwi 0 mają lepszą odporność.
Ostatnio w związku z pandemią koronawirusa pojawiły się doniesienia, że osoby z grupą krwi 0 są bardziej odporne na zakażenie wirusem SARS-CoV-2, zaś osoby z grupą krwi AB – są mniej odporne. Wprawdzie Duńczycy badali sporą grupę osób, ale tylko u połowy z nich oznaczyli grupę krwi, więc te badania są niepełne. Natomiast inne ośrodki poddawały badaniom bardzo małe grupy osób. Należy brać też pod uwagę to, z jaką częstością dana grupa krwi występuje w konkretnej populacji. Tutaj potrzebne są szerokie badania populacyjne, które powinny odzwierciedlać to, w jakim odsetku dana grupa krwi występuje w populacji.
Dawniej jedną z metod leczenia było tzw. upuszczanie krwi. Co to był za zabieg? Czy dziś go się stosuje?
Dawniej ludzie uważali, że choroby przenikają do krwi. Wierzono, że upuszczając ją z tym „złym” składnikiem chorobowym, można przyczynić się do poprawy stanu zdrowia. Czasami takie zabiegi rzeczywiście dawały chwilową poprawę, np. jeśli pacjent miał nadciśnienie.
Jeszcze kilka wieków wstecz, w dzień św. Walentego (na walentynki), który był patronem ciężko chorych (a dopiero później został patronem zakochanych), organizowano masowe upusty krwi. To było na przednówku. Sądzono, że krew z jesieni i zimy jest „stara i zepsuta” dlatego trzeba ją upuścić, aby dać miejsce na krążenie dla świeżej, nowej krwi, która rodzi się na wiosnę.
Krwioupusty przeszły ewolucję. Jeszcze kilka wieków temu były uniwersalną metodą na każdą chorobę, a dziś stosowane są w nieco inny sposób i tylko w określonych jednostkach chorobowych. Wykonujemy np. zabiegi lecznicze polegające na pobraniu części krwi, jak w przypadku czerwienicy, która manifestuje się nadmiarem krwinek czerwonych. Wówczas pobieramy właśnie tylko wspomniane krwinki czerwone, a pozostałe elementy krwi pozostają w organizmie pacjenta. Podobnie możemy postępować z innymi składnikami krwi – płytkami krwi czy krwinkami białymi – jeśli w przebiegu wybranych chorób występują w nadmiarze.
Co jeszcze mówi o nas nasza krew? Czy możemy z niej wyczytać informacje np. o charakterze, o odporności na stres, predyspozycjach umysłowych?
Raczej nie. Jeśli są jakieś teorie o tym mówiące, to nie są one potwierdzone naukowo. To takie wróżenie z fusów. Widziałem kiedyś informacje, że osoby z grupą krwi B są lepiej nastawione do życia, bardziej optymistyczne, ale nie ma na to żadnych dowodów naukowych.
Czy osoby z konkretną grupą krwi są bardziej narażone na określone choroby? Czy krew mówi nam coś o predyspozycji do chorób?
Rzeczywiście istnieją badania, które dowodzą, że osoby z daną grupą krwi mają większe predyspozycje do konkretnych chorób. Na przykład grupa krwi 0 ma mniejsze ryzyko występowania choroby zakrzepowo-zatorowej, z kolei większe ryzyko choroby wrzodowej żołądka i dwunastnicy. Natomiast trzeba pamiętać, że to nie jest pewnik. Nie jest tak, że skoro mamy grupę krwi 0, to nie grozi nam wcale choroba serca.
Jak dbać o dobrą jakość krwi, aby móc zostać krwiodawcą?
