Krystian Popiela, piłkarz Stali Rzeszów, miał grać w reprezentacji Polski. Zginął w wypadku samochodowym
Mówił biegle w czterech językach, grał w piłkę w trzech krajach, jako 15-latek był w kadrze Polski. Krystian Popiela, piłkarz Stali Rzeszów, zginął w wypadku samochodowym. Miał dopiero 20 lat.
„W niedzielę około godz. 18.30, na autostradzie A4 w Woli Wielkiej w powiecie dębickim, kierujący volkswagenem passatem uderzył w bariery ochronne, a następnie dachował. 20-latek zginął na miejscu” - taka informacja pojawiła się w niedzielę wieczorem na portalu nowiny24.pl.
Okazało się, że w Woli Wielkiej zginął Krystian Popiela, od niedawna piłkarz Stali Rzeszów. Jadąc autostradą stracił panowanie nad kierownicą, jego volkswagen passat uderzył w bariery i dachował. W wyniku obrażeń piłkarz zmarł na miejscu.
- Trudno było nam w to uwierzyć, ale potwierdził to jego wujek. Samochód Krystiana wypadł przez barierki, przekoziołkował. Co więcej nie był w stanie powiedzieć
- powiedział Janusz Niedźwiedź, trener Stali Rzeszów.
Piłki nożnej uczył się w Grecji
Krystian urodził się w Tarnowie, ale mimo młodego wieku występował już w kilku klubach z Polski oraz... Grecji i Włoch. Tam nauczył się lokalnych języków, świetnie też mówił po angielsku. Zabawa z piłką nożna zaczęła się w Pireusie, gdzie grał jego tato Jarosław, były piłkarz, który rozegrał 134 mecze w polskiej ekstraklasie, a potem przez kilka lat grał za granicą; najpierw w Apoelu Nikozja, a następnie w kilku greckich klubach.
Zawsze mieszkałem z rodzicami tam, gdzie tato grał w piłkę. Gdy byłem dzieckiem, bardzo lubiłem pływanie. Startowałem w różnych zawodach w swoich kategoriach wiekowych i zdobywałem sporo medali
- mówił w rozmowie z dziennikarzem Gazety Krakowskiej K. Popiela.
W Akademii Piłkarskiej Olimpiakosu Pireus spędził sześć lat. W wieku 15 lat omal nie zginął w wypadku. Przechodząc przez drogę potrącił go samochód. Stracił rok gry w piłkę, był to moment, w którym zaczęła się o niego upominać reprezentacja Polski U15. Mimo to nie zrezygnował z piłki. Zrezygnowali z niego jednak w Pireusie.
Skazany na "Jaskółki"
Trafił do Polonii Warszawa. Chciał wrócić do Grecji, zdać maturę, ale wylądował we włoskim Cagliari. Pół roku tylko trenował, potem zagrał w kilku meczach.
- Straciłem wtedy pół roku, ale dostałem fajną ofertę z Wisły Kraków i wróciłem do Polski. Nic z tego nie wyszło, ale trafiłem do Wisły Płock. Ze względu na młody wiek trudno było mi przebić się do podstawowego składu, dlatego przez rok zagrałem tylko w dwóch meczach - podkreślał niedawno Popiela.
W Płocku zadebiutował w ekstraklasie i była to jego jedyna przygoda z tą ligą. Jesienią ubiegłego sezonu był graczem 1-ligowej Olimpii Grudziądz, ale zagrał tylko w kilku meczach. Wiosnę spędził w Tarnowie, gdzie mieszkał z babcią.
- Byłem skazany na grę w zespole „Jaskółek”. Grali tu mój tato, wujek i kuzyni. W Unii chcę się odbudować i pomóc tej drużynie
- podkreślał.
Unia spadła do 4 ligi, a Krystian trafił do Stali Rzeszów. W tym sezonie zagrał w czterech meczach.
Koledzy z drużyny: "Ciężko zebrać myśli"
Na profilu Krystiana na facebooku wciąż pojawiają się wpisy z kondolencjami, zarówno od kolegów z boiska, jak i od kibiców i wielu innych, zarówno z Polski, jak i Grecji i Włoch.
- Ciężko jest zebrać w tym momencie myśli - mówi Wojciech Reiman, kolega Krystiana ze Stali Rzeszów. - Bardzo współczuję rodzinie Krystiana i składam najszczersze kondolencje. To jest tak tragiczna sytuacja, że ciężko powiedzieć cokolwiek. Krystian był bardzo pozytywną postacią i był w szatni lubiany przez wszystkich. Ja siedziałem praktycznie obok niego, więc kontakt mieliśmy bardzo dobry. Jak człowiek dowiaduje się o czymś takim, to wszystko inne idzie na bok.