Kryminalny czwartek w regionie
Dzisiejszego dnia naprawdę wiele się działo. Niestety nie udało się uratować potrąconej na pasch kobiety w Osieku. W Bydgoszczy para ukradła bombkę, w miejscowości Piecewo kierowca wjechał w rowerzystę. Natomiast w powiecie wąbrzeskim wykopano bombę.
Zmarła kobieta potrącona na pasach
Brodniccy policjanci pod nadzorem prokuratora wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło w miejscowości Osiek. Dziś rano fiat punto potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych kobietę. 82-latka została odwieziona do szpitala. Niestety nie udało się jej uratować. Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie parę minut przed godz. 7 rano. Samochód prowadziła 60-letnia mieszkanka powiatu rypińskiego. Była trzeźwa.
Bombę lotniczą wykopano podczas pogłębiania stawu w gminie Płużnica
50-kilogramowy niewybuch odkopał mieszkaniec powiatu wąbrzeskiego podczas pogłębiania stawu w Uciążu (gmina Płużnica). - Z początku myślałem, że to kamień. Kilka razy przejechałem po niej ładowarką - mówi Andrzej Kiełbowicz, operator pojazdu. Okazało się, że mężczyzna odkopał bombę lotniczą z okresu II wojny światowej. Ma ona około metra długości. - Była uzbrojona. Mogła w każdej chwili eksplodować - mówi kpt. Adam Kamiński z 3 batalionu drogowo-mostowego w Chełmnie. Saperzy z tej jednostki unieszkodliwili bombę.
79-letni kierowca wjechał w rowerzystę. Mężczyzna trafił do szpitala
W miejscowości Piecewo doszło do wypadku. 79-letni kierowca opla uderzył w rowerzystę. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że sprawca zdarzenie nie zachował bezpiecznej odległości i najechał na tył jednośladu. 59-letni cyklista z obrażeniami trafił do szpitala. Sprawą zajmują się brodniccy mundurowi. Uczestnicy wypadku byli trzeźwi.
Wskoczyli na renifera i ukradli bombkę. Odwiesili ją w asyście policji
Municypalni, którzy dziś rano obsługiwali monitoring miejski przecierali oczy ze zdumienia. Parę minut po godz. 5 zauważyli parę, która wchodziła na jedną ze świątecznych iluminacji na Starym Rynku. Bydgoszczanie postanowili "wdrapać się" na renifera. Do tego mężczyzna ukradł bombkę, która wisiała na instalacji. Operator obserwował trasę pary i powiadomił o zdarzeniu dyżurnego komendy policji. Udało się ich zatrzymać przy ul. Stary Port. Kwadrans po godz. 5 złodzieje w asyście mundurowych odwiesili ozdobę na miejsce. Otrzymali także mandaty karne. Świąteczne dekoracje cieszą się dużą popularnością. Do podobnego zdarzenia w Bydgoszczy doszło tydzień wcześniej. Wtedy też próbowano ukraść bombkę.
Pobił trzonkiem żonę. Niepełnosprawną
Prokuratur skierował do Sądu Rejonowego w Chełmnie akt oskarżenia przeciwko Jerzemu B. 58-latek, drewnianym trzonkiem i rękami, pobił niepełnosprawną żonę poruszającą się o balkoniku. - Doznała obrażeń: głowy, łokcia, brzucha i pleców - wymienia Judyta Głowacka, szefowa chełmińskiej prokuratury. - Oskarżony nie przyznaje się do winy. Jest w areszcie. Bił kobietę od 2012 roku. Za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
Znaleziono ciało w mieszkaniu
Zgłoszenie do dyżurnego strażaków wpłynęło dzisiaj parę minut po godz. 17. Na miejscu okazało się, że zadymienie spowodował pozostawiony na gazie garnek. W mieszkaniu przy ul. Kasztanowej w Mogilnie znaleziono ciało mężczyzny. Wezwany na miejsce lekarz pogotowia ratunkowego zasugerował, że zgon mógł nastąpić wcześniej.
Nie oddała pożyczki. Groziła oraz uderzyła
Praca w tzw. terenie w firmie udzielającej pożyczek w nietypowy sposób - na duży procent, za to z gwarancją osobistego odbioru w domu, bywa ryzykowna. Przekonała się o tym jedna z chojniczanek, która, gdy przyszła upomnieć się o terminowy zwrot, została potraktowana, łagodnie mówiąc, jako persona non grata.
We wrześniu tego roku kobieta stawiła się w jednym z chojnickich domów po odbiór pożyczki. Pieniędzy nie dostała, za to spotkała się z dużą niechęcią ze strony kobiety, która nie poczuwała się do odpowiedzialności. Zaczęła krzyczeć, wyzywała, używając wulgaryzmów. Jakby było tego mało, groziła nawet pobiciem przez inne osoby. I na koniec sama, jak napisał w akcie oskarżenia prokurator, uderzyła przedstawicielkę firmy pięścią w klatkę piersiową. Później przesłuchana w charakterze podejrzanej nie przyznała się do zarzucanych jej czynów i zaprzeczyła, aby czymkolwiek miała grozić. Stwierdziła tylko, że jedynie ją odepchnęła, ale nie uderzyła.
Oskarżona 36-latka stanie wkrótce przed sądem, odpowie z art. 190 par. 1 kodeksu karnego i 216 par. 1. Będzie się tłumaczyła sama, bo nie ma obrońcy. Będzie miała z tym pewien problem, bo samodzielna obrona nie jest prosta. Z mecenasem byłoby łatwiej. Kobieta utrzymuje się tylko z alimentów i zasiłku rodzinnego.