Krzysztof Krawczyk zawiesił karierę, ale nie może żyć bez śpiewania
Otwarcie przyznaje, że nie jest świętoszkiem: był czas, że żył ponad miarę. Z biegiem lat uderzył się jednak w piersi. Dziś jest wierny Bogu, zonie i muzyce.
Kiedy jesienią zeszłego roku ogłosił, że zawiesza karierę, fani byli niepocieszeni. Trudno mu się jednak dziwić: w ostatnich latach nieco podupadł na zdrowiu. Cierpi na uciążliwą arytmię serca, do tego przeszedł operację biodra i musi się poruszać o lasce. Na razie wykorzystuje więc czas pandemii na podreperowanie formy. Czy jeszcze zaśpiewa dla nas na żywo?
- W moim zawodzie nie ma emerytury. Będę śpiewał dopóki publiczność zechce mnie słuchać. Kiedy zauważę, że na koncerty przychodzi coraz mniej widzów, a płyty rozchodzą się w coraz mniejszym nakładzie - wycofam się. Póki co - jest dobrze. Dlatego wierzę, że zaśpiewam jeszcze niejedną nową piosenkę - podkreśla w „Dzienniku Polskim”.
Czytaj więcej.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 2,46 zł dziennie.
już od
2,46 ZŁ /dzień