Krzysztof Pietluch: Mam nadzieję szybko odzyskać formę
Kapitan Wólczanki Wólka Pełkińska, Krzysztof Pietluch, złamał rękę w jednym z przedsezonowych sparingów. Na boisko wrócił niedawno, ale, jak mówi, jeszcze brakuje mu odpowiedniego czucia piłki.
Niestety, nie udało się wygrać ze Stalą Rzeszów.
Zgadza się choć myślę, że wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Stali dopisało trochę szczęście, byli skuteczniejsi i zgarnęli trzy punkty.
Pewnie jesteście mocno rozczarowani, bo decydująca bramka padła przecież dopiero w 80. minucie meczu.
Tak, gdy siedzieliśmy po meczu w szatni, to naprawdę cała drużyna była mocno rozczarowana. Wiadomo, że Stal to faworyt ligi, ale nie graliśmy źle i wynik z pewnością mógł być dla nas lepszy. Nie załamujemy się jednak, bo przecież jeszcze dużo spotkań przed nami.
Niedawno wróciłeś na boisko po kontuzji, której nabawiłeś się jeszcze w okresie przygotowawczym. Wszystko już w porządku?
Tak, myślę, że można śmiało powiedzieć, iż wszystko jest już w porządku. Może nie mam jeszcze tyle sił, żeby grać pełne 90 minut, ale jest nieźle. Wiadomo, że uważam jeszcze na tą rękę, bo taki uraz zostaje trochę w głowie. Skoro trener widzi mnie w podstawowej jedenastce, to zawsze zamierzam dawać z siebie wszystko.
Dopiero dwa spotkania za tobą, więc z czasem pewnie wszystko przyjdzie.
Z pewnością tak. Na razie można powiedzieć, że biegałem, a brakuje tego dobrego czucia piłki. Przez to różnie bywa z przyjęciem czy strzałem.
Kontuzja przytrafiła ci się w okresie przygotowawczym. Czy przez to czujesz, że odstajesz trochę od kolegów?
Myślę, że tak. Nie da się ukryć, iż trochę straciłem tych tygodni i jestem tam, gdzie jestem.
Jesteś znany ze swojej skuteczności. Czy przez tą kontuzję ciężko złapać taką formę strzelecką?
Na pewno tak. Zawsze cieszyłem się, że umiem się dobrze zastawić i to wykorzystywałem. Teraz właśnie tego mi trochę brakuje. Będę się starał jak najszybciej zapomnieć o tej kontuzji i wrócić do normalnej formy.
Wólczanka zaczęła sezon bardzo dobrze. Dla was jest to zaskoczenie, że idzie tak dobrze?
Generalnie robimy po prostu swoje. Chłopaki ciężko przepracowali okres przygotowawczy, jest dosyć duża kadra i każdy daje z siebie wszystko. To naprawdę cieszy.
Wróciliście do 3 ligi i wygląda, że chyba właśnie tu jest wasze miejsce.
Myślę, że chyba tak. Rzeczywiście w 4 lidze troszkę odstawaliśmy od tych innych drużyn. Bardzo się cieszę, że wróciliśmy.
Jest jakiś cel minimum na ten sezon?
Jeśli będzie powyżej dziesiątego miejsca, to będzie naprawdę duży sukces dla tej miejscowości.
Czy po dobrym początku czuć, że apetyty w Wólce rosną?
Może rzeczywiście ludzie coś tam więcej mówią, bo to mała społeczność. Ja w sumie o wszystkim wiem, bo stąd pochodzę i jestem wychowankiem. Coś się mówi, ale więcej chyba z tego żartów.