Krótka opowieść o zaimkach osobowych
Czy zgodziłby się Pan, żebyśmy mogli porozmawiać o języku polskim? Oboje jesteśmy polonistami, przynajmniej z pierwszych studiów, i oboje słyszymy, jak bardzo niegdysiejszy język ulicy czy nawet język więzienny wchodzi do normalnych kontaktów międzyludzkich. Możemy więc rozmawiać o zmianie stylu albo o sile poszczególnych części mowy - co Pan o tym myśli?
Temat z gatunku ważnych i słusznych. A więc jak najbardziej. Ale proponuję zacząć od części mowy. A nawet, na dzisiaj, od zaimków osobowych: My - wy - oni. Bo tak się zastanawiam coraz częściej, jak władza dzisiaj przygotowuje swoje wystąpienia.
I odpowiadam sobie, że właściwie jest to bardzo proste. Bo jeżeli to są katolicy - a są, i to zdeklarowani, jak słyszymy, to przecież oni potrafią zrobić rachunek sumienia. Przed każdą spowiedzią. Jak robię rachunek sumienia, to znaczy robię remanent ze wszystkich swoich wad, uchybień, grzechów. Jak ja byłbym u władzy, to też zrobiłbym taki właśnie rachunek sumienia, jak robi zapewne władza. Biją się w piersi i szepczą cichutko: oszukuję - oszukujemy, kłamię - kłamiemy, demoralizuję maluczkich - demoralizujemy, pozbawiamy naród demokracji, nie chodzi nam o dobro ludu, tylko o dobro własnej partii, i jeszcze, jeszcze, jeszcze.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień