Dziś nie o polityce, nawet tej lokalnej. Ileż można! Nie będę nawet (co mają w zwyczaju publicyści) wymieniać, o czym to tym razem nie będę pisać. Wszyscy mamy już zagotowane upałem głowy, a z ogólnopolskich mediów płynie ciężkostrawna pasza, która dodatkowo spowalnia nam i ruchy, i myśli. Niechże coś miłego, bo i są miłe sprawy.
Redakcje „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej” przyznają dziś zaległe wyróżnienia w Plebiscycie „Osobowość roku 2019” I choć tytuł dotyczy laureatów sprzed dwóch lat, wydaje się to odległą przeszłością. Świat, jaki znamy, prawdopodobnie zmienił się od 2019 roku na zawsze, pandemia koronawirusa, której uderzenie nie pozwoliło na zorganizowanie gali „Osobowości” w pierwotnym, zeszłorocznym terminie, trwale przeorała cały świat. Nie oszczędziła także małych Ojczyzn, skąd pochodzą nasi laureaci, liderzy społeczności, działacze, twórcy i przedsiębiorcy.
Szczęśliwie nie mamy żadnych sygnałów, by komuś z naszych Bohaterów stało się coś złego. Dziś spotykamy się, by dowiedzieć się jak spędzili ten trudny czas, jakie mają refleksje i pomysły na dalszą aktywność obywatelską, społeczną i zawodową. Tę, za którą zostali wyróżnieni i którą większość z powodzeniem kontynuuje.
Okres pandemii – miejmy nadzieję, że w tej najbardziej śmiercionośnej formie mamy go już za sobą - był poza tragediami i uciążliwościami przynoszonymi przez kolejne fale zachorowań także okresem wyjątkowej solidarności, pomocy i konieczności oderwania się od „zwykłych spraw”. To najbardziej polskie ze słów – „Solidarność” wybrzmiewało w zwoływanych zbiórkach dla szpitali, w turkocie maszyn do szycia, gdy cała Polska rzuciła się produkować maseczki i w wielu innych inicjatywach, do których zaprzęgliśmy nasze codzienne umiejętności.
Miejmy nadzieję, że okres „normalności” wreszcie wraca. Tej trochę „nowej normalności” jak lubią mówić politycy, ale – niech nadzieja nas nie opuszcza – tej znanej, w której tak zabłysnęły i wciąż błyszczą Osobowości naszych Laureatów z 2019 r.