Dobra jakość krwi jest szczególnie ważna w krwiodawstwie. Jeśli chcemy o nią zadbać i podzielić się z innymi, to przede wszystkim musimy dobrze odżywiać się - zgodnie z piramidą żywienia. Szczególnie dbać trzeba o spożywanie produktów bogatych w żelazo. Oczywiście, najwięcej jest go w produktach pochodzenia zwierzęcego, jednak to nie oznacza, że wegetarianie i weganie nie mogą oddawać krwi. Przeciwnie! Nasi krwiodawcy pozostający na diecie roślinnej dobrze wiedzą,
jak odżywiać się, aby ten poziom żelaza był odpowiedni (dużo roślin strączkowych, szpinak, kasze). Ważne jest też, aby być zdrowym, wypoczętym i dobrze nawodnionym, gdyż oddanie krwi jest krótkotrwałym, ale sporym wysiłkiem dla organizmu. To wydatek nawet 4,5 tysiąca kilokalorii.
Z czego wynika specyficzny, metaliczny posmak krwi?
Odpowiada za to żelazo, które zawarte jest w hemie. Hem jest głównym składnikiem hemoglobiny – białka występującego w krwinkach czerwonych. W 450 ml krwi mamy ok. 200 mg żelaza.
Medycyna rozwija się w ogromnym tempie. Dlaczego nie udało się do tej pory wymyślić substytutu krwi?
W Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa pracuję już 27 lat i na samym początku mojej pracy, w pierwszym roku, przeczytałem artykuł w jakimś czasopiśmie popularnonaukowym, który głosił, że już za chwilę będziemy mieli sztuczną krew. Pomyślałem wtedy, czy jest sens abym przyszłość wiązał z transfuzjologią, jednak do dziś nie opracowano substytutu krwi. Wynika to z tego, że nie ma jeszcze takiej nanotechnologii, która pozwalałaby na produkcję pojedynczych krwinek czerwonych. Krwinka ta jest zbyt mała i niesie zbyt wiele informacji, abyśmy byli w stanie ją wyprodukować przez następnych kilka lat.
Trwają próby stworzenia tzw. krwi uniwersalnej, która byłaby pozbawiona antygenów (krew bezgrupowa ) i tym samym mogłaby służyć wszystkim pacjentom, ale to jest na razie w fazie teorii. Próbowano też wykorzystywać hemoglobinę zwierzęcą, ale z miernym efektem.
Bardzo mała skuteczność, krótki termin przydatności, duże koszty produkcji, bardzo słaba zdolność sztucznych krwinek do transportowania tlenu, a przede wszystkim liczne reakcje niepożądane dotychczasowych substytutów powodują, że nie mamy zamiennika krwi. To ciągle kwestia przyszłości.
Kiedyś wierzono, że u arystokratów płynie błękitna krew. Z czego to wynikało? O czym mówi nam odcień krwi?
Wzięło się to z tego, że osoby wysoko urodzone miały zwykle bladą skórę, gdyż nie były opalone, nie musiały pracować np. w polu. A jeżeli ktoś ma bladą skórę, to widoczne są pod nią powierzchowne żyły, które są błękitne. Na opalonej skórze nie widać tych niebieskich żył.
A dlaczego te powierzchowne żyły są niebieskie, a nie czerwone?
Zależy to od barwy światła widzialnego. Skóra odbija mniej światła czerwonego niż niebieskiego. Czerwona barwa światła jest bardziej pochłaniania. Gdy mamy do czynienia z żyłami położonymi głębiej, to widzimy je jako niebieskie, zaś w przypadku żył bardzo płytko położonych, widzimy je jako czerwone (np. tzw. pajączki).
Czy krew kryje jeszcze jakieś tajemnice? Czy czegoś jeszcze o niej nie wiemy?
Oczywiście. Gdybyśmy wszystko wiedzieli o krwi, to moglibyśmy wyprodukować jej substytut. Ciągle odkrywamy kolejne układy grupowe krwi, ciągle nie do końca znamy mechanizmy związane z odpornością – bowiem przeciwciała, które za nią odpowiadają znajdują się we krwi. A więc z pewnością krew kryje jeszcze przed nami kilka tajemnic czekających na odkrycie.
***
Dr Dariusz Średziński - jest zastępcą dyrektora do spraw medycznych oraz kierownikiem Działu Zapewnienia Jakości w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Białymstoku. Pełni też funkcję podlaskiego wojewódzkiego konsultanta medycznego w dziedzinie transfuzjologii klinicznej.