Krótka jest ślepa i zapomniana
W Międzyrzeczu problemem mieszkańców jest dziurawa droga prowadząca do ich posesji i zalewające ją błoto. - Od lat walczymy o tę ulicę. Władze obiecują, ale nadal nic nie robią! - złoszczą się mieszkańcy.
- Dziś jest pogodnie i sucho, ale po pierwszym lepszym deszczu, droga zamienia się w grzęzawisko. No i dziura na dziurze, nie da się ich ominąć - mówią mieszkańcy ulicy Krótkiej.
Faktycznie, samochody pokonują ulicę żółwim tempem i nieudolnym slalomem. - Ominąć nie można, bo dziur jest tyle, że wpada się z jednej w drugą. Raz w roku muszę w aucie wymieniać drążki, bo na tych wertepach się psują. Wściekły jestem, ile można? Pójdę zapłacić składkę ubezpieczenia AC i z rachunkiem od razu do urzędu. Niech mi za nie zapłacą, skoro nic nie chcą zrobić! - mówi ze złością Bogdan Krawczyk.
Z pokonaniem ulicy składającej się z kamieni, błota i dziur problemy mają nawet piesi. - Dzieci przychodzą po kolana w błocie. Znowu latem strasznie się kurzy. O chodniku to nawet nie marzymy, byleby tą drogę zrobili - mówi Aleksander Nato¬ński. Sąsiedzi zgodnie twierdzą, że leżąca na obrzeżach miasta Krótka jest zapomnianym przez władze miejscem. - Większość podobnych uliczek w mieście jest od dawna asfaltowa albo wyłożona polbrukiem. My leżymy z boku, w dodatku ulica jest „ślepa”, więc nie bierze się jej pod uwagę - mówi Piotr Jarmoliński.
„Nawożenie” nowej nawierzchni i jej równanie sprawiają, że z każdym rokiem ulica... się podnosi
Tego samego zdania są inni mieszkańcy. Razem niejednokrotnie zwracali się do gminy z prośbą o pomoc. Bezskutecznie. - W 2014 r. napisaliśmy pismo. Opisaliśmy stan ulicy i prosiliśmy o wykonanie nowej nawierzchni. Odpowiedziano nam, że aktualnie nie mają na to pieniędzy w budżecie. Mieli ich poszukać w kolejnym roku. I oczywiście nic z tego - P. Jarmoliński pokazuje nam pismo z gminy.
Co na to urzędnicy? To samo, co dwa lata temu. - Remontu Krótkiej w tegorocznym budżecie nie ma. Jednak droga jest systematycznie równana i wałowana. Mamy to nawet w najbliższych planach, czekamy jednak aż pogoda pozwoli wykonać prace. Dziury również będą łatane - mówi rzeczniczka gminy Patrycja Klarecka-Haładus.
- Równana jest dwa razy w roku. I to może pomaga, ale tylko na chwilę, do pierwszego deszczu! - odpowiadają sąsiedzi z Krótkiej. - My codziennie musimy tędy jeździć, nie dwa razy w roku. Ja już nie myję samochodu. Jeśli dostanę mandat, niech płaci go gmina! - narzeka B. Krawczyk.
Mieszkańcy podkreślają, że metoda „nawożenia” nowej nawierzchni i jej równania sprawia, że z każdym rokiem ulica... się podnosi. - Już jest kilkadziesiąt centymetrów wyżej niż podwórka. Poza tym jest co raz bardziej krzywa, robią się koleiny, garby i wybrzuszenia. Jedyne rozsądne wyjście: wybrać to wszystko i zrobić nową porządną nawierzchnię - twierdzi P. Jarmo¬liński i jego sąsiedzi. Mieszkańcy dodają, że mają małe szanse, żeby remont ulicy sfinansowany został z budżetu obywatelskiego. - Jest nas mało, więc pewnie projekt nie przeszedłby w głosowaniu - mówią.