Królewskie pieski jedzą tylko ze srebrnych talerzy
Słynne już na cały świat corgi z Pałacu Buckingham nie jedzą byle czego. Kamerdyner podaje ukochanym psom królowej Elżbiety leki homeopatyczne i ziołowe.
- Każdy dostaje karmę specjalnie dobraną do jego wymogów dietetycznych. Posiłki podaje się na srebrnych i porcelanowych talerzach - wyjaśnia Roger Mugford, opiekun królewskich czworonogów.
Członkowie rodziny
- Moje corgi są rodziną - stwierdziła kiedyś brytyjska królowa, która w ciągu swojego życia miała ponad 30 psów tej rasy. Obecnie monarchini ma tylko dwa, Holly i Willowa, ale jeszcze w 2007 miała pięć.
- Czasami podczas posiłków siedzą wokół swojej pani i czekają, aż królowa nakarmi je w kolejności starszeństwa - mówi dr Mugford, behawiorysta zwierząt w rozmowie z magazynem „Town & Country”. W trakcie karmienia psy spokojnie siedzą i cierpliwie czekają na swoją kolej.
Dr Mugford twierdzi, że królowa ma własne zdanie na temat właściwej opieki nad pupilami. - Nie toleruje braku uprzejmości. Pamiętam, jak nieprzychylnym okiem patrzyła na prezydenta Stanów Zjednoczonych Lyndona B. Johnsona, który podnosił swoje psy za uszy - wspomina Mugford. - Gdy mówi o swoich psach czy koniach, staje się zupełnie inną osobą, na pewno bardziej zrelaksowaną. Psy wspaniale wszystko wyrównują, status społeczny nie robi na nich wrażenia, co musi być dla niej wielką ulgą. Nic dziwnego, że tak lubi ich towarzystwo.
Wytrawni podróżnicy
Królewskie corgi przywykły do życia w drodze, bo często podróżują do różnych posiadłości królowej w całym kraju. - To naprawdę wytrawni podróżnicy - mówi dr Mugford. - Królowa jeździła z nimi starym kombi General Motors trasą łączącą centrum Londynu z zamkiem Windsor. Zawsze maskowała się na czas podróży, wkładała swoje słynne, jedwabne chustki, by nie rozpoznano jej w drodze.
Zdaniem dr Mugforda corgi to „psy o wielkim sercu zamkniętym w małym ciele”. - Lubią, gdy - także ludzkie - się przemieszcza. To dlatego zyskały złą sławę, kąsając bez litości w kostki żołnierzy stojących spokojnie na straży Pałacu Buckingham.
Do dziś nie wiadomo, jak królewskie corgi znosiły Nikkiego, niedźwiedzia syryjskiego, którego w 1965 roku pięcioletniej księżniczce Annie podarował Nikita Chruszczow, ówczesny przywódca Związku Radzieckiego.
Nikki, który w tym czasie miał trzy miesiące, był zamieszany w kilka dyplomatycznych incydentów. Jeden z nich o mało nie skończył się odesłaniem go do Moskwy w ramach protestu przeciwko radzieckiej inwazji na Węgry w roku 1956. Nikki dożył sędziwego jak na niedźwiedzia.
Niedźwiedź to tylko jedno z kilku zwierząt, jakie członkowie rodziny królewskiej otrzymali w prezencie. Podczas wizyty w Brazylii w 1968 roku królowa dostała dwa leniwce. Po oficjalnej wizycie w Gambii w 1961 roku, roczny wówczas książę Andrzej dostał małego krokodyla. Wśród egzotycznych prezentów - większość znalazła dom w londyńskim ogrodzie zoologicznym - były dwa bobry kanadyjskie, dwa żółwie olbrzymie z Seszeli i pochodzący z Kamerunu słoń wabiący się Jumbo.
Mimo ogromnej miłości, jaką corgi darzy brytyjska królowa, miłośników psów niepokoi przyszłość tej rasy. Od kilku bowiem lat spada liczba szczeniąt. Nawet w zamku Windsor nie rozmnaża się już corgi, bo królowa nie chce żadnych młodych psów.
Kronika czworonogów
Psy od XVII wieku należą do ulubionych zwierząt brytyjskiej rodziny królewskiej. Te najbardziej ukochane - corgi, mopsy, charty czy spaniele - pozują do oficjalnych portretów ze swoimi opiekunami.
Noble (po ang. szlachetny) - ulubiony owczarek collie królowej Wiktorii, został pochowany w posiadłości Balmoral, a na jego nagrobku widnieje napis: „Noble z imienia i natury, Wierny towarzysz, życzliwy i oddany, Tu spoczywają jego szczątki.”
Natomiast Caesar, terier brytyjskiego monarchy Edwarda VII, szedł w kondukcie żałobnym podczas pogrzebu swojego pana. Psy rasy corgi są pupilami członków rodziny królewskiej od czasów króla Jerzego VI, który w 1933 r. kupił pierwszego corgi o imieniu Dookie.
Królowa Elżbieta z okazji swoich 18. urodzin dostała (dziś już dokładnie nie wiadomo od kogo) w prezencie sukę corgi imieniem Susan, która niebawem powiła kilka wspaniałych szczeniąt. Niektóre skrzyżowano w późniejszym czasie z jamnikami, uzyskując w ten oto sposób całkiem nową rasę dorgi.