Krzysztof Materna o języku: Jeśli przeklinam, to świadomie, czyli uroczo
Do rodzinnego Sosnowca jakoś dawno go nie zapraszano, ale on i tak z sentymentem, ciepło wspomina swoje miasto. Zwłaszcza tramwajowe podróże „piętnastką” do Katowic.
Do udziału w sztuce dla dorosłych, którą wyreżyserował, namówił Dorotę „Dodę” Rabczewską, i to nie był błąd! Lubi metafory i zabawy językiem, imponuje mu kultura Śląska. Dobrze wychowany, czasem jednak przeklina. Nigdy nie robi tego jednak bezmyślnie. Proszę Państwa, Krzysztof Materna, „ornitolog słowa”, ma głos.
Skoro będziemy mówić o języku, to zapytam tak: ma pan swoje ulubione słówko, takiego „ptaszka”? I czy często pan przeklina w życiu prywatnym?
Mam dużo ulubionych słów w języku polskim, chociaż sporo brzmi dla mnie teraz obco, bo są zapożyczone z języka angielskiego. Nie lubię słowa „jakby”, natomiast podoba mi się słowo „zdumiony”. Ma to swoje uzasadnienie w moim permanentnym odbiorze współczesności. A słówko stało się moim ulubionym od momentu, kiedy zobaczyłem taki fragment w telewizji: zostaje zatrzymany kierowca, który jest pod wpływem alkoholu, podbiega do niego nagle reporter i krzyczy: pan jest pijany! Słyszy odpowiedź: przede wszystkim jestem zdumiony. Bardzo mnie to ujęło. Co do przekleństw, to zdarza się, że przeklinam, ale bardzo świadomie, czyli uroczo. I to odbiera tym przekleństwom wulgarność.
„Słownik Ptaszków Polskich”, sztuka wystawiana w pana reżyserii, na podstawie tekstu Jakuba Morawskiego, którą na Śląsku zobaczymy w chorzowskim Teatrze Rozrywki, to spektakl, który pokazuje, że mówimy do siebie, a jednak się nie rozumiemy. Język, zamiast być w pewnym sensie naszym wyznacznikiem, definiować nas jako naród, już taki nie jest. Oczywiście różnice językowe zawsze istniały, ale chyba nie było aż takich ogromnych zróżnicowań. Z jednej strony język dresów, z drugiej papka reklamowa w telewizji śniadaniowej...
W dalszej części:
- O smaczkach i niuansach językowych
- O Sosnowcu z lat młodości
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień