Krótka chwila na skorzystanie z innowacji
Dźwigając gospodarkę z zapaści spowodowanej pandemią możemy dążyć tylko do odbudowy, albo szukać szansy na zrobienie wszystkiego od nowa.
Mam na myśli szansę wprowadzenia tych wszystkich innowacji technologicznych i organizacyjnych, o których wcześniej często myśleliśmy, ale których nie wprowadziliśmy, bo szkoda było zakłócać pracę firmy. Tymczasem zakłócenie już się na nas zwaliło, a teraz będziemy próbować poukładać te klocki na nowo - śmiało sięgając do odkładanych „na potem” innowacji.
Ale „okno nowości” trwa krótko! Posłużę się przykładem. Napęd elektryczny wprowadzony pod koniec XIX wieku obniżał koszty, ale pojawił się problem, skąd brać energię elektryczną. Przy fabrykach bywały prywatne elektrownie, ale to było niepraktyczne. I wtedy pojawiło się owo „okno nowości”. Zaczęły powstawać pierwsze elektrownie przeznaczone do wytwarzania energii dla użytkowników oświetlenia elektrycznego. Niektórzy przedsiębiorcy doszli do wniosku, że należy budować fabryki w pobliżu elektrowni i prąd po prostu kupować. Przykładem takiego przedsiębiorstwa była firma Plumb, Budict and Banard, która postawiła (w 1880) fabrykę śrub i nakrętek obok wodnej elektrowni wodospadu Niagara. Tania energia elektryczna spowodowała, że wspomniana firma stała się najbardziej znaczącym producentem w całych Stanach Zjednoczonych, pokonując inne zakłady, które produkowały drożej.
„Okno nowości” trwało jednak krótko, ponieważ równolegle z rozwojem elektrowni następował szybki rozwój sieci energetycznych, w związku z czym tani prąd stał się dostępny wszędzie.
Sugeruję więc, że przywracając po wymuszonej przerwie działanie firm - pilnie rozglądajmy się za innowacjami, których wdrożenie pozwoli wykorzystać „okno nowości”.
Potem, gdy innowacje te zastosują wszyscy, będzie za późno!