Kronika jak pitawal sprzed wieków

Czytaj dalej
Fot. Eliza Gniewek-Juszczak
Józef Piasecki

Kronika jak pitawal sprzed wieków

Józef Piasecki

Ukazało się tłumaczenie pierwszego tomu kroniki wydanej w 1751 roku. To prawdziwa gratka dla badaczy historii Kożuchowa i fanów sensacji z myszką

Wydana część pierwsza XVIII-wiecznej kroniki „Ana-lecta Freystadiensia oder Freystädtische Chronica” zawiera m.in. informacje o genezie Kożuchowa, ewolucji samorządu miejskiego, wojnach i epidemiach. Znajdują się tam także edycje statutów, przywilejow i zarządzeń porządkowych. Oprócz tego przedstawione są tam chronologicznie informacje o wydarzeniach, które autor uznał za godne odnotowania. Dziś czytamy je, niczym sensacje sprzed lat. Możemy dowiedzieć się np. że w 1640 roku spalono żywcem cztery kobiety oskarżone o czary.

Zdzisław Szukiełowicz, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kożuchowskiej jest zadowolony z przetłumaczenia kroniki. – Najważniejsze są jednak nasze publikacje po sesjach naukowych, które organizujemy od 2008 roku. Uzupełniamy w ten sposób materiały źródłowe, na podstawie dokumentów i innych archiwaliów. Wcześniej z samą kroniką Förstera nie mogłem się zapoznać, gdyż była napisana w starym języku niemieckim. Teraz będzie wreszcie dostępne polskie tłumaczenie. W przyszłości można by pomyśleć o wydaniu książki Carla Waltera o Kożuchowie, która ukazała się w latach 30. ubiegłego wieku, także po niemiecku – mówi prezes TPZK i kożuchowski radny.

Burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek mówi, że pieniądze na tłumaczenie kroniki (10 tys. zł) pojawiły się trochę przez przypadek. - TPZK zdobyło maksymalną dotację z wygranego konkursu, ogłoszonego przez Bank Zachodni WBK w 2015 roku. Znaleźliśmy wówczas środki w budżecie Kożuchowa i wyłożyliśmy je na publikację pierwszego tomu kroniki. Myślę, że drugi tom niestety nie ukaże się w tym roku. Podczas spotkania promującego publikację pojawią się tłumacze i opowiedzą o swojej pracy. Książka ukazała się w nakładzie 500 egzemplarzy. Czytałem fragmenty, podoba mi się początek o tym, skąd wzięła się nazwa naszego miasta. Jest to napisane fajnym prostym językiem. Publikacja jest warta przeczytania – zachęca włodarz Kożuchowa.

Dla dr Tomasza Andrzejewskiego, dyrektora muzeum Miejskiego w Nowej Soli, wiele faktów historycznych opisanych w kronice nie jest zaskoczeniem, gdyż korzystał z niej już wcześniej. - Zwykłego zjadacza chleba i osobę interesującą się historią powinna zafascynować obyczajowość ówczesnych ludzi tam przedstawiona. Można ją prześledzić, czytając dokumenty, których tłumaczenia tam się znajdują - opowiada dyrektor Andrzejewski. Chodzi o dokumenty cechowe, przywileje, bardzo skrupulatnie określone zasady postępowania i obyczajowości. - To ciekawa pod tym względem lektura. W czasach średniowiecza, czy też nieco później, urodzenie dziecka z wadami wrodzonymi, było przez ludzi traktowane jako kara boska za np. zbyt kosztowne obnoszenie się z biżuterią, przez kobietę podczas ciąży. To świadczy o tamtej mentalności i poziomie wiedzy ówczesnych mieszkańców Kożuchowa - dodaje dyrektor.

Z kroniki można się np. dowiedzieć, kiedy piorun uderzył w poszczególne wieże, ile domów spłonęło w pożarach oraz kiedy wybuchały zarazy. Są tu także informacje o bardzo wczesnym pochodzeniu Kożuchowa i istnieniu kamienia z bardzo starym napisem z 1125 roku. - To właśnie Förster upowszechnił te informacje. Jednak nie są one wiarygodne, bo przez 150 lat od tej daty nie ma żadnych wzmianek o mieście. Tym bardziej, jeżeli był kościół, to musiałyby być z nim związane jakieś dotacje, fundacje i płacenie dziesięcin. Nie ma o tym śladu w dokumentach. Nazwa Kożuchów pojawia się dopiero w latach 70. trzynastego wieku – wyjaśnia doktor Andrzejewski.

W kronice podane są szczegółowe są tam regulacje dotycząc ubierania, zachowania, ślubów, jedzenia, picia. To jest ciekawa lektura. Dotychczas mało znana. - Dla historyków będzie to na pewno gratka. Będziemy czekać na tłumaczenia pozostałych dwóch części kroniki Förstera. Mam nadzieję, że inicjatorzy wydania kroniki, czyli Urząd Miejski w Kożuchowie i TPZK, jak powiedzieli „a” to powiedzą i „b”. Będziemy naciskać, bo to bardzo ciekawe i bardzo rzadkie materiały. W ten sposób Kożuchów wpisuje się w historyczna mapę dzisiejszego regionu, o powiecie nowosolskim nie wspominając, jako miejscowość, która ma naprawdę bardzo dobrze udokumentowaną historię. Choćby dlatego, że są cyklicznie organizowane przez TPZK sesje naukowe. Wydanie edycji źródłowych jest naprawdę cenne, tym bardziej, że jest to już drugie takie wydawnictwo w przeciągu kilku lat. Myślę o tłumaczeniach najstarszych dokumentów dotyczących Kożuchowa – „Regesta Fontium”. To bardzo cenny materiał. Pod tym względem Kożuchów, na dzień dzisiejszy, jest miastem bardzo bogatym w badania naukowe – ma nadzieję dr Andrzejewski. Na pewno znajdzie to odzwierciedlenie w kolejnych publikacjach, które będą przygotowywać młodzi historycy. Kożuchów pod względem dostępności tłumaczeń tekstów źródłowych można naprawdę pochwalić. Czytanie źródeł z epoki jest trudne i jest niewielu specjalistów w Polsce, potrafiących bezbłędnie je odczytać i właściwie przetłumaczyć. Język, którym pisane były źródła XVIII - wieczne jest zupełnie innym językiem niż niemiecki, którym posługujemy się dzisiaj.

Promocja książki „Analecta Freystadiensia czyli Kronika Kożuchowa” odbędzie się 10 marca, o godz. 17.00 w bibliotece w Kożuchowie. Będzie połączona z prezentacją publikacji „Społeczeństwo Kożuchowa i okolic w średniowieczu i okresie nowożytnym”, także wydaną przez TPZK.

Józef Piasecki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.